Czyli Imagine z Harrym cz. 34
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=JsXQoNvwniI
Przełykam głośno ślinę i naciskam lekko pedał gazu.Totalnie nie wiem co mam robić w sytuacji jakiej się znalazła.Auto,które podąża za mną jest koloru srebrnego.Nie wiem dokładnie jakiej jest marki.Przyglądam się postaci siedzącej za kółkiem wozu.Nie widzę za dużo przez co czuję jeszcze większą panikę i zdenerwowanie.Mam jechać do domu? Jechać do Christiana? Kurwa...Spoglądam na automatyczny zegarek w moim samochodzie.Jest czternasta.Za niedługo muszę zjawić się na lotnisku.Może teraz wysiądę z auta i zapytam tego kogoś jakie ma zamiary w śledzeniu mnie? Zaciskam usta i próbuję wymyślić jakiś plan.Nie mogę przecież krążyć po mieście...Nie mogę jechać do Christiana bo naraziłabym również jego na jakieś niebezpieczeństwo.Nie chce, żeby miał jakiekolwiek problemy przeze mnie.Ponownie sprawdzam lusterko i nadal widzę jadące za mną auto.Oh...Rozglądam się za jakimś większym centrum handlowym.I gdy widzę już wysoki budynek z niezliczoną liczbą pięter wiem co mam robić.Parkuje swobodnie, jakby nic się nie działo.Muszę zmylić tą osobę.Chcę, aby myślała, ze nie wiem co robiła przez czas drogi.Wysiadam szybko z auta i widzę jak srebrny wóz przejeżdża koło mnie.Chyba szuka miejsca do zaparkowania.Ugh...Pospiesznym krokiem kieruję się w pierwsze drzwi centrum handlowego.Pełno tu ludzi.Młodych ,ale również tych w podeszłym wieku.Staram się zatopić moją postać w tym wielkim tłumie.Ze zdenerwowaniem rozglądam się dookoła.Widzę różne sklepy.H&M, Reserved, Nike.Wchodzę do jednego z nich i chowam się za działem z obuwiem.Udaję, że jestem bardzo zainteresowana kupnem czarnych, skórzanych butów i przekładam je z jednej ręki do drugiej.Dopiero teraz wsłuchuję się w muzykę, która leci w pomieszczeniu.Dobrze znam tą piosenkę.Moments.Zamieram i dość głośno wypuszczam powietrze ze swoich warg.Ta pieśń tak bardzo przypomina mi Stylesa.Oh...Odkładam buty na ladę i wkraczam do działu męskiego.Pełno tu niebieskich i białych koszul. Biorę jedna do ręki i przyglądam się jej dość ostro.Podoba mi się.Ręce mi drżą ze zdenerwowania.Nagle słyszę dźwięk mojej komórki.Podskakuje lekko do góry. Przestraszyłam się.Wyciągam dość komicznie telefon z kieszeni spodni.Spoglądam na ekran.Harry? Czego on chce? Naciskam zieloną słuchawkę i przykładam urządzenie do prawego ucha.
-Mówiłam ci to koniec-odzywam się jak pierwsza.Słyszę jak chłopak głośno oddycha.
-[t.i]-nieporadnie wymawia moje imię.-Nie jedź do Christiana...-bełkocze niewyraźnie i już wiem ,że ma w organizmie jakieś procenty.
-Jesteś pijany!-krzyknęłam do słuchawki odkładając na miejsce białą koszulę z czarnym kołnierzem.kołnierzem. Ugh...
-On nie jest tym za kogo się podaje-mówi w taki sposób, ze ledwo co mogę go zrozumieć.
-Zadzwoń jak wytrzeźwiejesz-byłam zła, ze dzwoni do mnie, aby mnie przekonać, że Christian chce dla mnie źle.Jest zazdrosny? Przecież nie ma o co.Nie wrócę do loczka.Nawet choćby nie wiem jak się starał nie chce go znać!
-Ale uważaj na siebie! Słyszysz?!-doskonale wiem co mam robić Styles.
-Jasne...-odpowiedziałam zanudzona.Przekrzywiłam usta tak, że lewa strona opadała lekko w dół.
-Gdzie jesteś?-pyta, a ja słyszę huk.Przewrócił się...-Wcale się nie wywaliłem-tłumaczy co doprowadza meni do cichego śmiechu pod nosem.
-Przepraszam, ale nie mam ochoty rozmawiać z osobą w takim stanie jak ty-powiedziałam dość stanowczo po czym dość szybko się rozłączyłam. Komórkę wsadziłam do tylnej kieszeni spodni po czym przeszłam do odzieży dla dzieci.Pełno tu małych ciuszków.Moją uwagę najbardziej przykuła mała jeansowa katanka.Opuszkami palców złapałam jej materiał i uśmiechnęłam się pod nosem.Moje dziecko będzie taką nosić.Oczywiście nie planuje teraz zajścia w ciąże bo niestety przekreślało by to moją karierę sportową, którą dopiero zacznę jutro.Od przyjazdu na piękny stadion z nowym czerwonym tartanem.Kiedy wystartuje w igrzyskach olimpijskich.Eh...Spojrzałam w lewo i ujrzałam słodką czarno-białą sukieneczkę w serduszka.Oh...Na prawdę jest piękna.Szkoda, że w mojej rodzinie nie ma jakiegoś małego bobasa. Chodzę po pomieszczeniu i oddycham z ulgą.Chyba osoba, która mnie śledziła zabłądziła w tym centrum.Przynajmniej mam taka nadzieję.Wchodzę do działu z bielizną i rumienię się na widok czarnego koronkowego biustonosza oraz dopasowanych do niego majteczek.Przypomina mi się noc z Harrym.Noc w klubie.Wtedy gdy pierwszy raz pokazał, że jest o mnie zazdrosny.Gdy był taki stanowczy i...sexowny.
-Co za miła niespodzianka-nagle słyszę za sobą głos, który już dość dobrze znam.../35 komentarzy pisze dalej :)) Oceniajcie :)) Przepraszam za zaniedbanie :)) Jak widzicie poprawiłam się z spacją i przecinkami :33