Muzyka :

http://www.youtube.com/watch?v=fedf2Bt0mMA

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 maja 2013

Imagine "Żeby coś zyskać , trzeba coś stracić" rozdział : 63

                                               Czyli Imagine z Zaynem cz 63

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=2zNSgSzhBfM

[T.I.] opamiętaj się-Moja podświadomość szalała.
Popchnęłam lekko chłopaka ,ale on nie odpuszczał.
Na siłę zaczął mnie całować.
W co ja się wplątałam...
-St...St...op-Powiedziałam między przerwami pocałunku.
-Nie kochanie jak już mówiłem przelecę cię tutaj , sama tego chciałaś, sprowokowałaś mnie.
Styles prosze nie ,moje myśli szalały,a we mnie coś buzowało.
Chłopak złapał mnie za nadgarstki i zaczął przytrzymywać je mocno do łóżka.
-A teraz kotku dopiero zrozumiesz co to znaczy ból dupy przez 3 dni.
-Co masz na myśli ?-Zapytałam przestraszona.
-Bede cię ostro pieprzył.-Powiedział po czym na jego twarzy zagościł uśmiech.
Taki cwaniacki uśmiech...
-Nie Styles nie !-Krzyknęłam , zaczęłam się wiercić.
Moze przez sekundę miałam chwilę słabości , zadurzenia, zauroczenia ,ale nie kocham go,nie kocham Harrego.
-Ehh... będziemy musieli poćwiczyć nad znieruchomieniem cię.-Powiedział loczek puszczając jeden z moich nadgarstków na wolność i przeczesując ręką włosy.
Kurwa stop.Nie wytrzymam dłużej.
Z jednej strony to ,ze jest taki przystojny przyciąga mnie do siebie ,z drugiej strony jego zachowanie odciąga.
Chłopak lekko pochylił się do mnie i przegryzł naplatek mojego ucha.
-Kuźwa nie !-Krzyknęłam ,a po moim poliku spłynęła łza.
-Mówiłem ,ze sex będzie ostry.Wytrzymasz.-Powiedział Harry.-A teraz chcę ,abyś ty się mną zajeła.-Powiedział puszczając mnie.
Co mam robić ? Uciec czy może sciągnąć mu spodnie i...
"Dziwka"-Krzyczała moja pod świadomość.
-Chodź tu.-Powiedział loczek ,a ja jak w transie podeszłam.-Złapał swoją rekę mojej dłoni i zaczął jeździć w okolicy swojego krocza.
"Przecież go nie kochasz", "Kochasz go nie oszukuj się"-Hormony szalały.
Szybko oderwałam swoje ręce i zaczęłam rozpinać zamek jego spodni.
-To mi sie podoba.-Powiedział loczek , a w tym czasie on zajął się moją koszulą nocną, zdjął ją szybko,jakby to robił codziennie.
-Mhm lubię dotykać twoje ciało , jest takie delikatne.-Powiedział łapiąc mnie w okolicy bioder.
Znowu spojrzałam w oczy Harremu ,jego błysk w oku zaczął robić sie coraz bardziej lśniący.
Chce tego czy nie ? "Chcesz"-Mówiły mi moje myśli.
Nie spostrzegłam się nawet kiedy leżalam całkiem goła na łóżku szpitalnym.
Chłopak delikatnie pieścił moje ciało , zaczął lekko muskac moje piersi.
To już czas uwolnic na wolość króla.
Złapałam za bokserki Stylesa i pociagnełam za nie.
-Kurwa podarłaś mi je na pół!-Krzyknał Harry.
-Przepraszam.-Powiedziałam cicho ,a on tylko spojrzał sie srogo.
Gdy zobaczyłam jego byłam w niebo wzięta.
Ja naprawdę nie wiem co si ze mną dzieje.
Chłopak naciskał na mnie swoim penisem z erekcją.
-Będe dla ciebie surowy.-Powiedział łapiąc mnie za biodra.-To za to ,że zerwałaś
mi moje ulubione bokserki.-Pociągnął mnie lekko do góry-Nie bedzie dzisiaj za kare żadnych igraszek od razu przechodzimy do konkretów.-Powiedział.
Zaczął ostro we mnie wchodzisz , krzyknęlam dość głośno.
Coraz szybciej i coraz szybciej poruszał biodrami.
Nie wytrzymam...
On jest wręcz brutalny.
-Dojdź dla mnie kochanie.-Powiedział Harry.
Zaczęłam błądzić gdzieś jedna ręką w jego loczkach na głowie ,a drugą z bólu jakiego czułam wbiłam mu paznokcie w plecy i pojechałam z nimi w dół.
Co sie ze mną dzieje ? Stój !.
"Puszczalska"-Moje myśli napawały złymi emocjami.
Mój oddech był coraz to szybszy i szybszy.
-Mamo co ty robisz z wójkiem Harrym ?-Zapytał znany mi już głos.
Obróciłam głowę w prawo i ujrzałam mojego synka Justina.../40kmentarzy pisze dalej , piszcie czy podoba wam się ta część, mi się nie podoba bo nie mam pomysłu , nie mam wenny , coś ze mną jest nie tak bo czytam pięćdziesiąt twarzy Greya,to wszystko przez to xD

niedziela, 19 maja 2013

Imagine "Żeby coś zyskać , trzeba coś stracić" rozdział : 62

                                       Czyli Imagine z Zaynem cz.62

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=lJqbaGloVxg


-Co ty tu robisz ?!-Krzyknął rozwścieczony Zayn wstając z krzesla i podchodząc do loczka.
-Zayn stój nie rób mu krzywdy...-Powiedziałam widząc z jaką nienawiścią podchodzi do chłopaka ,ze wyciąga prawą ręke do niego...
Chłopak od razu mnie posłuchał ,opuścił ręke...
Styles lekko przestraszony popchnął Malika i usiadł na krześle koło mojego łóżka.
-Harry czemu ty nam to zrobiłeś ? Myślałem ,że jesteśmy przyjaciółmi...-Powiedział rozwścieczony Malik.
-Zayn mógłbyś wyjść, chcę porozmawiać z Harrym sam na sam,to dla mnie ważne...-Powiedziałam biorąc duży oddech.
Mulat podszedł do mnie , wziął małą i nie chętnie wyszedł za drzwi.
Chyba po raz pierwszy mulat się mnie tak słucha , moze dlatego ,że myśli ,że mi tym zaimponuje.
-Słuchaj [T.I.]-Powiedział loczek lekko przegryzając warkę.
Boże on przegryza wargę, to na mnie działa jak narkotyk ,czuję coraz większe podniecenie przechodzące po moim ciele,te jego zielonawe oczy,kasztanowe kręcone włosy i do tego ta warga, najchętniej bym się teraz na niego rzuciła...
Kurde [T.I.] czekaj... zastopuj...
Przecież ten drań narobił ci tyle krzywdy co z tobą ? Czy jego osoba ,aż tak bardzo cię rozprasza ?
-Ej [T.I.] ? -Wypowiadając te słowa loczek macha mi ręką przed twarzą.
-eeee tak ?-Udaję rozwścieczoną.
Tak naprawdę nie umiem się na niego długo gniewać...
-Wiec [T.I.] ja chciałem cię przeprosić.-Powiedział Styles kładąc swoją dłoń na mojej, pocierając ją w dół i w górę.
Czuję jak moje poliki przybierają barwę buraka.
Czemu ten chłopak tak na ciebie działa ? Co z Malikiem ? Czy Zayn nie jest już tak ważny ?
-Ja nie chcialem tego zrobić...-Powiedział Harry zacinając się.-A może jednak chcialem, ale to tylko i wyłącznie dlatego ,że chciałem cię zdobyć,chciałem mieć cię tylko dla siebie.-Powiedział.
-Ale w jakim sensie dla siebie ?-Zapytałam dociekliwie lekko marszcząc czoło.
-Ohhh [T.I] czy ty naprawdę nic nie rozumiesz ?-Zapytał loczek.-Po prostu siedzisz mi ciągle w głowię , nie mogę o tobie zapomnieć, gdy cię pierwszy raz ujrzałem wiedzialem ,że tak łatwo nie odpuszczę ,ze musisz być moja,nie mogę przez ciebie spać,ciągle o tobie myślę,ciągle myślę o tamtym wieczorze, o tym pocałunku,jesteś taka cudowna ,a twoja uroda i kobiece wdzięki sprawiają ,że nie mogę się na ciebie napatrzeć,pierwszy raz czuję takie uczucie ,takie dziwne uczucie... Po prostu nie wiem co ty ze mną robisz ? Bez ciebie jestem jak bez tlenu , potrzebuję cię...-Powiedział ,a jego ręka lekko powędrowała do góry.
Przez chwilę byłam zatopiona w jego oczach ,ale potem od razu spuściłam wzrok na dół.
-Cos nie tak [T.I.] ? -Zapytał loczek.
-eeeee po prostu ja nie rozumiem o co ci tak własciwie chodzi.-Powiedziałam będą całkiem rozkojarzona.
Chłopak lekko sie zaśmiał, w jego oczach zapłonął błysk światełka.
-Kocham cię i tyle...-Powiedział dalej mając uśmiech na twarzy.
On mnie kocha ? eeee co ? Czy ja dobrze słyszę ?
Mam mu wybaczyć to wszystko... Ej hormony stop....
-Oblizujesz usta ?-Zamruczał Harry.-Wiesz jak to na mnie działa ?-Zapytał z lekkim uśmieszkiem.
-Jak ?-Zapytałam pełna pożądania.
-Mam ochotę cię .... -Powiedział loczek.
-Co masz ochotę mi zrobić ? -Zapytałam coraz szybciej oddychając.
-Pragnę cie.-Powiedział ,a jego ręka powędrowała pod moją bluzkę.
Znowu , ale tym razem specjalnie oblizałam usta.
-[T.I.] proszę przestań.-Powiedział Styles.-Jeżeli nadal tak będzie robić przelecę cię w sali szpitalnej,a ty pewnie tego nie chcesz.-Powiedział.
Znowu poczułam płomień na moim poliku, zapomniałam o wszystkim tylko ten chłopak siedzący koło mnie się teraz liczył.
Tym razem przegryzłam lekko wargę.
-Yhhhhh... Sama tego chciałaś panno [T.I]-Powiedział nad wyraźnie napalony na mnie Styles.
Lekko pochylił się nade mną i zaczął muskać moje usta.../40 komentarzy pisze dalej , piszcie czy podoba wam się ta część i co o niej  myślicie , mam brak wenny za co przepraszam ,ale mam nadzieję ,ze to nie zmieni waszego stosunku do mnie i nadal będziecie czytać to opowiadanie.:)

wtorek, 14 maja 2013

Imagine "Żeby coś zyskać , trzeba coś stracić" rozdział : 61

                                         Czyli Imagine z Zaynem cz. 61

Przed przeczytaniem włącz to: http://www.youtube.com/watch?v=ekzHIouo8Q4


Jednak ból był silniejszy,nie mogłam wytrzymać,zamknęłam swoje powieki i widziałam jednolitą czarną barwę.
-Gugugugugu?-Słyszałam głos Zayna.
Boże co ze mną źle się czuję,boli mnie wszystko,dosłownie wszystko.
Otworzyłam lekko oczy po czym zobaczylam radosnego Zayna bawiącego się z maleńką dziewczynką.
Łatwo można było zgadnąć ,że to nasza córka jednak gdzie jest druga?
Ja przecież ją urodziłam,ja nie wybaczę sobie jezeli to dziecko nie przeżyło.
-Zayn?-Zapytałam lekko zachrypniętym głosem.
-O [T.I.] czekałem jak się przebudzisz,lekarz powiedział ,ze wszystko z tobą dobrze.-Powiedział mulat.-A tak wogle jak się czujesz ?-Zapytał.
-Zayn wszystko ze mną dobrze jak widzisz,ale gdzie jest druga córka ?-Zapytałam tajemniczo.
Oczekiwałam odpowiedzi dosyć długo.
-Z dzieckiem nie jest najgorzej,ale nie najlepiej, tak urodziłaś je,ale musi zostać dłużej w szpitalu bo ciąża była przedwczesna i dziecko jest słabe,ale... ,ale...lekarz mówi ,żebyśmy byli dobrej myśli.Powiedział po czym wziął głęboki oddech.
-Zayn ,ale to ,ze do mnie przyjechałeś i to ,ze mamy razem dzieci to nie znaczy wcale ,ze ci wybaczę.-Powiedziałam zdenerwowana ,coraz to mocniej zaciskając pięści z bólu.
-Ale [T.I.]posłuchaj..-Powiedział po czym jedną ręka trzymał noworodka ,a drugą trzymał moją zimną dłoń.-Ja się zmieniłem,wszystko sobie przemyślałem i wiem ,ze tylko ciebie kocham,wiem ,ze źle zrobiłem ,ale przecież to nie przeze mnie, to przez Harrego.-Powiedział czulym głosem.
-Zayn czy ty siebie słyszysz ?-Zapytałam ,a po moim poliku można było dostrzec pojedynczą przemieszczającą się łzę.-Ty robiłeś to świadomie, przecież wtedy kiedy weszłam do pokoju i ty z nią-Moje oczy zapełniły się coraz to większą ilością łez,nie mogłam tego powstrzymać,te wspomnienia były dla mnie bardzo bolesne.-I ty z nią...się zabawiałeś ,ale nie byłeś pod wpływem czegoś,znam cie Zayn.-Powiedziałam po czym moja dłoń oderwała się od ręki Malika ,a ja przewróciłam się na drugi bok.
-Kochanie nie bądź taka , ona ta Danielle sie na mnie rzuciła, bylem bezbronny ,powiedziała ,ze powie to wszystko tobie rozumiesz ? Ale ty też nie jesteś bez winy , masz mi może coś do powiedzenia ?-Zapytał mulat ,a ja zrobiłam minę zażenowania.
-E nie ?-Chlipnęłam.
-A ja słyszałam od Danielle ,ze ty jesteś z Harrym i co ?i co mi teraz powiesz ?-Zapytał z nienawiścią.
-Czy ty zwariowałeś ? ,ze w jakim sensie niby z nim jestem ? Ty wierzysz jej ,a nie mi ? Przecież pokazywałam ci jego pamiętnik , nie miałam z nim nic wspólnego.-Powiedziałam lekko klamiąc.
Czemu kłamałam ? Może dlatego ,ze gdybym nie zaczęła mieć bólów brzucha to.. to bym zdradziła Malika z Stylesam,ale wtedy byłam zla,chciałam się zemścić, byłam zauroczona w chłopaku z kręconymi kasztanowymi włosami i ten jego uśmiech- Nie co ty robisz [T.I.] ? Ty znowu rozmyślasz o chłopaku który wyrządził ci tyle krzywdy, przestań-Moje hormony buzowały.
-Skąd mam wiedzieć ,.że to prawda ?-Zapytał Zayn przemieszczając się do mnie,tak ,że patrzał mi teraz prosto w twarz.
-Bo moze ta Danielle od początku cię oszukiwała ,ciebie , mnie i Liama ? Nie wiem czy wiesz,ale poznałam ją wcześniej...-Powiedziałam odpychając lekko chłopaka.
Czekaj... on ma na rękach nasze dziecko,my sie kłócimy przy dziecku...
-Zayn daj mi dziecko.-Powiedziałam ,a chlopak od razu podal mi małą.
Ona uśmiechnęła się do mnie ,a ja pocałowałam ja w główkę.
Malik złapał mnie za ręke,bardzo mocno, przyznam szczerze ,ze jego dotyk mnie rozpalał tak jak dawniej,miałam coraz to mocniejsze przyjemne dreszcze.
Atmosfera ucichła.
-Jaka ty jesteś śliczna.-Powiedziałam do córeczki.
-Po mamie!.-Wykrzyczał Zayn z wielkim usmiechem na twarzy.
-Zayn przestań ,dobrze wiesz ,że wcale nie jestem idealna,nie lubie siebie.-Burknęłam-Ale dziekuję to było miłe.-Dodałam.
-Nie ma za co kochanie.-Powiedział mulat ,a z jego twarzy dalej nie schodził uśmiech.
-Ale w sumie to jesteś taka śliczna jak tatuś ,oczy masz po tatusiu.-Powiedziałam lekko się uśmiechając.
-Dziękuję najukochańsza kobieto na świecie.-Powiedział Malik przybliżając moje usta do swoich.
Tyle milych komplementów ? Czy on nie chce mnie zmanipulować?
Mieliśmy juz sobie oddac pocałunek kiedy do sali wszedł znany mi już chłopak.
-Harry?-Zapytałam ,a w głosie można było usłyszeć gorycze gniewu.../40 komentarzy pisze dalej, piszcie czy podoba wam się ta część i co o niej sądzicie, jestem bez wenny za co przepraszam.

środa, 8 maja 2013

Imagine "Żeby coś zyskać , trzeba coś stracić" rozdział : 60

                                            Czyli Imagine z Zaynem cz.60


Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=MrL7NiiQTHI


Szarpnęłam za klamkę drzwi i otworzyłam je.
Moje oczy ujrzały kogos kogo wogle bym się nie spodziewała.
-Zayn,co ty tu robisz?.-Zapytałam zamykając już drzwi.
Jednak chłopak nie dał tak szybko za wygraną.
Przytrzymał drzwi,a ja byłam bez silna.
-Mogę się spotkać z Justinem ?.-Zapytał Zayn.
-On jest z rodzicami na spacerze przyjdź później.-Powiedziałam ciągnąc za klamkę.
-Harry go do ciebie przywiózł prawda ?.-Zapytał.
-Tak cos ci nie pasuje?.-Zapytałam wściekła.
-Nie,ale możemy porozmawiać ?.-Zapytał zmieszany.
-Słuchaj czy ciebie totalnie pogieło ?. Nie widzieliśmy się ponad 7 miesięcy,a ty teraz przychodzisz ,aby pogadać ?. Nie uważasz ,że to troche za późno?.-Zapytałam.
-Proszę to zajmie tylko chwilkę...
-No dobra-Powiedziałam otwierając drzwi.
On zaczął mrugać oczami tak jakby nie dowierzał.
-[t.I.] to widzę ,ze się szybko pocieszyłaś po naszym rozstaniu.-Powiedział Malik.
-Chodzi ci o ciąże tak ?. Nie nie pocieszyłam się po rozstaniu.-Powiedziałam.
-Co to ma znaczyć ,ze się nie pocieszyłaś po rozstaniu ?.-Zapytał Zayn.
-To twoje dziecko rozumiesz ?!. Dasz mi już święty spokój?.-Zapytałam ,a po moim poliku można było dostrzeć spływające łzy.
-Czekaj.-Powiedział łapiąc mnie za ramię mulat.-Ja cię przepraszam, nie wiedziałem, ja cię kocham ,ale...
-Ale co ?.-Zapytałam odpychają go od siebie.
-Danielle mi powiedziała ,ze ty jesteś z Harrym.-Odpowiedział Malik,obracając mnie w swoją stronę i patrząc mi prosto w oczy.
Moje łzy spływały coraz szybciej...
-Danielle tak ?. Wierzysz jej ,a nie mi ?. Serio ?. Idź sobie teraz do niej... Po co ty tu wogle przyjechałeś ?.-Zapytałam.
-Przyjechałem ,zęby ciebie odzyskać.-Powiedział Malik przyciągając mnie do siebie.
-A moze wiesz ,ze ktoś chciał mnie otruć?.-Zapytałam Malika.
-Eee z tym otruciem to ja ,ale ja nie chciałem otruć ciebie , chciałem otruć Harrego rozumiesz ?. On odebral mi ciebie, czyli wszystko co miałem, nie miałem wyboru,nie wiedziałem ,że ty to wypijesz, kiedy przyszedłem do niego w poszukiwaniu ciebie, to skorzystałem z pierwszej lepszej okazji i wsypałem mu trutkę do picia.-Powiedział z spuszczoną głową na dół.
-Zwariowałeś?.-Zapytałam policzkując chłopaka.
Pobiegłam do swojego pokoju , zamknęłam go na klucz.
Musiałam się uspokoić...
Wziełam pamiętnik Hazzy do ręki i znowu go zaczęłam czytać.
TREŚĆ: "Tylko potrzebna mi jakas dziewczyna hmm. Danielle będzie najlepszą kandydatką, namówię Zayna ,aby poszedł ze mną na piwo, trochę go upije,a potem Danielle skorzysta z najlepszej okazji,w końcu trochę narzekała na brak gotówki, więc przyda jej się taka łatwa praca".
Nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam,to definitywnie znaczyło o tym,że to przez Harrego Zayn mnie zdradził...
Od razu chciałam to pokazać Zaynowi, otworzyłam drzwi,chłopak stał przede mną.
Już uniosłam zeszyt ,aby mu to pokazać , jednak wypadł mi z ręki ,a ja poczułam straszne skurcze w brzuchu.
Miałam już upaść na ziemię ,ale Malik złapał mnie w swoje ramiona.
-Ała aaaa-Krzyczałam z bólu.
-[T.I.] co ci jest ?.-Zapytał przestraszony Malik.
-Zayn ja rodzę.-Powiedziałam robiąc coraz to większe wydechy i wdechy.
-Co ja mam robić?.-Zapytał przestraszony.
-Kretynie zawieź mnie do szpitala.-Powiedziałam,a on udźwignął mnie na rękach, położył do samochodu i zaczął z jak najszybszą prędkością jechać do szpitala.
-AAaa-Krzyczałam.
-Przyj kochanie już zaraz będziemy wytrzymaj.-Mówił mulat.
Tak prawie spędziliśmy cała drogę do szpitala.
W końcu dojechaliśmy , lekarze wzieli mnie na porodówkę.
-W którym ona jest miesiącu?.-Zapytał lekarz Zayna.
-Jaaa nie wiem.-Powiedział zacinając się.
-Jest pan przeciez ojcem.-Odpowiedział lekarz.
-Ale...-Zaczął jąkać się Malik.
-W 7 krzyknęłam z ilu tylko sił mogła.
-To wcześniak, ciąża zagrożona.-Powiedział lekarz po czym przystąpił do odebrania porodu.
Krzyczałam ile tylko mogłam, to jest taki okropny ból.
Po zaledwie 30 minutach usłyszalam płacz małego niemowlaka.
Ale na tym się nie skończyło,bo nadal mialam skurcze oraz bóle.
-Musi pani jeszcze urodzić łożysko.-Powiedział lekarz,a we mnie coś drgnęło.
-Nie to nie łożysko, to drugie dziecko.-Powiedziała lekarka.
Co drugie dziecko ?. Nie ja chyba śnię.
-Daje 25 % ,ze to drugie dziecko przyjdzie na świat, to mało prawdopodobne.-Powiedział lekarz.
-Ale zawsze warto spróbować.-Powiedziała lekarka podchodząc do mnie i pomagając mi.
-Albo dziecko się nie urodzi ,albo matka umrze,nie możemy ryzykować.-Krzyknął lekarz.
Zaczęło robić mi się ciemno przed oczami , zaczęłam coraz szybciej mrugać.
Widziałam upadającego Zayna, chyba stracił przytomność,słyszałam słowa : "Nie zasypiaj".../40 komentarzy pisze dalej, piszcie co sądzicie o tej części w komentarzu, oraz piszcie czy chcecie drugi tom tego opowiadania czy wolicie opowiadanie z Harrym , czy moze spróbować pisa dwa ?. :D

niedziela, 5 maja 2013

Imagine "Żeby coś zyskać , trzeba coś stracić" rozdział : 59

                                          Czyli Imagine z Zaynem cz.59

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=ow1HnRfiIh4

-Co ?. [T.I.] przestań !. Ja miałbym cię otruć ?. To jakiś absurd...Nigdy bym ciebie nie otruł...-Powiedział zdenerwowany Styles.
-Podaj jeden konkretny powód dlaczego byś miał tego nie zrobić ?.-Zapytałam oczekując szybko odpowiedzi.
-No wiesz...może dlatego ,że cię kocham !.-Krzyknął loczek po czym trzasnął drzwiami i wyszedł zostawiając mnie samą jak palec.
No dobra może to moja wina ,że jestem teraz sama,ale muszę się dowiedzieć kto chciał mnie otruć.
Nigdy nic nie wiadomo, wiem to z własnego doświadczenia...
Ktoś zapukał do drzwi pomieszczenia i wszedł.
Ku mojemu zdziwieniu to był Liam,oczy miał całe spuchnięte oraz czerwone, usiadł koło mnie i powiedział:
-Przepraszam,miałaś rację.-Schował twarz w moim ramieniu.
-Ohh Liam.-Powiedziałam głaszcząc go po głowię.-Skąd wiesz ,ze tu jestem ?.-Zapytałam.
-Harry mi powiedział...-Chlipnął Payne.
-Ehhh... no właśnie, pomógłbyś mi pomóc się stąd wydostać, no wiesz dzisiaj już mogę wyjść ze szpitala,ale chcę wyjechać stąd na jakiś czas, tylko muszę wziąć swoje rzeczy od Harrego no i od... Zayna, mógłbyś isc do Zayna i spakować pare moich rzeczy? proszę...-Zapytałam
-Przepraszam ,mogę cię co najwyżej zawieść,albo coś ci kupić,nigdy więcej moja noga nie dotknie progu domu Malika,po prostu nie.-Powiedział głośnym tonem Liam.
-No dobrze rozumiem, to podwieziesz mnie ?.-Zapytałam delikatnym głosem.
-Jasne.-Powiedział Payne podnosząc głowę do góry.
Ubrałam na siebie płaszcz loczka który zostawił i z pomocą Liama wyszłam ze szpitala.
Wsiedliśmy do jego samochodu, chłopak co chwilę pocierał oczy które miał zapełnione łzami...
Znam ten ból.
-Liam mieliśmy jechać do Harrego.-Powiedziałam widząc ,ze parkuje koło swojego domu.
-Czekaj tu, ja chcę ci coś dać.-Powiedział Payne wchodząc szybko do domu.
Czekałam góra 5 minut na powrót Liama.
-Proszę to dla ciebie.-Powiedział podając mi bukiet róż , czekoladki,parę za dużych koszulek,wisiorek oraz prześliczną sukienkę.-No wiesz za tamto,tak mi głupi...-Powiedział.
-Liam to wszystko jest cudowne,ale nie mogę tego przyjąć.-Powiedziałam podając mu to.
-O nie ty masz to przyjąć !. Masz tu nawet walizkę.-Powiedział Payne, wsiadając do samochodu i znowu ruszając ,ale tym razem ku domu Stylesa.
Harry nie mieszkał daleko wiec w 10 minut byliśmy na miejscu.
Zapukałam trzy razy po czym usłyszalam:
-Wejdź.
Więc weszłam do pomieszczenia, stanęłam lekko zdenerwowana i powiedziałam:
-Przepraszam Harry ,ze cię tak nie słusznie osądziłam, przyszłam po swoje rzeczy,wyjeżdżam.
Chłopak nie odezwał się ,ani słowem,więc poszłam do pokoju, wzięłam swoje rzeczy, zabrałam również pamiętnik Harrego.
-Mam nadzieje ,ze będziemy w kontakcie.-Powiedziałam wychodząc.
Po moim poliku przemieszczała się pojedyncza łza.
Wsiadłam do auta Payna, pojechaliśmy na lotnisko.
Zakupiłam bilet, czekałam jeszcze 20 minut na samolot ,a potem pożegnałam się z Liamem i wyleciałam do rodziny.
Całą podróż nie spałam, to wszystko mi nie pozwalało...
Rodzice przyjęli mnie miło ,jak zawsze.
Dali mi pokój ,a ja od razu położyłam się na łóżko.
Zamkęłam lekko oczy.
To już koniec mojej przygody z One Direction.-Pomyślałam.

***7 miesięcy później***

-Jak mi ciężko z tym wszystkim.-Powiedziałam chowając do biurka list napisany przeze mnie.
Wyglądam jak jakiś słoń,ale warto bo niedługo urodzi mi się moja kochana córeczka.
Z Liamem i Harrym utrzymuję stały kontakt jednak z Malikiem nie mam żadnego,ponieważ nie chcę mieć z nim kontaktu.
Może i jeszcze coś do niego czuję, w końcu tyle ze sobą przeszliśmy.
Dalej nie rozwiązalam zagadki z otruciem mnie,nie dowiedziałam się kto mógłby to zrobić.
Chodziłam na badania regularnie i wiem wszystko co ze mną i co z dzieckiem.
Zaczęłam szperać w swoich rzeczach i znalazłam jakiś pomarańczowy zeszyt.
Zaraz... to pamiętnik Stylesa.
Otworzyłam pamiętnik gdzieś na środku i zaczęłam go czytać:
"Tak jestem na 100% pewien ,ze ją kocham.Co z tego ,że to narzeczona Malika, muszę o nią zawalczyć,mam plan..."
Jednak z czytania zerwał mnie dzwonek do drzwi.
Poszłam sprawdzić kto to,zdziwiłam się nie miewaliśmy za często gości.../40 komentarzy pisze dalej, piszcie co sądzicie o tej części i czy wam się podoba w komentarzu, no więc jestem z siebie zadowolona, czemu ?. Mam już plan jak to wszystko sie skończy,a bym zapomniała dziękuję , za wszystkie nominację do : liebster award,gdzie wejdę tam mam nominację, to bardzo miłe , jednak nie mam za dużo czasu,aby je wszystkie wypełnić,ale obiecuję ,że kiedyś to zrobię , dam wszystkie blogi te co mi się podobają i moich czytelników.:)
Mam nadzieję ,ze nie macie mi tego za złe, dziękuję wszystkim za czytanie bloga jest mi tak bardzo,bardzo miło. <3 Cholernie wręcz. ; *
Ps.Dzisiaj prawdopodobnie robię prolog filmowy opowiadania z Harrym,ale wstawię go zaj akiś czas, nie za długi nie za krótki <czas>

sobota, 4 maja 2013

Imagine "Żeby coś zyskać , trzeba coś stracić" rozdział : 58

                                          Czyli Imagine z Zaynem cz.58

Przed przeczytaniem włącz to: http://www.youtube.com/watch?v=p5Jw-T4dVss

-[T.I.] ?. Słyszysz mnie ?.-Zapytał loczek ,a ja nie mogłam nic powiedzieć.
Moje oczy chciały się zamknąć, jednak ja byłam silna walczyłam.
-Już jesteśmy-Krzyknął Harry.
Zaraz on ze mną pojechał do szpitala,nie do lekarza.
-Harry mieliśmy aaaaa.-Chciałam dokończyc słowo ,ale nie mogłam.
-Cicho [T.I.]-Powiedział Styles głaszcząc moją głowę, po czym wziął mnie delikatnie na ręce.
Zaniósł do pomieszczenia, biegł jak najszybciej do lekarza, wbił się w kolejkę, zaczął się przepychać.
Położył mnie na stół w gabinecie lekarskim ,lekarz popatrzał na mnie z zdziwieniem.
-Proszę ustawić się w kolejkę !. -Krzyknął.
-Proszę nam pomóc.-Powiedział zapłakany Harry.-Z nią jest coś nie tak , miała wymioty,duszności, nie wiem co zrobić, proszę, potrzebna jej szybka pomoc.-Dokończył.
Lekarz popatrzał na mnie.
-Szybko trzeba ją wziąć na salę operacyjną.-Powiedział doktor.
Położyli mnie na jakimś dziwnym przenośnym łóżku na kółkach.
Harry trzymał mnie za ręke,wszedł na salę razem ze mną.
-Szybko to zatrucie 3 stopnia, ktoś musiał jej czegoś dosypać do picia.-Powiedział lekarz biorąc jakiś przyrząd.
-Zrobie jej szybkie USG zobaczymy jak to wygląda.-Powiedziała inna osoba.
-Nie możemy zrobić jej normalnego przeczyszczenia, ona jest w ciąży.-Powiedział lekarz, patrząc na USG.
-Musimy ją ratować!.-Krzyknąl ktoś koło mnie.
Moje powieki stawały się coraz cięższe i cięższe, zdążyłam tylko wykrzyczeć:
-Harry proszę nie powiadamiaj Zayna.-Po czym widziałam tylko jedną czarną barwę.
Otworzyłam oczy, słyszałam jak ktoś mówi: [T.i] proszę przebódź się, proszę...
Czułam ciepły dotyk ręki na mojej dłoni, czułam jak coś mokrego kapie na moje ramie.
Obróciłam głowę w lewo,zobaczyłam zapłakanego Harrego.
-Boże [T.I.] ty żyjesz...-Powiedział Styles mocno mnie tuląc.
-Harry co ze mną ?. -Zapytałam ,a on tak jakoś zamilkł.
-Lekarz ci wszystko powie.-Powiedział,coraz mocniej zaciskając moją ręke.
-Harry ,ale proszę nie powiadamiaj Zayna.-Powiedziałam.
-Dlaczego ?. On musi się dowiedzieć no o wszystkim.-Powiedział loczek.
-Nie masz go nie powiadamiać !. Rozumiesz ?. Ja chcę wyjechać na jakiś czas do rodziców, u ciebie by mnie znalazł , nie mam innego wyboru.-Powiedziałam ,a po moim poliku spłynęła jedna łza.
-Chcesz nas wszystkich zostawić ?.-Zapytał loczek.
-Ja musze Harry, muszę zapomnieć.-Powiedziałam.
-Ale...-Zaczął mowę loczek jednak przerwał mu lekarz wchodzący do sali , który poprosił go o wyjście,a Styles zrobił to co mu kazano.
Doktor usiadł koło mnie na łóżku i powiedział :
-Uff... nie wiem jak mam zacząć.
-Niech pon mówi wprost !. Bez kłamstw !.-Krzyknęłam.
-No więc z dzieckiem wszystko ok , to dopiero 2 tydzień, ale nie o to mi teraz chodzi.
-A o co ?. -Zapytałam z zainteresowaniem.
-Ktoś próbował panią otruć, niech pani sobie przypomni co pani ostatnio piła , jadła... Miała pani w organizmie bardzo dużo trutki, prawdopodobnie to było specjalnie.-Powiedział-Niech pani o siebie dba.-Dokończył wychodząc z pomieszczenia.
Zaraz,zaraz ostatnio to ja piłam u Harrego sok,co ?.
Loczek wszedł do sali ,a ja od razu na niego naskoczyłam.
-Harry ty chciałeś mnie otruć !.-Krzyknęłam.../40 komentarzy pisze dalej, piszcie czy wam się podoba ta część to powiadanie w komentarzu. :) A więc mam wenne na następne 3/4 rozdziały.Wiem ,ze część krótka dlatego postram się napisać nexta jutro :)

środa, 1 maja 2013

Imagine "Żeby coś zyskać , trzeba coś stracić" rozdział : 57

                                          Czyli Imagine z Zaynem cz.57

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=RN1M3O_KSdE



Moje serce biło coraz to mocniej, oddech pracował coraz to szybciej, adrenalina wzrastała.
Malik był juz naprawdę blisko mnie , myślałam ,ze zaraz mnie zobaczy , że zaraz zacznie się dopiero piekło ,że zdarzy sie coś strasznego.
Jednak zdarzył się cud , wybawienie , mój synek mnie uratował.
Wyszedł z pokoju pocierając rączką swoje zaspane oko , mówiąc: "Tata" ?.
Odetchnęłam z wielką ulgą , kiedy Zayn podszedł do Justina , wziął go na kolana i powiedział:
-Przyszedłem tylko na chwilę kochanie , muszę już iść do pracy.
Pocałował go w czółko i wyszedł , słychać było głośne trzaśnięcie drzwiami.
Harry łapał się prawą ręką , za klatkę piersiową , ja czekałam jeszcze chwilę w drzwiach.
Nie mogłam się otrząsnąć, po tym co właśnie widziałam.
Z jednej strony byłam szczęśliwa ,że mulat mnie nie zobaczył ,ale z drugiej strony byłam rozczarowana jego zachowaniem.
Policzyłam do 5 , wzięłam głęboki oddech i wyszłam z kryjówki ,ale jeszcze wcześniej wsadziłam w wielką kieszeń bluzy pamiętnik Harrego.
Harry również jakoś stanął na równe nogi , poprawił sobie lekko swoje kręcone włosy i zapytał:
-Wszystko ok ?.
-Tak dobrze Harry.-Odpowiedziałam ,a po chwili podeszłam do Justina , wzięłam go na ręce, położyłam do łóżka , dałam mu całusa , przykryłam kołdrą ,a on po chwili zasnął.
Był bardzo śpiący ,zresztą nie dziwię mu się.
Zamknęłam drzwi od jego pokoju i zapytałam Harrego.
-Mogłabym u ciebie przenocować ?. Proszę.Chociaż na jedną noc.
-Jasne [t.i.] odpowiedział loczek biorąc mnie za ręke i zaprowadzając do sypialni. -To ty będziesz spała u mnie,a ja pójdę na kanapę do salonu.-Dopowiedział.
-Nie no coś ty Harry , to ja pójdę do sypialni.-Powiedziałam , jednak jak wiadomo z Harrym nie wygram.
-To może razem pójdziemy spać do ciebie ?.-Zapytałam loczka ,a on lekko się zarumienił.
-Ty, ja, łóżko , ok...ok... czemu nie.-Powiedział jąkając się.
Lekko mnie to rozśmieszyło, chłopak dał mi dużą bluzkę do spania, poszłam do łazienki ,aby się w nią przebrać , jednak...
No właśnie jednak zapukał do mnie Harry , pozwoliłam mu oczywiście wejść.
Ten patrząc w dół powiedział :
-[T.I.] bo ja... ja nie wiem jak ci to powiedzieć.
-No mów.-Powiedziałam , czujac ,ze nasze dłonie są coraz bliżej siebie,że my jesteśmy bliżej siebie.
-Pragnę cię.-Powiedział na jednym tchu, podnosząc głowę do góry.
Odruchowo pocałowałam chłopaka ,a ten złapał mnie swoimi rękoma gdzieś koło bioder , podniósł i położył na umywalkę.
Całowal namiętnie , czule ,ale zarazem delikatnie.
Moje ręce rozbierały chłopaka , jego zaś błądziły gdzieś na moich plechach.
Styles ponownie mnie podniósł ,ale tym razem przeniósł na łóżko.
Rzucił mnie na nie , przetrzymywał mi ręce.Uśmiechnął się.
Ale ,znowu zrobiło mi sie nie dobrze.
-Harry puść mnie !.-Krzyknęłam ,ale ten nawet mnie nie słuchał.
Zaczęło kręcić mi się w głowię , czułam też ostry ból.
-Puść mnie !.-Krzyknęłam ponownie , czując ,ze zbiera mi się na wymioty.
Wtedy chłopak zrobił to co poprosiłam ,pobiegłam do łazienki i oczywiście zwymiotowałam.
-Co ci się dzieje [t.i.] ?.-Zapytał przestraszony.
-Nic mi nie jest.-Powiedziałam próbując wstać , jednak zaczęłam się chwiać, myślałam ,ze zaraz upadnę na ziemię.
-[T.I.] ja dzwonię po pogotowie.-Powiedział Styles łapiąc mnie ,a ja oczywiście spanikowałam.
-Nie Harry , żadne pogotowie , jak chcesz możesz mnie podwieźć do lekarza.-Powiedziałam bardzo cichym głosem.
Chłopak wziął mnie na ręce , założył na mnie płaszcz,ubrał się, wziął kluczyki oraz telefon i zaniósł na dół.
Położył mnie delikatnie do samochodu , szybko wsiadł do auta , zaczął jednocześnie kierować i wybijać do kogoś numer.
-Niall mógłbyś do mnie teraz wpaść , proszę to ważne , popilnujesz Justina.-Powiedział szybko loczek.
Potem słyszalam tylko , aha , yhy , dobra , dziękuję stary.
W głowie kręciło mi się coraz bardziej i bardziej.
Styles lekko obrócił się do mnie , zobaczyć jak ze mną.
-Patrz na drogę !.-Wykrzyczałam z tylu sił ilu tylko mogłam.
Wtedy chłopak szybko obrócił się w przeciwną stronę i znowu normalnie prowadził , jednak było widać ,ze jest zdenerwowany.
-[T.I.] wszystko...?.-Zapytał Harry ,ale ja nie do końca dosłyszałam.
Chciałam coś powiedzieć , jednak zaczęłam się dusić , nie mogłam nic powiedzieć.
Boże co się ze mną dzieje ?.../40 komentarzy pisze dalej , piszcie w komentarzu czy wam się podoba ta część , co o niej myślicie , czy podoba wam się opowiadanie. ;)
Dziękuję osobą które to czytają i piszą takie miłe komentarze , bardzo przyjemnie mi się to czyta <3