Czyli Imagine z Harrym cz.25
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=m9DO3zpdWqw
-Słucham-odpowiedziałam patrząc mu prosto w twarz.
-Ja...ja...zapisałem cię do psychologa-odpowiedział łapiąc mnie dłonią w okolicy kości policzkowych.
Psycholog ? Co kurwa ?!
-Nie...-z wściekłości wstałam z łóżka.Szykowała się kolejna awantura.
-Potrzebujesz pomocy-odpowiedział troskliwie spoglądając na mnie.
-Gówno prawda ! Wiesz czego potrzebuje ? Twojej jebanej miłości ! I nie ranienia mnie ! Potrzebuję ciebie do kurwy nędzy !-krzyczałam i przeklinałam nie panując nad sobą.
-Martwię się o ciebie i...-Zaczął mowę Styles ,ale ja mu ją przerwałam.
-I wysyłasz mnie do jakiegoś obcego człowieka ,aby mi pomógł ? Oni tylko ciągną kasę za nic.-Powiedziałam ściskając swoją lewą pięść.
-Ale...posłuchaj mnie-dogadywał loczek.
-Nie to ty mnie posłuchaj ! Prawda jest taka ,że ty powinieneś zapisać się do psychologa nie ja ! Potrzebujesz pomocy bardziej nić ja i nie próbuj się wykręcać rozumiesz ?! Wiem ,ze tak jest.Zniszczyłeś mnie Styles...
-Nie chcę cię stracić...-odpowiedział Styles z łzą w oku.
-Jesteś pieprzonym egoistą rozumiesz ?! Myślisz tylko o sobie...wiesz jak ja się czuje ? Nienawidzę swojego ciała,swojej twarzy,charakteru.Nienawidzę siebie ! Przepraszam ,ze nie jestem taka jak ona...Jak Kristen. Możesz już do niej iść.-powiedziałam kładąc dłonie na komodę,odwracając się od Harrego.
Poczułam jak chłopak oplata moje ciało ręka.Coś mokrego toczyło się po mojej szyi,a jego usta pocałowały mnie w nagi obojczyk.
-Jesteś całym moim życiem [t.i],tylko ciebie chcę,a spotkanie odwołam-powiedział ,a ja uśmiechnęłam się w duchu.
-Przepraszam-powiedziałam cicho-bardzo cię kocham-dodałam.
-Ja ciebie bardziej-odpowiedział przegryzając lekko moje ucho ,a ja zaczęłam się śmiać.
***
Posłuchaj zrobimy dzisiaj małe przyjęcie.Tamto się nie udało więc pomyślałem ,że może chcesz następne ? Aby zapomnieć.
-Ok-odpowiedziałam spoglądając w sufit.
-Widzę ,ze jesteś zamyślona co cię dręczy ?
-Wiesz...moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa chodziła ciągle uśmiechnięta,pomagała mi.Pewnego dnia napisała do mnie sms z treścią : "Żegnam-kocham cię bardzo".Myślałam ,że robi sobie jakieś głupie żarty.Następnego dnia przyszłam do szkoły.Jej nie było.Nauczycielka powiedziała całej klasie ,że Alice skoczyła...skoczyła z piątego piętra.Zabiła się...Nie mogłam w to uwierzyć,przecież mogłam ją uratować.Miała kłopoty ,a ja nawet nie zauważyłam ich u niej,nie pomogłam jej...-z mojego oka wypłynęła jedna łza.
-Kochanie nie zadręczaj się.Proszę zapomnij...-powiedział loczek całując mnie w czoło.
-Nie da się zapomnieć.Te bolesne myśli zawsze zostają,zostają jak blizny lecz nie na ciele lecz w duszy.
-Rozumiem-Rzekł loczek.
Chłopak mocno mnie przytulił ,a ja położyłam głowę na jego ramię.
***
No tak kolejna impreza...Znajduję się właśnie w jakieś ekskluzywnej restauracji pełnej ludzi.
W tłoku wypatrzyłam chłopaka z kręconymi włosami. Ehhh... na reszcie.
Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.W tak krótkim czasie ,aż tak się za nim stęskniłam.
-O hej !-powiedział wesoło.
Uśmiechnęłam się do niego po czym złapałam go za dłoń.
-Poprzednim razem nam nie wyszło może teraz się nam uda ?-szepnęłam mu pytanie retoryczne prowadząc go do łazienki.
Jaka ja byłam odważna ! A wcale nie piłam !
Zamknęliśmy się w jednej z kabin, to było nawet ekscytujące,niech wszyscy wiedzą jak bardzo się kochamy.
Usiadłam na niego rozkrokiem i zaczęłam całować jego suche usta,przegryzać je.
Nagle dostrzegłam jedną rzecz.Nie zauważyłam jej wcześniej.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie w komentarzu co sądzicie na temat tej części i czy się podobała,przepraszam za to ,że zaniedbałam bloga ,ale miałam swoje powody : )
Znajdziesz tu krótkie ,ale i zarazem długie Imaginy . Mam nadzije ,że będą się podobały i zachęcam do czytania kochani . :**
Muzyka :
http://www.youtube.com/watch?v=fedf2Bt0mMA
Łączna liczba wyświetleń
środa, 25 grudnia 2013
środa, 4 grudnia 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 24
Czyli Imagine z Harrym cz. 24
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=JC2yu2a9sHk
***Oczami Harrego***
Przestraszony pobiegłem pod jej dom.Pukanie w drzwi nic nie dawało,nikt nie otwierał...
Cholera no ! Zacząłem krzyczeć.Cisza.Podeszłem do okna jej pokoju.Zapukałem dwa razy.Nic.
Potem lekko stając na palcach spojrzałem za szybę.Leży na łóżku.Uff... nic jej nie jest.Jednak mój wzrok przykuło pudełeczko z tabletkami.Nie ! Nie ! Nie ! Kurwa ! Mój ból się powiększał ukazując łzy na moim poliku.Z całej pięści walnąłem w szybę po czym oddawałem coraz to szybsze i mocniejsze uderzenia.Rozbiła się cała ,a ja wszedłem do środka.Moja ręka była zakrwawiona ,lecz nie to teraz było najważniejsze.Życie mojej miłości,mojego życia stało na rozdrożu.Zacząłem ją szturchać.
-Kochanie przebudź się ! Bądź do cholery !-Krzyczałem.
Dotknąłem jej szyi,nie oddycha ! Cholera ! Nie !
Rozpiąłem jej bluzkę po czym zacząłem reanimację.
-Nie zostawiaj mnie proszę !-krzyczałem przez płacz.
Wziąłem ją na ręce,odkręciłem zimną wodę do wanny po czym sam do niej wszedłem.Objąłem ją ramieniem.
-Nie odchodź !-krzyczałem coraz ciszej,ból nie pozwalał wyłonić się cały z moich myśli,z środka mojego ciała.
Włożyłem jej dwa palce do ust.
-Ekhh-usłyszałem odchrząkanie ,zwracanie.
Żyje ! Boże dzięki ci !
-Zwróć wszystko to co wzięłaś-powiedziałem do niej ,a ona spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami.
Gdy zrobiła co kazałem ponownie wziąłem ją na ręce.
-Gdzie idziemy ?-zapytała zakłopotana.
-Do szpitala-odpowiedziałem stanowczym tonem...
***Oczami [t.i]***
-Nie Harry proszę nie puść mnie-mój ton był proszący.
-Musisz iść się zbadać-powiedział loczek na jednym tonie.Był chyba na mnie zły.
-Nie rozumiesz ,że wtedy nie pojadę na olimpiadę !-krzyknęłam głośno wyrywając się z jego uścisku.
-Nie rozumiesz ,ze chciałaś się zabić ?!-Zapytał krzycząc.
Z jego oczu wypływały łzy.
-Harry proszę ,zrób to dla mnie i puść mnie-powiedziałam mając łzy w oczach.
-Nigdy cię już nie puszczę,nigdy-powiedział stanowczo.
-Więc chociaż nie idźmy do lekarza,proszę-powiedziałam całując jego szyję.
-Dobrze ,ale obiecaj mi ,że nigdy nie będziesz chciała mnie zostawić samego-powiedział z bólem na twarzy.
-Nigdy nie chciałam cię zostawić,chciałam odejść od wszystkich ,od tych diabłów na ziemi,nie od ciebie,jesteś aniołem,nie chcę opuszczać aniołów-powiedziałam spoglądając na niego.Z jego twarzy nie dało się nic wyczytać.
On tylko pocałował mnie w czoło ,a z jego oka wylała się jedna błyszcząca łza.
-To ty jesteś moim aniołem-powiedział cicho mając mnie w ramionach,prowadząc do salonu.
***
-Harry?-zapytałam drżącym głosem.
-Tak ?-Zapytał patrząc na mnie z ukosa.
-Co by było gdybym umarła ?
Jego oczy pociemniały.Z bólu ? ze złości ? Nie wiem.
-Umarłbym razem z tobą.Powoli.Boleśnie.Twój pogrzeb...byłby odzwierciedleniem ciebie.Płakałbym całymi dniami.Rzucał się na wszystkie kąty.Moich prób samobójczych było by z tysiąc.Nie chciałbym żyć bez ciebie.Ciągle bym o tobie myślał.Moje myśli,wspomnienia nie dawałyby mi spokoju. Ciagły płacz przeszkadzałby mi w codziennym życiu.Byłbym okropnie smutny.Moja poduszka byłaby mokra od łez.Nie spałbym.Nie jadłbym. Ciagle przed twarzą miałbym twój piękny perłowy uśmiech.Nie wychodziłbym z domu,aż w końcu stałbym się odważny-powiedział cicho.-I zabiłbym się,byłbym z tobą na zawsze.-Powiedział uśmiechajac się.
-Czemu byś to zrobił ?-Zapytałam z łzą w oku.
-Bo bez ciebie nie mógłbym żyć,jesteś jakąś częścią mnie,kocham cię.-powiedział Styles pochylając głowę na dół.-Więc proszę obiecuj ,że nigdy więcej nie będziesz chciała się zabić.
-Nie mogę ja...kochanie ty nie wiesz jak to jest płakać dniami i nocami.Być skrzywdzą przez osobę którą się kocha.Ciągłe kłamstwa,ból,smutek.Jak to jest ciągle krzyczeć z zaciśniętymi ustami,błagać o pomoc,o lepsze jutro,rozczarowywać się...-zaczęłam mowę jednak Harry mi ją przerwał.
-Jak uświadamiam sobie ,ze jestem okropny,że osoba która kocha mnie nie chce.Jak osoba która jest dla mnie wszystkim chce się zabić.Kiedy twoje wszystkie wady są za bardzo widoczne.Kiedy fala nieprzyjemnych i zimnych uczuć leci prost na ciebie ,a ty w nich toniesz,rozpadasz się,giniesz w środku.-dokończył ,a z jego oka wydostała się jedna łza.-Wiem wszystko [t.i].
O mój boże ?! Czyli ,że on jednak tez ukrywa ból.
Podeszłam do niego.Usiadłam po czym pocałowałam w policzek.
-Masz racje jestem częścią ciebie ,a ty mnie bez siebie nie możemy funkcjonować.
Spojrzał na mnie kocimi oczami po czym dał mi namiętnego,pełnego tęsknoty buziaka.
-Kochanie muszę ci coś powiedzieć-powiedział wprost do mojego ucha drgający głosem,to nie oznaczało nic dobrego.../40 komentarzy pisze dalej.Piszcie w komentarzach co sądzicie o tej części i czy chcecie następną czesć. Przepraszam ,ze musieliście tak długo czekać :)
piątek, 15 listopada 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 23
Czyli Imagine z Harrym cz.23
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=TiinAVjPyRs#t=83
Podeszłam bliżej okna cukierni ,aby sprawdzić czy się nie mylę.
Kurwa ! To nie możliwe !
Umięśniona sylwetka nagle spojrzała na mnie.
Cholera !
Chcę wyjaśnień czy chcę uciekać ?
Moje stopy pobiegły w przeciwną stronę.
Słyszę za sobą kroki nie nie nie !
Jak to do cholery jest w ogóle możliwe ? Jak ?
Zaglądam za siebie. Biegnie za mną !
Przyspieszyć tępo ? Nie mam na to za dużo siły ,a muszę dobiec do siebie do domu...
Cholera ! W mojej głowie są same przekleństwa...
Obracam lekko głowę do tyłu,nadal za mną biegnie.
Jego włosy opadają mu na czoło ,a usta zamykają się w cienką linię ,aby po chwili się otworzyć i wpuścić do płuc powietrze.
Gubię się w tym wszystkim...
A może Harry jest tylko moim głupim raniącym wymysłem ?
Czy to do cholery w ogóle możliwe ?
-Stój !-krzyknął za mną wzdychając głęboko.
Odwróciłam się do niego. Jego kocie oczy patrzały na mnie.
-Co tu robisz do cholery jasnej przed chwilą byłeś w domu nie mówiłam ci ,że wychodzę ! Styles co tu robisz ?-zapytałam ze złością.
-Przyszedłem ,aby cię zobaczyć i chronić-westchnął podchodząc do mnie i muskając opuszkami palców moją rękę która od razu dostała gęsiej skórki.
-Ale przecież...to nie jest realne rozumiesz ? Przestań błaznować sama umiem się sobą zaopiekować.-odpowiedziałam drżącym głosem.
-Tak się umiesz zaopiekować ,że wczoraj biegałaś w samej bieliźnie w lesie ?! Jesteś kompletną idiotką ?-zapytał wkurzony.
Obróciłam się do tyłu.Nie chciałam ,aby widział jak płaczę.
Moje słone krople lały się ,aż do moich suchych ust.
-Odejdź ode mnie nie chcę cię znać rozumiesz ! Drzesz mordę na mnie ,a sam święty nie jesteś do cholery ! Raz całujesz się z jakąś dziewczyną,za drugim razem zdradzasz mnie z tą dziwką Kristen ! A potem co ?! Zabijasz jakiegoś pierdolonego psychopatę.Byłeś ze mną dla zakładu pamiętasz ? To nie jest miłość Styles to zemsta do cholery jasnej ! Nie potrzebuję cię już !-Wykrzyczałam i spojrzałam na niego.Jego oczy coraz bardziej pociemniały.-Rozumiesz ?! Nie chcę czuć więcej bólu to koniec!-Dodałam przez płacz idąc przed siebie.
Chłopak ,ani drgnął stał tam.Już kiedyś była podobna sytuacja poddał się ! Kretyn! Cholera [t.i.] to ty jesteś kretynką bo kochasz tego palanta-powiedziała moja dusza ,a ja nie zważając na nią pobiegłam przed siebie.
***
Nie chcę ,żeby mnie śledził i ograniczał.
Nie wiem nawet jak tam się znalazł ? Skąd wiedział ,że pójdę akurat do tej cukierni ?
"Pierdole to wszystko"-mówiłam w duszy ,lecz niczego nie pierdoliłam i tak naprawdę wszystkim się przejmowałam.
Nie umiem żyć bez niego o to cala prawda ! Jestem uzależniona od Harrego.
Czasem jest taki słodki ,a czasem taki oziębły i zimny brrr...
Moje łzy toczyły się po policzku,a ja nie umiałam ich powstrzymać.
Po tych słowach które mu powiedziałam nie będzie już nigdy MÓJ.
Wiem ,że daleko mi do doskonałości ,a on jest taki boski,jest jak osobisty anioł ,ale...
Nie mogę dać się tak traktować !
Walnęłam pięścią o ścianę,nic nie czułam,ból psychiczny był mocniejszy od fizycznego.
Gubię się już w tym wszystkim,to mnie przerasta.
Nie mogłam ustać w miejscu,moje palce błądziły dotykając siebie,a nogi oddawały kroki coraz to szybsze.
Usiadłam ze zdenerwowaniem na fotelu.
Siedzę i płaczę i nie wiem co zrobić i nie wyobrażam sobie jutra ani kolejnych dni bez niego i chcę ,aby to wszystko się skończyło !
Trzeba z tym wszystkim skończyć [t.i] twoje życie nie ma sensu.
Zacisnęłam lekko usta w lekką,prostą linię,zmrużyłam zapłakane oczy.
Jestem gotowa na śmierć !
Jestem smutna,bardzo smutna...
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
To Harry ! Musze odebrać ,aby się z nim pożegnać.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
-Gdzie jesteś wyszłaś bez uprzedzenia martwię się.-powiedział zatroskanym głosem.
On myśli ,ze jestem ,aż tak naiwna ?
-Harry myślisz ,że samobójstwo to głupota ? Pewnie tak ,a wiesz co ja o tym sadze ,że głupotą jest ranienie innych.Po raz ostatni słyszę twój głos.Dziś to dziś ,ale jutro beze mnie. Co jest proszę nie płacz. Uśmiechnij się zanim powiemy sobie żegnaj.Kochanie bardzo mnie raniłeś ,ale pamiętaj ,że zachowam cię już w moim małym i skromnym sercu na zawsze.Żegnaj to koniec tego chorego i skomplikowanego życia.-uśmiechnęłam się lekko i rzuciłam telefon na kanapę.
Podeszłam do apteczki wzięłam w dłoń lekki nasenne.
Położyłam się na łóżko.
Spojrzałam na sufit.
Zaczęłam się modlić: "Boże proszę spraw ,abym trafiła do nieba,żebym nigdy się już nie obudziła w tym zasranym świecie".
Po raz ostatni zaczęłam bawić się pudełeczkiem z tabletkami ,aby po chwili połknąć ich parę ? Kilkanaście ? Setki.
Nagle moja głowa zrobiła się ciężka i spadła na jedną z poduszek.
Oczy oddały ostatnią kroplę łzy.
-Kocham cię Harry-powiedziałam cicho po czym moje powieki zamknęły się ,aby popaść w głęboki sen z którego jak miałam nadzieje nigdy się nie obudzę./40 komentarzy pisze dalej :) Piszcie w komentarzach co sadzicie o tej części, o opowiadaniu i czy wam się podoba :) Dziękuję za komentarze i pamiętajcie ,ze czytam je wszystkie <33 Gdyby nie wy nie było by mnie ,ani moich opowiadać jesteście wspaniali :) Tacy czytelnicy są cudowni :)
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=TiinAVjPyRs#t=83
Podeszłam bliżej okna cukierni ,aby sprawdzić czy się nie mylę.
Kurwa ! To nie możliwe !
Umięśniona sylwetka nagle spojrzała na mnie.
Cholera !
Chcę wyjaśnień czy chcę uciekać ?
Moje stopy pobiegły w przeciwną stronę.
Słyszę za sobą kroki nie nie nie !
Jak to do cholery jest w ogóle możliwe ? Jak ?
Zaglądam za siebie. Biegnie za mną !
Przyspieszyć tępo ? Nie mam na to za dużo siły ,a muszę dobiec do siebie do domu...
Cholera ! W mojej głowie są same przekleństwa...
Obracam lekko głowę do tyłu,nadal za mną biegnie.
Jego włosy opadają mu na czoło ,a usta zamykają się w cienką linię ,aby po chwili się otworzyć i wpuścić do płuc powietrze.
Gubię się w tym wszystkim...
A może Harry jest tylko moim głupim raniącym wymysłem ?
Czy to do cholery w ogóle możliwe ?
-Stój !-krzyknął za mną wzdychając głęboko.
Odwróciłam się do niego. Jego kocie oczy patrzały na mnie.
-Co tu robisz do cholery jasnej przed chwilą byłeś w domu nie mówiłam ci ,że wychodzę ! Styles co tu robisz ?-zapytałam ze złością.
-Przyszedłem ,aby cię zobaczyć i chronić-westchnął podchodząc do mnie i muskając opuszkami palców moją rękę która od razu dostała gęsiej skórki.
-Ale przecież...to nie jest realne rozumiesz ? Przestań błaznować sama umiem się sobą zaopiekować.-odpowiedziałam drżącym głosem.
-Tak się umiesz zaopiekować ,że wczoraj biegałaś w samej bieliźnie w lesie ?! Jesteś kompletną idiotką ?-zapytał wkurzony.
Obróciłam się do tyłu.Nie chciałam ,aby widział jak płaczę.
Moje słone krople lały się ,aż do moich suchych ust.
-Odejdź ode mnie nie chcę cię znać rozumiesz ! Drzesz mordę na mnie ,a sam święty nie jesteś do cholery ! Raz całujesz się z jakąś dziewczyną,za drugim razem zdradzasz mnie z tą dziwką Kristen ! A potem co ?! Zabijasz jakiegoś pierdolonego psychopatę.Byłeś ze mną dla zakładu pamiętasz ? To nie jest miłość Styles to zemsta do cholery jasnej ! Nie potrzebuję cię już !-Wykrzyczałam i spojrzałam na niego.Jego oczy coraz bardziej pociemniały.-Rozumiesz ?! Nie chcę czuć więcej bólu to koniec!-Dodałam przez płacz idąc przed siebie.
Chłopak ,ani drgnął stał tam.Już kiedyś była podobna sytuacja poddał się ! Kretyn! Cholera [t.i.] to ty jesteś kretynką bo kochasz tego palanta-powiedziała moja dusza ,a ja nie zważając na nią pobiegłam przed siebie.
***
Nie chcę ,żeby mnie śledził i ograniczał.
Nie wiem nawet jak tam się znalazł ? Skąd wiedział ,że pójdę akurat do tej cukierni ?
"Pierdole to wszystko"-mówiłam w duszy ,lecz niczego nie pierdoliłam i tak naprawdę wszystkim się przejmowałam.
Nie umiem żyć bez niego o to cala prawda ! Jestem uzależniona od Harrego.
Czasem jest taki słodki ,a czasem taki oziębły i zimny brrr...
Moje łzy toczyły się po policzku,a ja nie umiałam ich powstrzymać.
Po tych słowach które mu powiedziałam nie będzie już nigdy MÓJ.
Wiem ,że daleko mi do doskonałości ,a on jest taki boski,jest jak osobisty anioł ,ale...
Nie mogę dać się tak traktować !
Walnęłam pięścią o ścianę,nic nie czułam,ból psychiczny był mocniejszy od fizycznego.
Gubię się już w tym wszystkim,to mnie przerasta.
Nie mogłam ustać w miejscu,moje palce błądziły dotykając siebie,a nogi oddawały kroki coraz to szybsze.
Usiadłam ze zdenerwowaniem na fotelu.
Siedzę i płaczę i nie wiem co zrobić i nie wyobrażam sobie jutra ani kolejnych dni bez niego i chcę ,aby to wszystko się skończyło !
Trzeba z tym wszystkim skończyć [t.i] twoje życie nie ma sensu.
Zacisnęłam lekko usta w lekką,prostą linię,zmrużyłam zapłakane oczy.
Jestem gotowa na śmierć !
Jestem smutna,bardzo smutna...
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
To Harry ! Musze odebrać ,aby się z nim pożegnać.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
-Gdzie jesteś wyszłaś bez uprzedzenia martwię się.-powiedział zatroskanym głosem.
On myśli ,ze jestem ,aż tak naiwna ?
-Harry myślisz ,że samobójstwo to głupota ? Pewnie tak ,a wiesz co ja o tym sadze ,że głupotą jest ranienie innych.Po raz ostatni słyszę twój głos.Dziś to dziś ,ale jutro beze mnie. Co jest proszę nie płacz. Uśmiechnij się zanim powiemy sobie żegnaj.Kochanie bardzo mnie raniłeś ,ale pamiętaj ,że zachowam cię już w moim małym i skromnym sercu na zawsze.Żegnaj to koniec tego chorego i skomplikowanego życia.-uśmiechnęłam się lekko i rzuciłam telefon na kanapę.
Podeszłam do apteczki wzięłam w dłoń lekki nasenne.
Położyłam się na łóżko.
Spojrzałam na sufit.
Zaczęłam się modlić: "Boże proszę spraw ,abym trafiła do nieba,żebym nigdy się już nie obudziła w tym zasranym świecie".
Po raz ostatni zaczęłam bawić się pudełeczkiem z tabletkami ,aby po chwili połknąć ich parę ? Kilkanaście ? Setki.
Nagle moja głowa zrobiła się ciężka i spadła na jedną z poduszek.
Oczy oddały ostatnią kroplę łzy.
-Kocham cię Harry-powiedziałam cicho po czym moje powieki zamknęły się ,aby popaść w głęboki sen z którego jak miałam nadzieje nigdy się nie obudzę./40 komentarzy pisze dalej :) Piszcie w komentarzach co sadzicie o tej części, o opowiadaniu i czy wam się podoba :) Dziękuję za komentarze i pamiętajcie ,ze czytam je wszystkie <33 Gdyby nie wy nie było by mnie ,ani moich opowiadać jesteście wspaniali :) Tacy czytelnicy są cudowni :)
wtorek, 12 listopada 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 22
Czyli Imagine z Harrym cz.22
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?v=tYsd_I2KLzo
Podchodził do mnie wolnym ,ale groźnym krokiem.Kurdę nie bądź na mnie zły ! Pobiegłam na swoim malutkich stopkach i rzuciłam się mu w ramiona.
-[t.i] wiesz jak się martwiłem-powiedział przeczesując pasma moich włosów.
Krople moich łez lały się na jego biały T-shirt.
-Kochanie co się stało ? Cała się trzęsiesz ?-Zapytał z troską w głosie.
On jest taki zmienny...
-Krwawisz ?!-dodał dotykając mojego czoła.
-Harry ja...-nie zdążyłam nawet wypowiedzieć paru słów ponieważ przeszkadzał mi płacz.
-Co się stało do cholery ?-zapytał srogo.
-Zgwałcili mnie...-Chlipnęłam z obrazą na samą myśl o zdarzeniu.
W jego oczach zgromadziły się łzy,Styles płacze. Czemu ? Czy sądzi ,ze to przez niego stała mi się krzywda ,ze mnie nie dopilnował ?
Przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie.
-Ciiiii kochanie-powiedział całując mnie w czoło,podnosząc mój ciężar na swoich rękach.-Już więcej nie pozwolę cię skrzywdzić dodał.Bąknął jeszcze pod nosem krótkie słowo : "Zabiję" i ruszył w stronę jego domu.
***
Leże w sypialni na wygodnym łóżeczku.Harry nadal rozmawia przez telefon.
Jutro jadę na olimpiadę przystosować się do tamtego otoczenia,jutro...
Chyba mój stan psychiczny się pogarsza ,ale muszę pojechać dla Chrisa.
Moje myśli błądziły po mojej duszy.
Jak można być takim człowiekiem,człowiekiem bez uczuć.
Loczek spojrzał na mnie z troską i uśmiechnął się najsmutniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam ,po czym wrócił do rozmowy.
Moja głowa wspomina : Harry,Kristen,Harry,las,gwałt,Harry.
Serce mi pęka ,a ból tak perfekcyjnie wypełnia mnie od środka.
Zwijam się w kulkę i nie kontrolując się zaczęłam głośno płakać.
Usłyszałam huk spadającego na ziemię teflonu ,a po chwili poczułam ciepłe dłonie na moim biodrze.
Harry owinął mnie swoim ciałem.
-Kochanie nie płacz.-powiedział dając mi całusa w tył głowy.
-Ranisz mnie-powiedziałam na jednym takcie.
-Czym ? Powiedz czym ?-Zapytał łapiąc mnie mocno w okolicy brody ,podnosząc moją głowę bym na niego spojrzała.
-Sobą-odpowiedziałam wpatrując się w jego piękne kocie oczy.
-Przepraszam cię...-powiedział wstając z łóżka.
Nagle kopnął nogą o ścianę.
-Harry...-ledwo co zdążyłam wypowiedzieć jego imię.
-Przysięgałem ci ,ze będziesz przy mnie bezpieczna ,ale jednak stało się rozumiesz ?! Skrzywdzili cię !-Powiedział po czym wybuchnął gorzkim płaczem.-Wolałbym umrzeć ,niż...Boże-Odwrócił się ode mnie tyłem.
Cichutko na paluszkach podeszłam do niego i złapałam moimi małymi dłońmi jego umięśnioną rękę.
-Kochanie wybaczam ci bo jesteś moim życiem-odpowiedziałam ,a on obrócił się do mnie i dał mi namiętnego całusa w usta.
***
-[t.i] rozmawiałem z twoim trenerem !-Krzyknął Harry zza kabiny prysznicowej.
-I co ?-zapytałam zaciekawiona.
-Jedziesz dopiero w następnym tygodniu-powiedział delikatnie.
Ohh.. dobrze chwila odpoczynku.
-Ok ! -krzyknęłam i mając chwilę ubrałam się w jakieś wyjściowe ciuchy.
Chciałam zrobić Harremu niespodziankę i kupić jakieś ciasto oraz szampana.
Pociągnęłam za klamkę drzwi i wyszłam spokojnie do pobliskiej cukierni.
W uszach miałam słuchawki ,a muzyka przyjemnie działała na mój mózg.
Po około 15 minutach byłam na miejscu.
Otworzyłam drzwi cukierni i nie mogłam uwierzyć w to co własnie zobaczyłam.
Cały mój ból,strach, i wspomnienia powróciły... Nie to nie możliwe ! To nie dzieje się naprawdę ! / 40 komentarzy pisze dalej ,wiec tak przepraszam za nic nie dodawanie ,ale mam bardzo nauki i spraw na głowie,wiem z,e zaniedbuje tego bloga jak masakra.Wiec dziękuję za ponad 300 tysięcy wyświetleń <33 Kochani jesteście więc komentujecie co sądzicie o części w komentarzach ,przepraszam pisałam bez weny ; cc
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?v=tYsd_I2KLzo
Podchodził do mnie wolnym ,ale groźnym krokiem.Kurdę nie bądź na mnie zły ! Pobiegłam na swoim malutkich stopkach i rzuciłam się mu w ramiona.
-[t.i] wiesz jak się martwiłem-powiedział przeczesując pasma moich włosów.
Krople moich łez lały się na jego biały T-shirt.
-Kochanie co się stało ? Cała się trzęsiesz ?-Zapytał z troską w głosie.
On jest taki zmienny...
-Krwawisz ?!-dodał dotykając mojego czoła.
-Harry ja...-nie zdążyłam nawet wypowiedzieć paru słów ponieważ przeszkadzał mi płacz.
-Co się stało do cholery ?-zapytał srogo.
-Zgwałcili mnie...-Chlipnęłam z obrazą na samą myśl o zdarzeniu.
W jego oczach zgromadziły się łzy,Styles płacze. Czemu ? Czy sądzi ,ze to przez niego stała mi się krzywda ,ze mnie nie dopilnował ?
Przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie.
-Ciiiii kochanie-powiedział całując mnie w czoło,podnosząc mój ciężar na swoich rękach.-Już więcej nie pozwolę cię skrzywdzić dodał.Bąknął jeszcze pod nosem krótkie słowo : "Zabiję" i ruszył w stronę jego domu.
***
Leże w sypialni na wygodnym łóżeczku.Harry nadal rozmawia przez telefon.
Jutro jadę na olimpiadę przystosować się do tamtego otoczenia,jutro...
Chyba mój stan psychiczny się pogarsza ,ale muszę pojechać dla Chrisa.
Moje myśli błądziły po mojej duszy.
Jak można być takim człowiekiem,człowiekiem bez uczuć.
Loczek spojrzał na mnie z troską i uśmiechnął się najsmutniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałam ,po czym wrócił do rozmowy.
Moja głowa wspomina : Harry,Kristen,Harry,las,gwałt,Harry.
Serce mi pęka ,a ból tak perfekcyjnie wypełnia mnie od środka.
Zwijam się w kulkę i nie kontrolując się zaczęłam głośno płakać.
Usłyszałam huk spadającego na ziemię teflonu ,a po chwili poczułam ciepłe dłonie na moim biodrze.
Harry owinął mnie swoim ciałem.
-Kochanie nie płacz.-powiedział dając mi całusa w tył głowy.
-Ranisz mnie-powiedziałam na jednym takcie.
-Czym ? Powiedz czym ?-Zapytał łapiąc mnie mocno w okolicy brody ,podnosząc moją głowę bym na niego spojrzała.
-Sobą-odpowiedziałam wpatrując się w jego piękne kocie oczy.
-Przepraszam cię...-powiedział wstając z łóżka.
Nagle kopnął nogą o ścianę.
-Harry...-ledwo co zdążyłam wypowiedzieć jego imię.
-Przysięgałem ci ,ze będziesz przy mnie bezpieczna ,ale jednak stało się rozumiesz ?! Skrzywdzili cię !-Powiedział po czym wybuchnął gorzkim płaczem.-Wolałbym umrzeć ,niż...Boże-Odwrócił się ode mnie tyłem.
Cichutko na paluszkach podeszłam do niego i złapałam moimi małymi dłońmi jego umięśnioną rękę.
-Kochanie wybaczam ci bo jesteś moim życiem-odpowiedziałam ,a on obrócił się do mnie i dał mi namiętnego całusa w usta.
***
-[t.i] rozmawiałem z twoim trenerem !-Krzyknął Harry zza kabiny prysznicowej.
-I co ?-zapytałam zaciekawiona.
-Jedziesz dopiero w następnym tygodniu-powiedział delikatnie.
Ohh.. dobrze chwila odpoczynku.
-Ok ! -krzyknęłam i mając chwilę ubrałam się w jakieś wyjściowe ciuchy.
Chciałam zrobić Harremu niespodziankę i kupić jakieś ciasto oraz szampana.
Pociągnęłam za klamkę drzwi i wyszłam spokojnie do pobliskiej cukierni.
W uszach miałam słuchawki ,a muzyka przyjemnie działała na mój mózg.
Po około 15 minutach byłam na miejscu.
Otworzyłam drzwi cukierni i nie mogłam uwierzyć w to co własnie zobaczyłam.
Cały mój ból,strach, i wspomnienia powróciły... Nie to nie możliwe ! To nie dzieje się naprawdę ! / 40 komentarzy pisze dalej ,wiec tak przepraszam za nic nie dodawanie ,ale mam bardzo nauki i spraw na głowie,wiem z,e zaniedbuje tego bloga jak masakra.Wiec dziękuję za ponad 300 tysięcy wyświetleń <33 Kochani jesteście więc komentujecie co sądzicie o części w komentarzach ,przepraszam pisałam bez weny ; cc
czwartek, 24 października 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 21
Czyli Imagine z Harrym cz.21
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=K4NUMR3mKS8
-Ja przed chwilą wyszedłem z domu...-Powiedział dość zmieszanym głosem.
On sobie chyba ze mnie żartuje...Niewiniątko ?
-Po co ?-Zapytałam ,a po moim poliku lała się łza.
-Łoo nie płacz-powiedział z troską w głosie.
Podszedł do mnie,zmierzył mnie wzrokiem z dołu do góry,lekko przegryzł wargę.
Złapał mnie dłonią za moje kości policzkowe,uniósł moją głowę lekko do góry,abym mogła spojrzeć na jego twarz.
-Nie warto płakać-Dodał.
Miałam ochotę wykrzyczeć mu wszystko co mnie dręczy ,ale chciałam usłyszeć odpowiedzi na pierwsze zadane pytanie.
-Czemu tu przyszedłeś ?-Zapytałam ponownie.
-Szukać swojej księżniczki.-Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-I co znalazłeś ją ?-Zapytałam z pogardą w głosie,obróciłam się plecami do niego.
-Sądzę ,że tak-Odpowiedział łapiąc mnie za dłoń.
-Super to teraz idź sobie do niej i żyj sobie z nią długo i szczęśliwie.-Prychnęłam.
-Nic nie rozumiesz ?!-Zapytał wręcz zdenerwowany.-Znalazłem ciebie,tutaj,twoje oczy one... zahipnotyzowały mnie,moją duszę.
O czym on do cholery mówi ? Od kiedy jest taki wygadany...
-Co ci się stało ?-Zapytałam ze zdziwieniem w głosie.
-Raczej co tobie się stało ? Ktoś cię skrzywdził ?-Zapytał jakby o niczym nie widział.
Cham ! Jak może tak udawać.
-Ty mnie skrzywdziłeś !-Krzyknęłam kierując się w inną stronę.
-Czekaj !-Krzyknął dość głośno.
Obróciłam się w jego stronę ,a on popatrzał na mnie ze smutkiem.
-Jeżeli ma to być nasze ostatnie spotkanie to...mogę cię pocałować ?-Zapytał ,a przeze mnie przedarł się nieprzyjemny dreszcz,nie nie nie ! Ostatnie spotkanie ? Nie chcę cię stracić nie !
Pochylił się lekko nade mną i pocałował mnie namiętnie ,ale i ostrożnie.
-Nie chcę ,żeby był to nasz ostatni raz.-Powiedziałam rzucając mu się w ramiona.
-Ja też tego nie chcę,ale wybacz musze już iść.-Powiedział całując mnie w czoło,znikając za drzewami lasu.
***
-Harry ?! Gdzie jesteś ?! Czemu mnie zostawiłeś ?!-Zaczęłam biegac wokoło szukając go.
-Ej kochanienka !-Usłyszałam za soba nieznany mi głos.
-Chodź się z nami zabawisz.-Odpowiedział drugi dość gruby głos.
Obróciłam się do tyłu,dwóch nieznanych mi mężczyzn gapiło sie na mnie.
-Nie dzięki...-Powiedziałam cicho idąc w przeciwną stronę.
-Nigdzie nie pójdziesz !-Krzyknął jeden z nich.-Myślisz ,ze przepuścimy taką okazję.
Jestem prawie ,ze goła ,wolniejsza,bezbronna !
Zaczynam coraz to szybciej oddychać ,nie chcę ponownie tego przechodzić,wiem dobrze co oni chcą mi zrobić !
Moje nogi ruszają się coraz szybciej i kierują się w stronę domu Harrego ,lecz niestety nie dobiegły tam.
Jeden z mężczyzn rzucił się na mnie,leżałam bezbronna na ziemi,nie miałam sił ,aby walczyć.
Jeden trzymał mnie za ręce ,drugi siedział na mnie.
Szybkim ruchem upuścił nieco moje majtki w dół.
-Nie proszę !-Krzyczałam ,płakałam ,ale to nic nie pomagało.
Czułam tylko ból i miałam nadzieje ,ze może zjawi się mój loczek.
Wtedy drugi chłopak zakrył moje usta swoją ręką ,a ja nic nie mogłam zrobić,nic...
-Szybciej bo ja nie chcę długo czekać.-Powiedział ,a facet zrobił co mu kazał.
***
Leżę na zimnej trawie już od paru godzin.Nie mam sił wstać,nie mam sił iść,oni zrobili to,zgwałcili mnie i nikt mi nie pomógł.
Liczyłam na wybawiciela ? Na Stylesa ? Idiotka !
Mam jeden wielki paraliż myśli,wszystko mnie boli.
Dotknęłam rekom głowy.
Spojrzałam na dłoń,krwawię ! Ale to nie tym powinnam się teraz przejmować.
Płaczę coraz głośniej,chcę wykrzyczeć wszystko co mnie boli ,ale nie potrafię.
Co się ze mną dzieje ? Rozklejam się powoli...
Tyle bólu wypełnia mnie coraz częściej,coraz mocniej trafia w serce.
Wiem całkowicie jak ludzie potrafią ranić.Sama się o tym przekonałam.
Leże nadal na ziemi,koło drzewa i widzę znaną mi już sylwetkę.
-[t.i.] cholera gdzie ty jesteś ?!-Krzyczał męski głos.
To Harry ! Lekko podniosłam ręke do góry,nie byłam na razie w stanie mówić,nic nie mogłam zrobić.
Nie zauważył mnie ,szedł dalej.
Czemu dopiero teraz przyszedł ?! Jakby zjawił się wczesniej to... wszystko potoczyłoby się inaczej.
Wtedy ledwo co podniosłam ciężar na swoje ręce,wstałam !
Oparłam się lekko o drzewo.
-Tu jestem !-Krzyknęłam przez płacz.
On obrócił się do mnie.Szczeka miał mocno zaciśniętą,
Szedł do mnie krokiem zabójcy.
-Gdzie ty do cholery byłaś ?! Przecież wszyscy widzieli cię w bieliźnie mogło ci się coś stac do cholery jasnej!-Wykrzyczał kiedy zbliżył był już dość blisko.
Debil ! Kompletny debil ! Znowu powrócił zły Styles,zaczęłam się go bać...
Co miałam mu teraz powiedzieć ? wiesz co tak się składa ,że zostałam zgwałcona ?
Momentalnie wybuchłam płaczem./40 komentarzy pisze dalej ,piszcie w komentarzach czy podoba się wam ta część,wiem ,ze nie jest najlepsza ,ale musi być taka ponieważ musi wiązać się z moim pomysłem do następnych części : ) Pragnę zadedykować to czytelniczce która miała bodajże wczoraj lub przed wczoraj urodzin i Natali Koniecznej która ma dzisiaj urodziny ! Najlepszego ; ****
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=K4NUMR3mKS8
-Ja przed chwilą wyszedłem z domu...-Powiedział dość zmieszanym głosem.
On sobie chyba ze mnie żartuje...Niewiniątko ?
-Po co ?-Zapytałam ,a po moim poliku lała się łza.
-Łoo nie płacz-powiedział z troską w głosie.
Podszedł do mnie,zmierzył mnie wzrokiem z dołu do góry,lekko przegryzł wargę.
Złapał mnie dłonią za moje kości policzkowe,uniósł moją głowę lekko do góry,abym mogła spojrzeć na jego twarz.
-Nie warto płakać-Dodał.
Miałam ochotę wykrzyczeć mu wszystko co mnie dręczy ,ale chciałam usłyszeć odpowiedzi na pierwsze zadane pytanie.
-Czemu tu przyszedłeś ?-Zapytałam ponownie.
-Szukać swojej księżniczki.-Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-I co znalazłeś ją ?-Zapytałam z pogardą w głosie,obróciłam się plecami do niego.
-Sądzę ,że tak-Odpowiedział łapiąc mnie za dłoń.
-Super to teraz idź sobie do niej i żyj sobie z nią długo i szczęśliwie.-Prychnęłam.
-Nic nie rozumiesz ?!-Zapytał wręcz zdenerwowany.-Znalazłem ciebie,tutaj,twoje oczy one... zahipnotyzowały mnie,moją duszę.
O czym on do cholery mówi ? Od kiedy jest taki wygadany...
-Co ci się stało ?-Zapytałam ze zdziwieniem w głosie.
-Raczej co tobie się stało ? Ktoś cię skrzywdził ?-Zapytał jakby o niczym nie widział.
Cham ! Jak może tak udawać.
-Ty mnie skrzywdziłeś !-Krzyknęłam kierując się w inną stronę.
-Czekaj !-Krzyknął dość głośno.
Obróciłam się w jego stronę ,a on popatrzał na mnie ze smutkiem.
-Jeżeli ma to być nasze ostatnie spotkanie to...mogę cię pocałować ?-Zapytał ,a przeze mnie przedarł się nieprzyjemny dreszcz,nie nie nie ! Ostatnie spotkanie ? Nie chcę cię stracić nie !
Pochylił się lekko nade mną i pocałował mnie namiętnie ,ale i ostrożnie.
-Nie chcę ,żeby był to nasz ostatni raz.-Powiedziałam rzucając mu się w ramiona.
-Ja też tego nie chcę,ale wybacz musze już iść.-Powiedział całując mnie w czoło,znikając za drzewami lasu.
***
-Harry ?! Gdzie jesteś ?! Czemu mnie zostawiłeś ?!-Zaczęłam biegac wokoło szukając go.
-Ej kochanienka !-Usłyszałam za soba nieznany mi głos.
-Chodź się z nami zabawisz.-Odpowiedział drugi dość gruby głos.
Obróciłam się do tyłu,dwóch nieznanych mi mężczyzn gapiło sie na mnie.
-Nie dzięki...-Powiedziałam cicho idąc w przeciwną stronę.
-Nigdzie nie pójdziesz !-Krzyknął jeden z nich.-Myślisz ,ze przepuścimy taką okazję.
Jestem prawie ,ze goła ,wolniejsza,bezbronna !
Zaczynam coraz to szybciej oddychać ,nie chcę ponownie tego przechodzić,wiem dobrze co oni chcą mi zrobić !
Moje nogi ruszają się coraz szybciej i kierują się w stronę domu Harrego ,lecz niestety nie dobiegły tam.
Jeden z mężczyzn rzucił się na mnie,leżałam bezbronna na ziemi,nie miałam sił ,aby walczyć.
Jeden trzymał mnie za ręce ,drugi siedział na mnie.
Szybkim ruchem upuścił nieco moje majtki w dół.
-Nie proszę !-Krzyczałam ,płakałam ,ale to nic nie pomagało.
Czułam tylko ból i miałam nadzieje ,ze może zjawi się mój loczek.
Wtedy drugi chłopak zakrył moje usta swoją ręką ,a ja nic nie mogłam zrobić,nic...
-Szybciej bo ja nie chcę długo czekać.-Powiedział ,a facet zrobił co mu kazał.
***
Leżę na zimnej trawie już od paru godzin.Nie mam sił wstać,nie mam sił iść,oni zrobili to,zgwałcili mnie i nikt mi nie pomógł.
Liczyłam na wybawiciela ? Na Stylesa ? Idiotka !
Mam jeden wielki paraliż myśli,wszystko mnie boli.
Dotknęłam rekom głowy.
Spojrzałam na dłoń,krwawię ! Ale to nie tym powinnam się teraz przejmować.
Płaczę coraz głośniej,chcę wykrzyczeć wszystko co mnie boli ,ale nie potrafię.
Co się ze mną dzieje ? Rozklejam się powoli...
Tyle bólu wypełnia mnie coraz częściej,coraz mocniej trafia w serce.
Wiem całkowicie jak ludzie potrafią ranić.Sama się o tym przekonałam.
Leże nadal na ziemi,koło drzewa i widzę znaną mi już sylwetkę.
-[t.i.] cholera gdzie ty jesteś ?!-Krzyczał męski głos.
To Harry ! Lekko podniosłam ręke do góry,nie byłam na razie w stanie mówić,nic nie mogłam zrobić.
Nie zauważył mnie ,szedł dalej.
Czemu dopiero teraz przyszedł ?! Jakby zjawił się wczesniej to... wszystko potoczyłoby się inaczej.
Wtedy ledwo co podniosłam ciężar na swoje ręce,wstałam !
Oparłam się lekko o drzewo.
-Tu jestem !-Krzyknęłam przez płacz.
On obrócił się do mnie.Szczeka miał mocno zaciśniętą,
Szedł do mnie krokiem zabójcy.
-Gdzie ty do cholery byłaś ?! Przecież wszyscy widzieli cię w bieliźnie mogło ci się coś stac do cholery jasnej!-Wykrzyczał kiedy zbliżył był już dość blisko.
Debil ! Kompletny debil ! Znowu powrócił zły Styles,zaczęłam się go bać...
Co miałam mu teraz powiedzieć ? wiesz co tak się składa ,że zostałam zgwałcona ?
Momentalnie wybuchłam płaczem./40 komentarzy pisze dalej ,piszcie w komentarzach czy podoba się wam ta część,wiem ,ze nie jest najlepsza ,ale musi być taka ponieważ musi wiązać się z moim pomysłem do następnych części : ) Pragnę zadedykować to czytelniczce która miała bodajże wczoraj lub przed wczoraj urodzin i Natali Koniecznej która ma dzisiaj urodziny ! Najlepszego ; ****
poniedziałek, 21 października 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 20
Czyli Imagine z Harrym cz.20
Przed przeczytaniem włacz to: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hT_nvWreIhg
Zaczęłam zatapiać się w jego kocich oczach.
-Harry wszystko dobrze ? O czym myślisz ?-Zadałam mu pytania a chłopak spuścił wzrok w dół.
-Bo ja...-Zaczął Styles.
Nagle usłyszałam cichy szloch,nie nie nie !
-Ty płaczesz ?-Zapytałam zaszokowana tą sytuacją.
Ponownie odpowiedziała mi cisza.
Podeszłam do niego ,złapałam go za ramiona i mocno ścisnęłam.
-Co ci jest?-Wyszeptałam mu do ucha.
-Kochanie ja...nie potrafię zapomnieć,nie potrafię.-Powiedział cichym głosem loczek.Mój loczek.
-O czym ? Mi możesz powiedzieć.-Dodałam ,aby go lekko uspokoić.
Jego zapłakane oczy spojrzały na mnie, a ja poczułam nieprzyjemny dreszcz który zwiedzał każdy zakątek mojego ciała.
-O moim bracie,go już nie ma ?-Zadał mi pytanie.
Brat,jego brat on się powiesił Boże !
-Harry...-Westchnęłam dotykajac jego policzka.-On...on jest aniołem,jest ciągle z tobą,tu.-Mój palec wskazujący zjechał na jego lewą pierś.
-Tu?-Zapytał kładąc swoją rękę na mojej.
-Tak on jest z tobą i zawsze będzie,nie zadręczaj się wspomnieniami,bo...
-Bo co ?-Zapytał jakby był zahipnotyzowany.
-One cię zniszczą.-Odpowiedzialam na jednym takcie,myślałam ,że zaraz coś we mnie pęknie,pęknie mi serce ? Ale nie moglam się rozpłakać,nie teraz.On mnie potrzebuje,silną.
-Kocham cię-Powiedział nagle dając mi buziaka w czoło-Dziękuję.-Odpowiedział i wtulił swoją głowę w mój kark.
***
-Harry zwariowałeś !-Krzyknęłam.
-Ubierz ją.-Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ona kosztowala 5 tysięcy !-Krzyknęłam ponownie.
-I do tego kupiłem szpilki za 3 tysiące-Odpowiedział loczek.
-Nie mogę...-Odpowiedziałam spoglądając na sukienkę.
-Masz ją ubrać,chcę ci zrobić niespodziankę więc ubieraj,dla mnie.-Powiedział patrząc na mnie błagalnym wzrokiem.
-No dobraa...-Naburmuszyłam się.
-Gdzie idziesz ?-Zapytał zaciekawiony.
-Do łazienki się przebrać-Odpowiedziałam z irytacją w głosie,po co zadaje ,aż tak rzeczywiste pytania.
Czasem mnie on tak cholernie wkurza...
-Ale ja widziałem cię już nagą,więc nie musisz się wstydzić,przebrać się przy mnie,a poza tym bedziesz w bieliźnie.-Odpowiedział ,a jego kąciki ust podniosły się znacząco do góry.
Szturchnęłam go lekko łokciem.
-Nie tym razem kochanie-Odpowiedziałam kierując się do łazienki.
***
-Wow-Odpowiedział chłopak gdy tylko wyszłam z łazienki.
-No co ?-Zapytałam lekko przegryzając wargę.
-Śliczna...śliczna jesteś-Odpowiedział całując mnie w czubek nosa.
-Mhm...dziękuję-Odpowiedziałam odwdzięczając się całusem w polik.-A teraz chcę wiedzieć co to za niespodzianka.
-Okej,zamknij oczy i nie podglądaj !-Powiedział głośnym tonem Styles.
Zrobiłam co kazał,jego reka złapała moją dłoń ,usłyszałam otwieranie się drzwi ,a potem ich zamykanie.
-Możesz już patrzeć-Odpowiedział radośnie.
Eeee? Staliśmy w salonie w którym nic prawie ,ze się nie zmieniło od wczoraj.
-Niespodzianka !-Krzyknęło ze 30 osób wychodzących z kryjówek.Trzymali w rękach różne smakołyki i trunki.
-Z jakiej to okazji ?-Zapytałam spoglądając na loczka.
-Twój wjazd ,będziemy cię szczęśliwe żegnać-Powiedział ,a podziękowałam mu namiętnym buziakiem w usta.
***
-Podoba ci się ?-Zapytal Harry dotykając swoimi dużymi dłońmi moich bioder.
-Bardzo-Powiedziałam z uśmiechem.
-Zatańczysz ?-Pyta ,a ja czuję jego ciepły oddech na moim karku.
-Zatańczę.-Odpowiedziałam.Wręcz czułam jego wielki ,piękny uśmiech który właśnie ma na sobie.
Objął mnie i spojrzał prosto w oczy,zjechał niżej do mich pośladków.
Położyłam swoją głowę na jego ramieniu.
-Mhmmm.-Mruknął Styles.-Jaką masz bieliznę na sobie?
-Nie powiem ci.-Powiedziałam z chichotem w głosie.
-Ej no,proszę.-Powiedział błagajaco.
Przybliżyłam usta blisko jego ucha,lekko je przegryzając na co chłopak ciężko westchnął.
-Koronkowa biała-Szepnęłam.
-Ohhh dzisiaj na anioła ,podniecającego pięknego anioła-Powiedział ściskając moje pośladki.
Zostawiałam ścieżki pocalunków na jego szyi.
-Ahh [t.i.] chodź.-Powiedział ciągnąc mnie za ręke do swojego pokoju.
***
Widzę jak mój boski rozbiera energicznie koszulkę,a ja chcę zrobić to samo z moją nową ,śliczna sukienką.
-Nie ja to zrobię.-Mruknął podniecająco podchodząc do mnie uwodzicielskim krokiem.
Dotknął mojej skóry na plecach po czym chwycił zębami zamek sukienki i lekko pociągnął w dół .Mrorrr.
Sukienka od razu zsunęła mi się na dół.Jego język delikatnie jeździł po moim rozpalonym juz ciele.
Dotknął moich pośladków i gdy miałam lekko zbliżyć swoje wargi do jego ust,ktoś pociągnął za klamkę drzwi.
Ujrzałam kobietę ,dość chudą,średni wzrost,blond włosy.
W ręku trzymała kieliszek jakiegoś drinku.
Harry schował mnie za sobą po czym wykrzyknął :
-Kristen co ty do cholery jasnej tu robisz ?!
Cholera to jest Kristen ! To nie jest ta dziewczyna z baru.
-Oh Harry,przyszłam pogadać z twoją kochaną yyy dziwką ?-Powiedziała śmiejąc się pod nosem.
Ja dziwka co ?! Krew zaczęła we mnie pulsować.
-Nie mów tak o niej !-Krzyknął zaciskając szczęke Styles,jego pięść zaciskała się mocno ,ale przeciez nie podniesie ręki na kobietę.-Nie dość już nabroiłaś nasyłając na mnie tą gwiazdunie do knajpki.-Jego mięśnie napręzały się ,a mi robiło się nie dobrze na tą myśl.
-Oh haha tak to było zabawne.-Powiedziała ,jedną ręką opierając się o ścianę,ale... i tak ta za tobą dla mnie to dziwka.
Ona nasłała tą dziewczynę.W mysłach miałam jedno słowo: "Suka".
Moja ręka ,moje mięśnie,nigdy tak bardzo nie pragnęłam kogoś udrzyć ? Zabić ?
Wyrwałam się do przodu i podeszłam do niej.
Patrz jej w oczy,patrz jej w oczy,tylko uległe spuszczają wzrok i przegrywają.
-Jedyna szmata która znajduje się w pomieszczeniu to ty ! Ty zdradziłaś Jacka!-Krzyknęłam nadal patrząc jej w oczy.-Szmata-Dodałam pod nosem.
Dziewczyna złapała mnie za barki i pociągnęła mocno na ścianę.
-Pamiętaj ,ze zdradziłam go z twoim chłopakiem kurwo-Wypowiedziała mi to prosto w twarz.-Wtedy kiedy był z tobą,wolał mnie niż ciebie haha przykre.
Nie wytrzymałam presji i uderzyłam ją z pięści w twarz ,ta upadła na ziemię ,a ja usiadłam na nią i zaczęłam ją coraz to mocniej bić.
Poczułam dłonie na moim brzuchu ,które zaczęły mnie od niej odciągać.
Harry zostaw mnie ! Zaczęłam się mu wyrywać.
-Jesteś pierdoloną pomyłką Kristen !Boli cię to ,ze teraz on zostawił cię dla mnie,Harry cię nie kocha,nie da się kochac suk i kurw takich jak ty.-Krzyknęłam dość głośno.
-Ty jestes pomyłką ! Tak własnie mówił o tobie Styles kiedy się ze mną kochał,jesteś mu potrzebna tylko do sexu idiotko nie rozumiesz ?!-Wykrzyczała Kristen.
Ja,pomyłka,Loczek...
Jak on mógł.
Zacisnęłam mocno szczęke i wybiegłam w samej bieliźnie przez salon na dwór.
Nie obchodziło mnie to ,że będą mnie widzieć prawie nago,chciałam wyjść z tego pomieszczenia jak najszybciej,mój gniew ,ból smutek zmieszały się szybko i gdy biegłam w stronę lasu łzy ciurkiem lały się po moim poliku.
Znowu się rozczarowałam,znowu zabłądziłam.
Biegłam omijając kilka drzew,było dość ciemno ,ale z daleka zauważyłam wysoką ,umięśnioną sylwetką z kręconymi włosami.Harry !
To nie możliwe ! Jak ?!
-Co ty tutaj robisz ? Przecież przed chwilą byłeś jeszcze w domu !-Krzknęłam z płaczem w głosie.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie co myślicie o tej czesci i czy się wam podoba w komentarzach ; *** <33 Dziękuje ,ze czekaliście :) Jeżeli bedzie 40 komentarzy to postaram napisać sie jutro nexta : )
Przed przeczytaniem włacz to: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hT_nvWreIhg
Zaczęłam zatapiać się w jego kocich oczach.
-Harry wszystko dobrze ? O czym myślisz ?-Zadałam mu pytania a chłopak spuścił wzrok w dół.
-Bo ja...-Zaczął Styles.
Nagle usłyszałam cichy szloch,nie nie nie !
-Ty płaczesz ?-Zapytałam zaszokowana tą sytuacją.
Ponownie odpowiedziała mi cisza.
Podeszłam do niego ,złapałam go za ramiona i mocno ścisnęłam.
-Co ci jest?-Wyszeptałam mu do ucha.
-Kochanie ja...nie potrafię zapomnieć,nie potrafię.-Powiedział cichym głosem loczek.Mój loczek.
-O czym ? Mi możesz powiedzieć.-Dodałam ,aby go lekko uspokoić.
Jego zapłakane oczy spojrzały na mnie, a ja poczułam nieprzyjemny dreszcz który zwiedzał każdy zakątek mojego ciała.
-O moim bracie,go już nie ma ?-Zadał mi pytanie.
Brat,jego brat on się powiesił Boże !
-Harry...-Westchnęłam dotykajac jego policzka.-On...on jest aniołem,jest ciągle z tobą,tu.-Mój palec wskazujący zjechał na jego lewą pierś.
-Tu?-Zapytał kładąc swoją rękę na mojej.
-Tak on jest z tobą i zawsze będzie,nie zadręczaj się wspomnieniami,bo...
-Bo co ?-Zapytał jakby był zahipnotyzowany.
-One cię zniszczą.-Odpowiedzialam na jednym takcie,myślałam ,że zaraz coś we mnie pęknie,pęknie mi serce ? Ale nie moglam się rozpłakać,nie teraz.On mnie potrzebuje,silną.
-Kocham cię-Powiedział nagle dając mi buziaka w czoło-Dziękuję.-Odpowiedział i wtulił swoją głowę w mój kark.
***
-Harry zwariowałeś !-Krzyknęłam.
-Ubierz ją.-Odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ona kosztowala 5 tysięcy !-Krzyknęłam ponownie.
-I do tego kupiłem szpilki za 3 tysiące-Odpowiedział loczek.
-Nie mogę...-Odpowiedziałam spoglądając na sukienkę.
-Masz ją ubrać,chcę ci zrobić niespodziankę więc ubieraj,dla mnie.-Powiedział patrząc na mnie błagalnym wzrokiem.
-No dobraa...-Naburmuszyłam się.
-Gdzie idziesz ?-Zapytał zaciekawiony.
-Do łazienki się przebrać-Odpowiedziałam z irytacją w głosie,po co zadaje ,aż tak rzeczywiste pytania.
Czasem mnie on tak cholernie wkurza...
-Ale ja widziałem cię już nagą,więc nie musisz się wstydzić,przebrać się przy mnie,a poza tym bedziesz w bieliźnie.-Odpowiedział ,a jego kąciki ust podniosły się znacząco do góry.
Szturchnęłam go lekko łokciem.
-Nie tym razem kochanie-Odpowiedziałam kierując się do łazienki.
***
-Wow-Odpowiedział chłopak gdy tylko wyszłam z łazienki.
-No co ?-Zapytałam lekko przegryzając wargę.
-Śliczna...śliczna jesteś-Odpowiedział całując mnie w czubek nosa.
-Mhm...dziękuję-Odpowiedziałam odwdzięczając się całusem w polik.-A teraz chcę wiedzieć co to za niespodzianka.
-Okej,zamknij oczy i nie podglądaj !-Powiedział głośnym tonem Styles.
Zrobiłam co kazał,jego reka złapała moją dłoń ,usłyszałam otwieranie się drzwi ,a potem ich zamykanie.
-Możesz już patrzeć-Odpowiedział radośnie.
Eeee? Staliśmy w salonie w którym nic prawie ,ze się nie zmieniło od wczoraj.
-Niespodzianka !-Krzyknęło ze 30 osób wychodzących z kryjówek.Trzymali w rękach różne smakołyki i trunki.
-Z jakiej to okazji ?-Zapytałam spoglądając na loczka.
-Twój wjazd ,będziemy cię szczęśliwe żegnać-Powiedział ,a podziękowałam mu namiętnym buziakiem w usta.
***
-Podoba ci się ?-Zapytal Harry dotykając swoimi dużymi dłońmi moich bioder.
-Bardzo-Powiedziałam z uśmiechem.
-Zatańczysz ?-Pyta ,a ja czuję jego ciepły oddech na moim karku.
-Zatańczę.-Odpowiedziałam.Wręcz czułam jego wielki ,piękny uśmiech który właśnie ma na sobie.
Objął mnie i spojrzał prosto w oczy,zjechał niżej do mich pośladków.
Położyłam swoją głowę na jego ramieniu.
-Mhmmm.-Mruknął Styles.-Jaką masz bieliznę na sobie?
-Nie powiem ci.-Powiedziałam z chichotem w głosie.
-Ej no,proszę.-Powiedział błagajaco.
Przybliżyłam usta blisko jego ucha,lekko je przegryzając na co chłopak ciężko westchnął.
-Koronkowa biała-Szepnęłam.
-Ohhh dzisiaj na anioła ,podniecającego pięknego anioła-Powiedział ściskając moje pośladki.
Zostawiałam ścieżki pocalunków na jego szyi.
-Ahh [t.i.] chodź.-Powiedział ciągnąc mnie za ręke do swojego pokoju.
***
Widzę jak mój boski rozbiera energicznie koszulkę,a ja chcę zrobić to samo z moją nową ,śliczna sukienką.
-Nie ja to zrobię.-Mruknął podniecająco podchodząc do mnie uwodzicielskim krokiem.
Dotknął mojej skóry na plecach po czym chwycił zębami zamek sukienki i lekko pociągnął w dół .Mrorrr.
Sukienka od razu zsunęła mi się na dół.Jego język delikatnie jeździł po moim rozpalonym juz ciele.
Dotknął moich pośladków i gdy miałam lekko zbliżyć swoje wargi do jego ust,ktoś pociągnął za klamkę drzwi.
Ujrzałam kobietę ,dość chudą,średni wzrost,blond włosy.
W ręku trzymała kieliszek jakiegoś drinku.
Harry schował mnie za sobą po czym wykrzyknął :
-Kristen co ty do cholery jasnej tu robisz ?!
Cholera to jest Kristen ! To nie jest ta dziewczyna z baru.
-Oh Harry,przyszłam pogadać z twoją kochaną yyy dziwką ?-Powiedziała śmiejąc się pod nosem.
Ja dziwka co ?! Krew zaczęła we mnie pulsować.
-Nie mów tak o niej !-Krzyknął zaciskając szczęke Styles,jego pięść zaciskała się mocno ,ale przeciez nie podniesie ręki na kobietę.-Nie dość już nabroiłaś nasyłając na mnie tą gwiazdunie do knajpki.-Jego mięśnie napręzały się ,a mi robiło się nie dobrze na tą myśl.
-Oh haha tak to było zabawne.-Powiedziała ,jedną ręką opierając się o ścianę,ale... i tak ta za tobą dla mnie to dziwka.
Ona nasłała tą dziewczynę.W mysłach miałam jedno słowo: "Suka".
Moja ręka ,moje mięśnie,nigdy tak bardzo nie pragnęłam kogoś udrzyć ? Zabić ?
Wyrwałam się do przodu i podeszłam do niej.
Patrz jej w oczy,patrz jej w oczy,tylko uległe spuszczają wzrok i przegrywają.
-Jedyna szmata która znajduje się w pomieszczeniu to ty ! Ty zdradziłaś Jacka!-Krzyknęłam nadal patrząc jej w oczy.-Szmata-Dodałam pod nosem.
Dziewczyna złapała mnie za barki i pociągnęła mocno na ścianę.
-Pamiętaj ,ze zdradziłam go z twoim chłopakiem kurwo-Wypowiedziała mi to prosto w twarz.-Wtedy kiedy był z tobą,wolał mnie niż ciebie haha przykre.
Nie wytrzymałam presji i uderzyłam ją z pięści w twarz ,ta upadła na ziemię ,a ja usiadłam na nią i zaczęłam ją coraz to mocniej bić.
Poczułam dłonie na moim brzuchu ,które zaczęły mnie od niej odciągać.
Harry zostaw mnie ! Zaczęłam się mu wyrywać.
-Jesteś pierdoloną pomyłką Kristen !Boli cię to ,ze teraz on zostawił cię dla mnie,Harry cię nie kocha,nie da się kochac suk i kurw takich jak ty.-Krzyknęłam dość głośno.
-Ty jestes pomyłką ! Tak własnie mówił o tobie Styles kiedy się ze mną kochał,jesteś mu potrzebna tylko do sexu idiotko nie rozumiesz ?!-Wykrzyczała Kristen.
Ja,pomyłka,Loczek...
Jak on mógł.
Zacisnęłam mocno szczęke i wybiegłam w samej bieliźnie przez salon na dwór.
Nie obchodziło mnie to ,że będą mnie widzieć prawie nago,chciałam wyjść z tego pomieszczenia jak najszybciej,mój gniew ,ból smutek zmieszały się szybko i gdy biegłam w stronę lasu łzy ciurkiem lały się po moim poliku.
Znowu się rozczarowałam,znowu zabłądziłam.
Biegłam omijając kilka drzew,było dość ciemno ,ale z daleka zauważyłam wysoką ,umięśnioną sylwetką z kręconymi włosami.Harry !
To nie możliwe ! Jak ?!
-Co ty tutaj robisz ? Przecież przed chwilą byłeś jeszcze w domu !-Krzknęłam z płaczem w głosie.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie co myślicie o tej czesci i czy się wam podoba w komentarzach ; *** <33 Dziękuje ,ze czekaliście :) Jeżeli bedzie 40 komentarzy to postaram napisać sie jutro nexta : )
sobota, 19 października 2013
Powiadomienia !
Dawno nic nie pisałam ,z powodu braku czasu.
Ale mam dwa pomysły na kolejną część i jutro napisze nexta : )
Tylko muszę jeszcze pomyśleć który pomysł bedzie lepszy dla was czytelników ,mam nadzieje ,ze jeszcze jacyś są ;cc
Jak chcecie mnie o coś zapytać macie mojego aska : http://ask.fm/AsiaJabonska
Pozdrawiam gorąco ; ***
Ale mam dwa pomysły na kolejną część i jutro napisze nexta : )
Tylko muszę jeszcze pomyśleć który pomysł bedzie lepszy dla was czytelników ,mam nadzieje ,ze jeszcze jacyś są ;cc
Jak chcecie mnie o coś zapytać macie mojego aska : http://ask.fm/AsiaJabonska
Pozdrawiam gorąco ; ***
czwartek, 3 października 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 19
Czyli Imagine z Harrym cz. 19
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=lHjUuojffds
-Co ?-Zapytałam odpychając od siebie chłopaka.
Loczek złapał mnie swoją zimną dłonią w biodrze,poczułam dreszcz na swoim ciele.
Przybliżył usta do mojego ucha i szepnął:
-Chciałbym cię rozebrać ,rzucić cię do wanny i pieprzyć ,aż zostawisz ślady na moich plecach i w tobie skończę.
Jezu... Ta jego zmiana nastroju...
-Jesteś zły?-Zapytałam wpatrując się w swoje dłonie.
-Zły?-wypowiedział to słowo jakby zastanawiał się nad jego sensem-Jestem wkurwiony i mam zamiar cię przelecieć,mocno,ostro ,żeby dac ci nauczkę,ale również dlatego ,żeby było ci ze mną tak dobrze ,że będziesz chciała więcej i nie pójdziesz już do żadnego innego faceta,tylko ja będe cię dotykał tu...-Musnął ręką mojej piersi-I tu-Dodał dotykajac mojego krocza.
Lekko pisnęłam z powodu jego ręki która nadal spoczywała na moim miejscu intymnym.
Wiem co knujesz Styles myślisz ,ze mnie tym swoim mrocznym cieniem przyciągniesz i ,ze ci ulegnę nie ma mowy !
Ruszyłam w stronę okna już złapałam za jego klamkę by uciec ,ale chłopak z bujnymi lokami złapał mnie w pasie i mocno przycisnął do siebie.
Nadal nie puściłam klamiki ,a chłopak coraz to mocniej mnie przyciągał w swoją stronę.
Poczułam jego wybrzuszenie w kroczu.
-Czujesz to...widzisz jak na mnie działaś,taka zadziorna,nikt mi się jeszcze tak bardzo nie stawił jak ty nikt-jego słowa brzmiały jakby był ze mnie dumny,jakby był podniecany.
Ręka wyślizgnęła mi się i puściła klamkę po czym obróciłam się ,aby spojrzeć na piękną twarz Harrego.
-Ohh... ty chcesz mnie tylko wykorzystać bo jestem pijana-Powiedziałam stanowczo ,a chłopak zaśmiał się.
-Wykorzystać ? Nie nazwałbym tak tego skoro sama mnie prowokujesz do takich czynów,a poza tym ja też jestem po paru drinkach.-Odpowiedział z uśmiechem.
-Drań-warknęłam pod nosem ,a chłopak mocno złapał mnie za plecy ,szczęka zacisnęła mu się mocno.
-Żebyś wiedziała.-Burknął-Sama tego zaraz doświadczysz jak cię przelecę.
Lekko zastygnęłam.On jest taki inny,stanowczy,cholernie wkurwiony.
-Nie zrobisz tego-Odpowiedziałam głośno.
Nie za bardzo mogłam stwierdzić jak na mnie patrzy bo światło było zgaszone ,a jego sylwetka odbijała się tylko od światła księżyca które padało z okna.
-Przełamiesz się w końcu-powiedział uśmiechając się ,a ja jak na komendę przewróciłam oczami.
Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej.
Nosem lekko podtarł mój policzek,jego loki łaskotały moją szyję.
-Ahhh-Wydusiłam z siebie lekki jęk.
-Wiedziałem-Powiedział łapiąc mnie swoimi wielkimi dłońmi za pupę.
Ścisnął je dość mocno ,a ja podskoczyłam do góry.
On jest taki p o d n i e c a j ą c y-mój mózg zaczął sylabizować to słowo.
Moja ręka powędrowała gdzieś koło jego torsu delikatnie ściągając koszulkę Stylesa.
Jego ręka powędrował pod moją sukienkę,w okolicy koronkowych majek.
Włożył ręke pod bieliznę i zaczął wywijać kółka wokół mojej łechtaczki.
Ponownie wdałam z siebie pisk.
Zbliżył swoje usta do mojej szyi,zaczął obdarowywać ją pocałunkami ,a ja ją lekko odchyliłam by zrobić mu lepszy dostęp.
Czuję się tak dobrze.
Chłopak widząc jak wiję się pod jego dotykiem wsadził we mnie jeden palec i zaczął coraz to szybciej nim ruszać.
Cholera !
Moje jęki były coraz głośniejsze i coraz częściej się powtarzały.
Nagle chłopak wycofał się.
Położył swoje ręce na zamku sukienki po czym ona błyskawicznie zsunęła się z mojego ciała.
-Taka piękna-Powiedział na jednym tonie uśmiechając się do mnie ,a jego wargi spoczeły na moich.
Otworzyłam szeroko usta dając zielone światło dla jego języka ,a on szybko nie marnując chwili wsunął się do moich ust.
Jego język wił się pod moim ,a ja delikatnie rozpięłam guzik jego dżinsów.
Spodnie opadły mu do kostek.
Cień usmiechu widniał na jego ślicznej twarzy.
Spojrzałam na niego od góry do dołu.
-Taki przystojny-Mruknęłam ,a on przywarł mną o ścianę.
-Oh [t.i] nie zdajesz sobie nawet sprawy jak mnie podniecasz.
Lekko uniósł mnie do góry ,a ja objęłam go nogami w pasie.
Wrzucił mnie do wanny,pełnej zimnej wody.
Zimna ,ale podniecająca.
Po chwili zdjął bokserki i dołączył do mnie.
Moje usta otworzyły się gdy zobaczyły go nagiego.
Mój własny,osobisty anioł.
Położyłam sie pod nim ,a ona złapał mnie za zamek stanika szybko go odpinając.
Oddawał pocałunki na moim ciele.
Hola ! Hola !
Chcę się odwdzięczyć.
Ustawiłam chłopaka w pozycji siedzącej po czym delikatnie przejechałam palcami po jego męskości.
Słyszałam jak wypuszcza powietrze przez mój dotyk.
Złapałam go za penisa i zaczęłam ściskać go swoją dłonią,jeździłam nią w górę i w dół.
-Ahh !-Krzyknął ostro loczek.
Uśmiechnęłam się lekko wiedząc ,że sprawiam mu przyjemność.
Włożyłam głowę pod taflę wody i włożyłam go do ust ,ssąc go mocno i szybko.
-[t.i] achh jezuu !-jego krzyki dawały mi motywację do dalszej pracy.
Wynurzyłam się nabierając trochę oddechu,widzialam jak chłopak zaciska swoje powieki.
Znowu powróciłam do swojej czynności ,jego wielka reka złapała mnie za głowę i zaczęłam mną poruszać.
Nie minęła minuta kiedy z chłopaka wytrysnęła fontanna spermy do moich ust ,a ja połknęłam ją z uśmiechem.
Chłopak przybliżył swoje usta do moich i zaczął je goraco całować.
Złapał za gumkę moich majtek po czym zdjął je ,a ja leżałam całkiem naga w wannie pełnej wody która przez jego dotyk wydawala mi sie gorąca.
Przewrócił mnie lekko i znowu leżałam pod nim.
-Gotowa ?-Zapytał ,a ja kiwnęłam na znak ,że może robić ze mną co tylko zechce.
Tak bardzo pragnęłam jego dotyku,jego pocałunków,wszędzie.
Chłopak wszedł we mnie i bardzo szybko poruszał biodrami.
Moje mięsnie mocno się zacisnęły,nie mogłam powstrzymywać się od krzyku podniecenia.
Słyszalam jego szybki oddech.
Moja ręka powędrowała na jego plecy mocno drapiąc go paznokciami ,zaś druga zatopiła się gdzieś w jego loczkach.
Odchyliłam lekko głowę do tyłu czując jak moje ciało eksploduje miłym uczuciem.
Chwilę później Styles objął mnie ramieniem w pasie.
-[t.i.]-Krzyknął dochodząc.
Położył glowę koło mojej starając się unormować oddech.
Odepchnął się na swoich rękach ,aby pocałować mnie w nos i wydusił z siebie tylko jedno zdanie.
-Warto było się ze mną pieprzyć co ?
***
Patrzę na chłopaka jak wciera moje ciało ręcznikiem.
-Jesteś taka piękna,najpiekniejsza na świecie-Szepce wpatrując się we mnie.
A ja nie mogąc się opanować tulę go mocno.
Moje juz suche ciało przywarło do jego gołe mokrego
ciała które przyprawia mnie o przyjemne dreszcze.
Wiem ,że on się uśmiecha.
-Znowu jesteś mokra-szepce mi do ucha ,a ja lekko zachichotałam.
***
-Harry ? -Wmawiam jego imię leżąc koło niego na łóżku.
-Mhm...-Mruczy sennie.
-Chciałbyś kogoś zabić ?-zadaje mu dość dziwne pytanie.
Wzdryga się na tą myśl.
-Oprócz Jacka to chyba tego bruneta z którym chciałaś pójść do łóżka.-Mówi ozięble.
Jego ręka coraz mocniej ściska moją.
-A ty?-Zapytał zaciekawiony.
-Nienawidzę tej suki.-Odpowiedziałam na jednym takcie.
-Kogo ?-Zapytał lekko śmiejąc się.
-Kristen-Bąknęłam ,a chłopak wybuchnął śmiechem.
-Czyli jesteś zazdrosna.-Powiedział.
-Nie jestem.-Odpowiedziałam wkurzona na samą myśl o niej.
-Wiem ,ze jesteś.-Powiedział pocierając swój nos o moja szyję.
-Może i jestem-Prychnęłam odwracając się w drugą stronę zgaszając lampkę nocną-A teraz dobranoc-Powiedziałam stanowczo nie chcąc rozmawiać o moich uczuciach,nie teraz.
***
Przeciągam się lekko otwierajac swoje zaspane oczy.
Widzę jak na wprost siedzi Harry,ubrany w białą koszulę i czarne dość wąskie spodnie.
Wpatruje sie we mnie.
-Od kiedy tu siedzisz ?-pytam zaciekawiona.
Odpowiada mi cisza.
-Harry?!-Wręcz krzyczę jego imię.
-Ej ? Czemu nic nie mówisz ? co sie stało ?-pytam patrząc na niego zaciekawiona,ten mężczyzna chyba nigdy nie skończy mnie zadziwiać.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie w komentarzach jak wam się podbała ta część ,jest dość + 18 więc nie wiem jak ją ocenicie :) Mimo wszystko mam nadzieje ,ze się spodobała :)
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=lHjUuojffds
-Co ?-Zapytałam odpychając od siebie chłopaka.
Loczek złapał mnie swoją zimną dłonią w biodrze,poczułam dreszcz na swoim ciele.
Przybliżył usta do mojego ucha i szepnął:
-Chciałbym cię rozebrać ,rzucić cię do wanny i pieprzyć ,aż zostawisz ślady na moich plecach i w tobie skończę.
Jezu... Ta jego zmiana nastroju...
-Jesteś zły?-Zapytałam wpatrując się w swoje dłonie.
-Zły?-wypowiedział to słowo jakby zastanawiał się nad jego sensem-Jestem wkurwiony i mam zamiar cię przelecieć,mocno,ostro ,żeby dac ci nauczkę,ale również dlatego ,żeby było ci ze mną tak dobrze ,że będziesz chciała więcej i nie pójdziesz już do żadnego innego faceta,tylko ja będe cię dotykał tu...-Musnął ręką mojej piersi-I tu-Dodał dotykajac mojego krocza.
Lekko pisnęłam z powodu jego ręki która nadal spoczywała na moim miejscu intymnym.
Wiem co knujesz Styles myślisz ,ze mnie tym swoim mrocznym cieniem przyciągniesz i ,ze ci ulegnę nie ma mowy !
Ruszyłam w stronę okna już złapałam za jego klamkę by uciec ,ale chłopak z bujnymi lokami złapał mnie w pasie i mocno przycisnął do siebie.
Nadal nie puściłam klamiki ,a chłopak coraz to mocniej mnie przyciągał w swoją stronę.
Poczułam jego wybrzuszenie w kroczu.
-Czujesz to...widzisz jak na mnie działaś,taka zadziorna,nikt mi się jeszcze tak bardzo nie stawił jak ty nikt-jego słowa brzmiały jakby był ze mnie dumny,jakby był podniecany.
Ręka wyślizgnęła mi się i puściła klamkę po czym obróciłam się ,aby spojrzeć na piękną twarz Harrego.
-Ohh... ty chcesz mnie tylko wykorzystać bo jestem pijana-Powiedziałam stanowczo ,a chłopak zaśmiał się.
-Wykorzystać ? Nie nazwałbym tak tego skoro sama mnie prowokujesz do takich czynów,a poza tym ja też jestem po paru drinkach.-Odpowiedział z uśmiechem.
-Drań-warknęłam pod nosem ,a chłopak mocno złapał mnie za plecy ,szczęka zacisnęła mu się mocno.
-Żebyś wiedziała.-Burknął-Sama tego zaraz doświadczysz jak cię przelecę.
Lekko zastygnęłam.On jest taki inny,stanowczy,cholernie wkurwiony.
-Nie zrobisz tego-Odpowiedziałam głośno.
Nie za bardzo mogłam stwierdzić jak na mnie patrzy bo światło było zgaszone ,a jego sylwetka odbijała się tylko od światła księżyca które padało z okna.
-Przełamiesz się w końcu-powiedział uśmiechając się ,a ja jak na komendę przewróciłam oczami.
Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej.
Nosem lekko podtarł mój policzek,jego loki łaskotały moją szyję.
-Ahhh-Wydusiłam z siebie lekki jęk.
-Wiedziałem-Powiedział łapiąc mnie swoimi wielkimi dłońmi za pupę.
Ścisnął je dość mocno ,a ja podskoczyłam do góry.
On jest taki p o d n i e c a j ą c y-mój mózg zaczął sylabizować to słowo.
Moja ręka powędrowała gdzieś koło jego torsu delikatnie ściągając koszulkę Stylesa.
Jego ręka powędrował pod moją sukienkę,w okolicy koronkowych majek.
Włożył ręke pod bieliznę i zaczął wywijać kółka wokół mojej łechtaczki.
Ponownie wdałam z siebie pisk.
Zbliżył swoje usta do mojej szyi,zaczął obdarowywać ją pocałunkami ,a ja ją lekko odchyliłam by zrobić mu lepszy dostęp.
Czuję się tak dobrze.
Chłopak widząc jak wiję się pod jego dotykiem wsadził we mnie jeden palec i zaczął coraz to szybciej nim ruszać.
Cholera !
Moje jęki były coraz głośniejsze i coraz częściej się powtarzały.
Nagle chłopak wycofał się.
Położył swoje ręce na zamku sukienki po czym ona błyskawicznie zsunęła się z mojego ciała.
-Taka piękna-Powiedział na jednym tonie uśmiechając się do mnie ,a jego wargi spoczeły na moich.
Otworzyłam szeroko usta dając zielone światło dla jego języka ,a on szybko nie marnując chwili wsunął się do moich ust.
Jego język wił się pod moim ,a ja delikatnie rozpięłam guzik jego dżinsów.
Spodnie opadły mu do kostek.
Cień usmiechu widniał na jego ślicznej twarzy.
Spojrzałam na niego od góry do dołu.
-Taki przystojny-Mruknęłam ,a on przywarł mną o ścianę.
-Oh [t.i] nie zdajesz sobie nawet sprawy jak mnie podniecasz.
Lekko uniósł mnie do góry ,a ja objęłam go nogami w pasie.
Wrzucił mnie do wanny,pełnej zimnej wody.
Zimna ,ale podniecająca.
Po chwili zdjął bokserki i dołączył do mnie.
Moje usta otworzyły się gdy zobaczyły go nagiego.
Mój własny,osobisty anioł.
Położyłam sie pod nim ,a ona złapał mnie za zamek stanika szybko go odpinając.
Oddawał pocałunki na moim ciele.
Hola ! Hola !
Chcę się odwdzięczyć.
Ustawiłam chłopaka w pozycji siedzącej po czym delikatnie przejechałam palcami po jego męskości.
Słyszałam jak wypuszcza powietrze przez mój dotyk.
Złapałam go za penisa i zaczęłam ściskać go swoją dłonią,jeździłam nią w górę i w dół.
-Ahh !-Krzyknął ostro loczek.
Uśmiechnęłam się lekko wiedząc ,że sprawiam mu przyjemność.
Włożyłam głowę pod taflę wody i włożyłam go do ust ,ssąc go mocno i szybko.
-[t.i] achh jezuu !-jego krzyki dawały mi motywację do dalszej pracy.
Wynurzyłam się nabierając trochę oddechu,widzialam jak chłopak zaciska swoje powieki.
Znowu powróciłam do swojej czynności ,jego wielka reka złapała mnie za głowę i zaczęłam mną poruszać.
Nie minęła minuta kiedy z chłopaka wytrysnęła fontanna spermy do moich ust ,a ja połknęłam ją z uśmiechem.
Chłopak przybliżył swoje usta do moich i zaczął je goraco całować.
Złapał za gumkę moich majtek po czym zdjął je ,a ja leżałam całkiem naga w wannie pełnej wody która przez jego dotyk wydawala mi sie gorąca.
Przewrócił mnie lekko i znowu leżałam pod nim.
-Gotowa ?-Zapytał ,a ja kiwnęłam na znak ,że może robić ze mną co tylko zechce.
Tak bardzo pragnęłam jego dotyku,jego pocałunków,wszędzie.
Chłopak wszedł we mnie i bardzo szybko poruszał biodrami.
Moje mięsnie mocno się zacisnęły,nie mogłam powstrzymywać się od krzyku podniecenia.
Słyszalam jego szybki oddech.
Moja ręka powędrowała na jego plecy mocno drapiąc go paznokciami ,zaś druga zatopiła się gdzieś w jego loczkach.
Odchyliłam lekko głowę do tyłu czując jak moje ciało eksploduje miłym uczuciem.
Chwilę później Styles objął mnie ramieniem w pasie.
-[t.i.]-Krzyknął dochodząc.
Położył glowę koło mojej starając się unormować oddech.
Odepchnął się na swoich rękach ,aby pocałować mnie w nos i wydusił z siebie tylko jedno zdanie.
-Warto było się ze mną pieprzyć co ?
***
Patrzę na chłopaka jak wciera moje ciało ręcznikiem.
-Jesteś taka piękna,najpiekniejsza na świecie-Szepce wpatrując się we mnie.
A ja nie mogąc się opanować tulę go mocno.
Moje juz suche ciało przywarło do jego gołe mokrego
ciała które przyprawia mnie o przyjemne dreszcze.
Wiem ,że on się uśmiecha.
-Znowu jesteś mokra-szepce mi do ucha ,a ja lekko zachichotałam.
***
-Harry ? -Wmawiam jego imię leżąc koło niego na łóżku.
-Mhm...-Mruczy sennie.
-Chciałbyś kogoś zabić ?-zadaje mu dość dziwne pytanie.
Wzdryga się na tą myśl.
-Oprócz Jacka to chyba tego bruneta z którym chciałaś pójść do łóżka.-Mówi ozięble.
Jego ręka coraz mocniej ściska moją.
-A ty?-Zapytał zaciekawiony.
-Nienawidzę tej suki.-Odpowiedziałam na jednym takcie.
-Kogo ?-Zapytał lekko śmiejąc się.
-Kristen-Bąknęłam ,a chłopak wybuchnął śmiechem.
-Czyli jesteś zazdrosna.-Powiedział.
-Nie jestem.-Odpowiedziałam wkurzona na samą myśl o niej.
-Wiem ,ze jesteś.-Powiedział pocierając swój nos o moja szyję.
-Może i jestem-Prychnęłam odwracając się w drugą stronę zgaszając lampkę nocną-A teraz dobranoc-Powiedziałam stanowczo nie chcąc rozmawiać o moich uczuciach,nie teraz.
***
Przeciągam się lekko otwierajac swoje zaspane oczy.
Widzę jak na wprost siedzi Harry,ubrany w białą koszulę i czarne dość wąskie spodnie.
Wpatruje sie we mnie.
-Od kiedy tu siedzisz ?-pytam zaciekawiona.
Odpowiada mi cisza.
-Harry?!-Wręcz krzyczę jego imię.
-Ej ? Czemu nic nie mówisz ? co sie stało ?-pytam patrząc na niego zaciekawiona,ten mężczyzna chyba nigdy nie skończy mnie zadziwiać.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie w komentarzach jak wam się podbała ta część ,jest dość + 18 więc nie wiem jak ją ocenicie :) Mimo wszystko mam nadzieje ,ze się spodobała :)
piątek, 27 września 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 18
Czyli Imagine z Harrym cz.18
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=bbEoRnaOIbs
-Odejdź !-Krzyknął Harry popychając ją od siebie.
-Oh przestań...-Mruknęła mu do ucha dziewczyna.
-Nie znam cię ! Co ty do cholery wyprawiasz ?-Zapytał Styles patrząc raz na mnie ,raz na nią.
-Nie udawaj kocie przecież niedawno było nam tak dobrze...-Powiedziała patrząc na niego.
Wstałam wkurzona z krzesła patrząc sie na nich z bólem.
Niech sobie do niej wraca ! Czy jest to Kristen czy nie na pewno coś między nimi było...
Popchnęłam stolik i wybiegłam z knajpy na świeże powietrze.
Gdy już oddaliłam się od nich miałam mętlik w głowie,łzy coraz to bardziej napływaly mi do oczu.
Jak on mógł ? To wszystko jest jednym wielkim żartem.
-[t.i] zaczekaj !-Usłyszałam za sobą głos.
Odwrócilam się na chwilę.
Harry ! Może powie mi w końcu co jest tu grane do cholery jasnej ?!
Podszedł do mnie delikatnie łapiąc mnie za ramię.
-Uwierz mi ja widzę tę kobietę pierwszy raz na oczy,nie znam jej.-Powiedział z żalem w głosie.
-Jakoś się kurwa nie sprzeciwiałeś jak usiadła ci na kolanach i.... zaczeła cie całować !-Krzyknęłam po czym spojrzałam w dół.
-Posłuchaj mnie...-Zaczął mowę loczek ,ale ja przerwałam mu w połowie zdania.
-Nie to ty mnie posłuchaj ! Z nami koniec rozumiesz ?! To co się dzieje jest chore...Po prostu daj mi normalnie żyć,nie chcę cierpień.-Powiedziałam ,a po moim poliku potoczyła się jedna błyszcząca łza.
Chłopak został sam na środku ulicy ,kiedy ja zrozpaczona powedrowałam do domu.
***
Spuchnięte od płaczu oczy,czerwony nos to wszystko przez chłopaka którego kocham ,a tak bardzo mnie rani.
Ciągły ból wbijał mi coraz to więcej gwoździ w serce.
Czuję się dziwnie,czuję się źle.
Nagle zadzwonił mój telefon zastępczy.
-Halo ?-Zapytałam podcierając nos.
-Szykuj się za dwa dni wyjeżdżasz.-Rzekł pan Raspberry.
-Dobrze.-Fuknęłam do słuchawki po czym się rozłączyłam. No tak olimpiada kompletnie o niej zapomniałam.
***
Jeszcze tylko buty treningowe i będe spakowana.
Może uda mi się w końcu zapomnieć hmm...
Szukając wszędzie moich adidasów usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych.
Niepewnie podeszłam do nich i pociągnęłam za klamkę drzwi.
-Liam ?!-Byłam zaskoczona jego obecnością,spodziewałam się raczej kogoś innego.
Od razu przypomniałam sobie zakład chłopaków i popchnęłam drzwi.
Jednak jego noga zatrzymała je w odpowiednim momencie.
-[t.i] proszę porozmawiajmy.-Powiedział spokojnym głosem Panyne.
-O czym ?-Zapytałam wkurzona.
-O wszystkim-Westchnął.
-No dobra...-Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do domu.
***
-Wyprowadzasz się ?-Zapytał Liam patrząc na moje walizki.
-Nie wjeżdżam na olimpiadę-Rzekłam.
-Słuchaj chciałem cię przeprosić za wszystko i powiedzieć ,że Harry naprawdę cię kocha-Odpowiedział na jednym takcie.
Tak akurat...
-Wybaczam ci-Powiedziałam cicho podając chłopakowi ciasto i kawę.
-Słuchaj mam plan ! -Krzyknął-Wjeżdżasz więc trzeba to uczcić ,zabieram cię do klubu-Uśmiechnął się do mnie.
Czemu nie dawno tam mnie nie było.
-Zgoda-Odwzajemniłam uśmiech.
***
-Jesteś juz gotowa ?-Zapytał Payne gdy właśnie zaczęłam nakładać puder na twarz.
-Daj mi minutkę-Odpowiedziałam
Wyglądałam bosko,sexowna sukienka,lekki makijaż i do tego fale które leżał na moich ramionach sprawiały ,że wglądałam jak sex bomba.
Wyszłam z łazienki ,ubrałam czarne szpilki i jeszcze raz spojrzałam w lustro.
-Wow [t.i] wyglądasz nieziemsko-Rzekł Liam gdy zamykałam drzwi domu.
***
Weszliśmy do jakiegoś baru.
Usiadłam wygodnie przy stoliku popijając właśnie trzecią szklankę jakiegoś drinku.
Byłam już lekko wstawiona ,ale nadal przytomna.
-Zaraz przyjdę musze coś załatwić-Rzekł Liam muskając swoją dłonią moją reke,a ja uśmiechnęłam się lekko na zgodę.-Nie ruszaj się stąd.-Szepnął.
Zaczęłam rozglądać się dookoła.
Wszędzie byli ludzie którzy dobrze sie bawili ,ale jedna postać przykuła moją uwagą.
Loki opadające na czoło,wysoka umięsniona sylwetka siedziała przy barze.
Tak to Harry.Zaczęłam go obserwować.
***
Minęło już ponad pół godziny ,a Liama nadal nie ma.
Widzę jak loczek pije już siódmy kieliszek wódki ,kiedy ja popijam dopiero piątego drinka.
Lekko kręci mi sie w głowie.
Hmmm... co by tu zrobić ,aby się na nim odegrać.
Wiem !
Wyszłam na parkiet ,zaczęłam pewnie ruszać biodrami w rytm muzyki ,kiedy dołączył do mnie pewien wysoki brunet.
Był przystojny ,ale nie tak przystojny jak Styles.
Zaczęłam wywijać i pocierać o jego ciało pupą ,a on w tym czasie łapał mnie za biodra.
Wciąż nie mogłam spuścić wzroku z Harrego ,siedział przyglądając się tłumowi ,aż w końcu nasze tęczówki spotkały się ze sobą,zauważył mnie !
Odwróciłam wzrok ,ale kontem oka nadal widziałam chłopaka.
Miał usta ściśnięte w cienką linię,oczy zabójcy spoczywał na mnie i na brunecie.
-Jak masz na imię ?-Zapytałam ,a on przybliżył usta do mojego ucha po czym wyszeptał : Justin.
Uśmiechnęłam sie niepewnie kiedy chłopak złapał mnie za dłoń i zaczął prowadzić w kąt budynku.
Przycisnął mnie do ściany po czym zaczął całować moją skórę na szyi.
-Mhm...-zamruczał-Wyglądasz tak sexownie.
Jego usta przywarły do moich i oddawaliśmy sobie coraz to namiętniejsze pocałunki.
Zaczął mnie dotykać,ściskał mój tyłek ,a ja rysowałam palcem wskazującym ścieżki na jego dość umięśnionym torsie.
-Ahh-Z moich ust wydobyło się ciche jęknięcie.
-[t.i] co ty do cholery wyrabiasz?!-Usłyszałam za sobą krzyk znanego mi już mężczyzny.
Odwróciłam sie do niego i spojrzałam na jego błyszczące wręcz granatowe oczy od złości.
Nigdy jeszcze nie widziałam go tak wkurzonego.
Zacisnął swoja prawą pięść i uderzył nią Justina.
Brunet obrócił się na bok i spadł na ziemię pod wpływem mocnego ciosu loczka.
-Co ty do cholery wyprawiasz ?!-Krzyknęłam na Stylesa.
-Nie [t.i] ty lepiej mi powiedz co ty wyprawiasz !?-Zapytał z coraz to większą złością.
-Chcę się pieprzyć-Odpowiedziałam wprost do jego twarzy.
Po alkoholu byłam odważniejsza.
-Jeżeli masz zamiar sie pieprzyć to tylko i wyłącznie ze mną-Odpowiedział groźnie po czym przełożył mnie przez ramię i wyprowadził z klubu.
***
-Gdzie my do cholery idziemy ?!-Zapytałam bijąc pięściami w jego plecy.
Odpowiedziała mi cisza.
Usłyszałam dźwięk kluczy ,a potem ujrzałam pomieszczenie dobrze mi już znane.
Dom Harrego !
O kurwa !
Chłopak opuścił mnie na ziemię po czym zamknął drzwi wejściowe na klucz.
Złapał mnie za dłoń i zaprowadził do łazienki,ją również zamknął na zamek.
Zaczął ściskać swoją wielką ręką mój tyłek.
Próbowałam wyrwać się z jego uścisku ,ale nie udawało mi się to.
-Harry !-wybąkałam.
-No co [t.i] przecież chciałaś się pieprzyć-Powiedział ,a na jego twarzy zawitał lekki uśmieszek.
-Nie z tobą !-krzyknęłam wkurzając go coraz bardziej.
Chłopak odstawił mnie na chwilę i odkręcił kran ,aby woda lała się do wanny.
Cholera !
Podszedl do jednej ze ścian i wyłączył światło.
Nic prawie ,ze nie widzialam,chłopak podszedł do mnie znowu,złapał mnie w biodrach.
-Czemu zgasiłeś światło ?-Zapytałam ciekawie.
-Chcę cię poczuć [t.i] bardziej intensywnie niż kiedykolwiek wcześniej-odpowiedział ,a jego wargi musneły moje usta.../40 komentarzy pisze dalej ,piszcie w komentarzach czy podoba wam sie ta część : )
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=bbEoRnaOIbs
-Odejdź !-Krzyknął Harry popychając ją od siebie.
-Oh przestań...-Mruknęła mu do ucha dziewczyna.
-Nie znam cię ! Co ty do cholery wyprawiasz ?-Zapytał Styles patrząc raz na mnie ,raz na nią.
-Nie udawaj kocie przecież niedawno było nam tak dobrze...-Powiedziała patrząc na niego.
Wstałam wkurzona z krzesła patrząc sie na nich z bólem.
Niech sobie do niej wraca ! Czy jest to Kristen czy nie na pewno coś między nimi było...
Popchnęłam stolik i wybiegłam z knajpy na świeże powietrze.
Gdy już oddaliłam się od nich miałam mętlik w głowie,łzy coraz to bardziej napływaly mi do oczu.
Jak on mógł ? To wszystko jest jednym wielkim żartem.
-[t.i] zaczekaj !-Usłyszałam za sobą głos.
Odwrócilam się na chwilę.
Harry ! Może powie mi w końcu co jest tu grane do cholery jasnej ?!
Podszedł do mnie delikatnie łapiąc mnie za ramię.
-Uwierz mi ja widzę tę kobietę pierwszy raz na oczy,nie znam jej.-Powiedział z żalem w głosie.
-Jakoś się kurwa nie sprzeciwiałeś jak usiadła ci na kolanach i.... zaczeła cie całować !-Krzyknęłam po czym spojrzałam w dół.
-Posłuchaj mnie...-Zaczął mowę loczek ,ale ja przerwałam mu w połowie zdania.
-Nie to ty mnie posłuchaj ! Z nami koniec rozumiesz ?! To co się dzieje jest chore...Po prostu daj mi normalnie żyć,nie chcę cierpień.-Powiedziałam ,a po moim poliku potoczyła się jedna błyszcząca łza.
Chłopak został sam na środku ulicy ,kiedy ja zrozpaczona powedrowałam do domu.
***
Spuchnięte od płaczu oczy,czerwony nos to wszystko przez chłopaka którego kocham ,a tak bardzo mnie rani.
Ciągły ból wbijał mi coraz to więcej gwoździ w serce.
Czuję się dziwnie,czuję się źle.
Nagle zadzwonił mój telefon zastępczy.
-Halo ?-Zapytałam podcierając nos.
-Szykuj się za dwa dni wyjeżdżasz.-Rzekł pan Raspberry.
-Dobrze.-Fuknęłam do słuchawki po czym się rozłączyłam. No tak olimpiada kompletnie o niej zapomniałam.
***
Jeszcze tylko buty treningowe i będe spakowana.
Może uda mi się w końcu zapomnieć hmm...
Szukając wszędzie moich adidasów usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych.
Niepewnie podeszłam do nich i pociągnęłam za klamkę drzwi.
-Liam ?!-Byłam zaskoczona jego obecnością,spodziewałam się raczej kogoś innego.
Od razu przypomniałam sobie zakład chłopaków i popchnęłam drzwi.
Jednak jego noga zatrzymała je w odpowiednim momencie.
-[t.i] proszę porozmawiajmy.-Powiedział spokojnym głosem Panyne.
-O czym ?-Zapytałam wkurzona.
-O wszystkim-Westchnął.
-No dobra...-Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do domu.
***
-Wyprowadzasz się ?-Zapytał Liam patrząc na moje walizki.
-Nie wjeżdżam na olimpiadę-Rzekłam.
-Słuchaj chciałem cię przeprosić za wszystko i powiedzieć ,że Harry naprawdę cię kocha-Odpowiedział na jednym takcie.
Tak akurat...
-Wybaczam ci-Powiedziałam cicho podając chłopakowi ciasto i kawę.
-Słuchaj mam plan ! -Krzyknął-Wjeżdżasz więc trzeba to uczcić ,zabieram cię do klubu-Uśmiechnął się do mnie.
Czemu nie dawno tam mnie nie było.
-Zgoda-Odwzajemniłam uśmiech.
***
-Jesteś juz gotowa ?-Zapytał Payne gdy właśnie zaczęłam nakładać puder na twarz.
-Daj mi minutkę-Odpowiedziałam
Wyglądałam bosko,sexowna sukienka,lekki makijaż i do tego fale które leżał na moich ramionach sprawiały ,że wglądałam jak sex bomba.
Wyszłam z łazienki ,ubrałam czarne szpilki i jeszcze raz spojrzałam w lustro.
-Wow [t.i] wyglądasz nieziemsko-Rzekł Liam gdy zamykałam drzwi domu.
***
Weszliśmy do jakiegoś baru.
Usiadłam wygodnie przy stoliku popijając właśnie trzecią szklankę jakiegoś drinku.
Byłam już lekko wstawiona ,ale nadal przytomna.
-Zaraz przyjdę musze coś załatwić-Rzekł Liam muskając swoją dłonią moją reke,a ja uśmiechnęłam się lekko na zgodę.-Nie ruszaj się stąd.-Szepnął.
Zaczęłam rozglądać się dookoła.
Wszędzie byli ludzie którzy dobrze sie bawili ,ale jedna postać przykuła moją uwagą.
Loki opadające na czoło,wysoka umięsniona sylwetka siedziała przy barze.
Tak to Harry.Zaczęłam go obserwować.
***
Minęło już ponad pół godziny ,a Liama nadal nie ma.
Widzę jak loczek pije już siódmy kieliszek wódki ,kiedy ja popijam dopiero piątego drinka.
Lekko kręci mi sie w głowie.
Hmmm... co by tu zrobić ,aby się na nim odegrać.
Wiem !
Wyszłam na parkiet ,zaczęłam pewnie ruszać biodrami w rytm muzyki ,kiedy dołączył do mnie pewien wysoki brunet.
Był przystojny ,ale nie tak przystojny jak Styles.
Zaczęłam wywijać i pocierać o jego ciało pupą ,a on w tym czasie łapał mnie za biodra.
Wciąż nie mogłam spuścić wzroku z Harrego ,siedział przyglądając się tłumowi ,aż w końcu nasze tęczówki spotkały się ze sobą,zauważył mnie !
Odwróciłam wzrok ,ale kontem oka nadal widziałam chłopaka.
Miał usta ściśnięte w cienką linię,oczy zabójcy spoczywał na mnie i na brunecie.
-Jak masz na imię ?-Zapytałam ,a on przybliżył usta do mojego ucha po czym wyszeptał : Justin.
Uśmiechnęłam sie niepewnie kiedy chłopak złapał mnie za dłoń i zaczął prowadzić w kąt budynku.
Przycisnął mnie do ściany po czym zaczął całować moją skórę na szyi.
-Mhm...-zamruczał-Wyglądasz tak sexownie.
Jego usta przywarły do moich i oddawaliśmy sobie coraz to namiętniejsze pocałunki.
Zaczął mnie dotykać,ściskał mój tyłek ,a ja rysowałam palcem wskazującym ścieżki na jego dość umięśnionym torsie.
-Ahh-Z moich ust wydobyło się ciche jęknięcie.
-[t.i] co ty do cholery wyrabiasz?!-Usłyszałam za sobą krzyk znanego mi już mężczyzny.
Odwróciłam sie do niego i spojrzałam na jego błyszczące wręcz granatowe oczy od złości.
Nigdy jeszcze nie widziałam go tak wkurzonego.
Zacisnął swoja prawą pięść i uderzył nią Justina.
Brunet obrócił się na bok i spadł na ziemię pod wpływem mocnego ciosu loczka.
-Co ty do cholery wyprawiasz ?!-Krzyknęłam na Stylesa.
-Nie [t.i] ty lepiej mi powiedz co ty wyprawiasz !?-Zapytał z coraz to większą złością.
-Chcę się pieprzyć-Odpowiedziałam wprost do jego twarzy.
Po alkoholu byłam odważniejsza.
-Jeżeli masz zamiar sie pieprzyć to tylko i wyłącznie ze mną-Odpowiedział groźnie po czym przełożył mnie przez ramię i wyprowadził z klubu.
***
-Gdzie my do cholery idziemy ?!-Zapytałam bijąc pięściami w jego plecy.
Odpowiedziała mi cisza.
Usłyszałam dźwięk kluczy ,a potem ujrzałam pomieszczenie dobrze mi już znane.
Dom Harrego !
O kurwa !
Chłopak opuścił mnie na ziemię po czym zamknął drzwi wejściowe na klucz.
Złapał mnie za dłoń i zaprowadził do łazienki,ją również zamknął na zamek.
Zaczął ściskać swoją wielką ręką mój tyłek.
Próbowałam wyrwać się z jego uścisku ,ale nie udawało mi się to.
-Harry !-wybąkałam.
-No co [t.i] przecież chciałaś się pieprzyć-Powiedział ,a na jego twarzy zawitał lekki uśmieszek.
-Nie z tobą !-krzyknęłam wkurzając go coraz bardziej.
Chłopak odstawił mnie na chwilę i odkręcił kran ,aby woda lała się do wanny.
Cholera !
Podszedl do jednej ze ścian i wyłączył światło.
Nic prawie ,ze nie widzialam,chłopak podszedł do mnie znowu,złapał mnie w biodrach.
-Czemu zgasiłeś światło ?-Zapytałam ciekawie.
-Chcę cię poczuć [t.i] bardziej intensywnie niż kiedykolwiek wcześniej-odpowiedział ,a jego wargi musneły moje usta.../40 komentarzy pisze dalej ,piszcie w komentarzach czy podoba wam sie ta część : )
poniedziałek, 23 września 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 17
Czyli Imagine z Harrym cz.17
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=TUTezvLyKF0
Chłopak szarpał się za włosy,rzucał na podłodze,płakał ?
Z jego ust zaczęły wydobywac się słowa.
-Jak mogłeś kretynie pozwolić jej odejść,to jedyna dobra rzecz jaka cię w życiu spotkała,a ona ? Odeszła od ciebie,nikt cię nie kocha...jak można kochać kogoś takiego jak ty... Jesteś wstrętny...Głupiec ! Brzydzę się sam siebie,wstydzę się siebie bo tak naprawdę pozwoliłem odejść dziewczynie która kocham ! [t.i] wracaj ! Potrzebuję cię !-Wykrzykiwał waląc głowa o ścianę.
Gdy odpowiedziała mu cisza wybąkał tylko pod nosem jedno słowo
-Odeszła...
On mówi o mnie...naprawdę mnie kocha ?
Siedział tyłem ,a ja tylko cicho odpowiedziałam na jego słowo.
-Jestem tu Harry,nigdzie nie odeszłam.
Wtedy spojrzał na mnie ,a ja zobaczyłam jego zapłakaną twarz,oczy miał całe czerwone nie !
-Gdzie byłaś ?-Zapytał ,ale nie był już tak subtelny jak chwilę temu ,jego głos był niepokojący,zły...
-Na treningu-Odpowiedziałam podchodząc do niego bliżej.
Gdy wreszcie usiadłam koło loczka ,on gwałtownie i namiętnie wbił się w moje usta,tak jakby miałby to być nasz ostatni pocałunek.
-Teraz już wiesz co do ciebie czuję...[t.i] ja po prostu tak bardzo się bałem,balem się ,ze cię stracę,tylko ty mi zostałaś...-Powiedział jąkając się ,a ja pozwoliłam mu położyć głowę na moją klatkę piersiową.
***
[t.i] chodź już !-powiedział dość surowym głosem Hazza.
-Idę !-krzyknęłam ,a po chwili jego reka oplotła moją.
Wychodząc z domu mijaliśmy sklep ,aż w końcu trafiliśmy do pewnej małej knajpki.
Usiedliśmy wygodnie przy stoliku i zaczęłam wpatrywać się karę dań.
Hmmm... co by tu wybrać,jestem głodna jak wilk.
Kelnerka podeszła do nas i widząc Harrego lekko sie speszyła, no nie !
To zaczyna mnie już powoli denerwować,on jest już mój ! I nie mam zamiaru go skrzywdzić,on kocha mnie !
Chciałam jak najszybciej złozyć zamówienie ,aby ta kobieta odeszła...
-Co dla pani ?-Zapała dalej parząc na Stylesa.oh...
-Ciasto czekoladowe z kawą mrożoną.-Odpowiedziałam na jednym szybkim tonem.
Patrzałam na nią z pod swoich długich rzęs,kurde powoli zdaje sobie sprawę ,ze zachowuję się jak Harry.
-A dla...dla pana ?-Wyjąkła.
Irytujesz mnie kobieto !
-To samo co pani [t.i]-odpowiedział spoglądając na mnie.
Gdy kelnerka niepewnie od nas odchodziła ciągle mierzłam ją wzrokiem,wzrokiem zabójcy.
Spojrzalam po chwili na loczka który znacząco się uśmiechał ,a nawet śmiał.
-Co cię tak śmieszy ?-Zapałam oburzona i po chwili namysłu zdałam sobie sprawę ,że chodzi o mnie.
-Nie bądź zazdrosna.-odpowiedział dotykając dłonią mojej reki.
-Wcale nie jestem.-odpowiedziałam patrzac na niego ze złością,a on powtórnie wybuchł śmiechem.
***
-Więc czemu właśnie przyszliśmy do tej knajpy ?-zapałam z uśmiechem na twarzy.
-Jadłem tu z moim bratem...-odpowiedział ze smutkiem w głosie.
Jego brat popełnił samobójstwo,wzdrygam się na ta myśl.
Z daleka zauważyłam jak kelnerka niesie nasze dania.
Plątają się jej nogi...kto ją zatrudnił !
Złośc i zazdrość powraca.
Kelnerka podaje najpierw mi moje ciasto ,a potem Harremu nie mogąc oderwać od niego oczu !
To mój mężczyzna !
Irytacja wypelniala mnie całą.
-Dziękujemy-powiedział loczek obdarzając ją uśmiechem ,a na jej twarz można było zauważyć rumieniec.
Kurwa ! Odejdź już od nas ,nie wytrzymam normalnie nie wytrzymam.
Dziewczyna odeszła ,a Harry spojrzał na mnie.
-Niedługo wjeżdżam w trasę.-rzekł.
-Ja na olimpiadę-dodałam.
-Bede tesknił.
-Tak ci się tylko wydaje.-powiedziałam pod nosem ,a parząc na niego szybko wybąkłam-ja też.
-Wiesz co ta rozłąka hm... ona może ostro namieszać w naszym życiu i ,zebyś nigdy nie odeszła,po prostu przyprowadzilem cię tu,żebyś podczas wjazdu nie zapomniala o mnie...
Ale o co a własciwie chodzi ?
-Nie odejdę od ciebie...-odpowiedzialam na jednym takcie.-Dobrze wiem ,ze mnie kochasz.
-Tak kocham-powiedział parząc na mnie z pod swoich długich czarnych rzęs.
Jego usta zaczęly zaciskać się w cienką linię,teraz moglam podziwiać jego śliczne i wyrafinowane rysy twarz.
Ah... rozmarzyłam się.
-Ja ciebie też-dodałam wybudzajac się z transu.
-A więc jesteśmy tu ponieważ...-chłopak nerwowo zlapał się za głowę.-Ponieważ... jezeli mnie kochasz to mnie nie opuścisz ,a jeżeli mnie nie opuścisz to...-kucnął przede mną-Wyjdziesz za mnie ?-Zapytał a jego wzrok błagalnie patrzał w moją stronę.
Ale...to nie możliwe Harry Styles własnie mi się oświadczył !
***
-[t.i.]-jego meski głos wyrwał mnie z osłupienia.
Wpatrywałam się w chłopaka nie wiedząc co powiedzieć.
-Harry...ja...-zaczęłam mowę ,a po chwili zamilkłam.
Ale przeciez ja mało o nim wiem,on wie o mnie też dość mało...
Muszę w końcu mu powiedziec co się zdarzyło gdy się naćpałam,chociaż sama nie wiem co się tam tak naprawdę wydarzyło,mam nadzieję ,ze nie uprawiałam sexu z Jackiem.
Ale kocham Harrego ! I to sie najbardziej liczy ! Nie chcę by cierpiał !
Gdy miałam już powiedzieć krótkie słowo które na pewno by go zadowoliły,otwarly się drzwi knajpki i po chwili ujrzałam dziewczynę o blond wlosach,która była dość szczupła i wysoka.
-Harry kotku !-krzyknęła.
Zaraz...zaraz... chodzi jej o mojego Harrego ? Co ?
Podeszla do nas ,a Styles spojrzał na nią dziwnym wzrokiem...
Loczek spoglądnąl na mnie błagalnie,miałam mętlik w głowie.
Ból zaczynał wypełniać mnie od środka.
Dziewczyna podniosla loczka i popchnęła go na krzesło po czym usiadła mu na kolanach.
-Wszedzie cię szukałam...tęskniłam mrahhh.-Odpowiedziała całując go czule,a on nie protesowal ?
Łzy momentalnie wypłyneł z moich oczu ,jak on mógł !
-Przyprowadziłeś koleżankę ?-Zapytała patrząc na mnie ,a loczek chyba próbował odepchnąć dziewczynę od siebie...
Koleżankę ? zaraz mnie szlak trafi !
Cholera wszystko się zgadza długie blond włos,ciemna karnacja,zielone oczy to Kristen !Jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć !.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie w komentarzach co sądzicie o tej części i czy wam się podoba ,wiec chciałam wam zrobić niespodziankę i w czasie 20 minut w 5 dni napisałam dla was jedną czesć rozdział będe dodawała 2/3 raz w tygodniu jak na razie,więc no mam nadzieje ,ze rozdział sie podoba i ,ze czytelnicy mnie nie opuścili,dziękuje ,że jestescie ze mną i wytrzymaliście.Jesteście kochani <333
środa, 18 września 2013
POWIADOMIENIE WAŻNE !!
Przepraszam ,ale nie mam jeszcze laptopa,jednak naprawa potrwa dłużej bo wysłałam laptop do Krakowa a mieszkam koło Szczecina <gwarancja> więc nie wiem kiedy dokładnie do mnie wróci.To nie jest żadna ściema ,ja tesknie za pisaniem opowiadań ,a najgorsze jest o ,że mam teraz aką wielką wene ;ccc
Teraz pisze od brata bo go ubłagałam jakoś,dajcie mi jeszcze czas i kocham was <33
Teraz pisze od brata bo go ubłagałam jakoś,dajcie mi jeszcze czas i kocham was <33
wtorek, 27 sierpnia 2013
Powiadomienie
Hej chciałam wam napisać ,ze cos salo mi sie z kompem i nie mogę pisać dwóch lier na klawiaurze
Nie wiem cz nie bede musiala oddac go do napraw ,wiec przez jakis czas nie moge pisac opowaiadan ,sadze ,ze wroce za 7 dni :)
Nie wiem cz nie bede musiala oddac go do napraw ,wiec przez jakis czas nie moge pisac opowaiadan ,sadze ,ze wroce za 7 dni :)
niedziela, 25 sierpnia 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 16
Czyli Imagin z Harrym cz.16
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=CfihYWRWRTQ
-Przyszedłem po to co moje-powiedział popychając mnie na ścianę,ręce przytwierdził mi mocno do ściany.
Nie wiem nawet kiedy zdążył zamknąć drzwi domu.
-Jak sie tu...znalazleś...Jack...-mówiłam powoli.
-Mój ojciec wpłacić kaucję.-Odpowiedział z usmiechem.
Jego usta zaczęły całować mnie po szyi ,a ja poczułam panikę,krzyknąć ? Może da sie jakoś załagodzić sytuację,przecież on może być uzbrojony...
-Jack...przestań,wiem co zrobił ci Harry jest mi przykro z tego powodu ,ale nie możesz odgrywać się na mnie-powiedziałam delikatnie go od siebie odpychając.
-[T.I.] wcześniej ci się podobało-powiedział przegryzając mi opłatek ucha.
O kurwa ! Zapomniałam...ten dzień eee... ja się obudziłam w jego domu,ale przecież byłam naćpana !
-Zostaw mnie !-Krzyknęłam próbując uwolnic dłonie,tym razem mi sie nie udało.
Blondyn rzucił mnie na podłogę,a ja czułam silny ból w głowie.
Rozpiął zamek swoich spodni i rzucił się na mnie.
Kurwa !
-Ratunku !!!!-zaczełam się drzeć,nie było innego wyjścia.
Chłopak położył ręke na moich ustach tak,aby nikt mnie nie usłyszał.
Nie nie nie !
Próbuję go odepchnąć,on zaś trzyma mnie mocno,łzy z oczu płyna mi jak strumienie.
Nigdy w życiu się tak nie bałam,nie.
-Milcz zaraz mnie poczujesz-mówi ciagnąc za moje majtki.
Z desperacji krece głową na znak "Nie prosze nie".
Chłopak uśmiechnął się łapczywie ,a po chwili usłyszałam huk,strzał z pistoletu,a potem widzę Jacka we krwi który ląduje na mnie.
Od razu wybucham głośnym płaczem.
Ktoś łapie mnie za ramię,dotyka mojej twarzy i już po chwili wiem kto to.
-Kochanie nic ci nie jest ?-pyta Styles całując mnie w czoło.
Co ja mam mu teraz powiedzieć ? Przeżyłam szok,jeden wielki szok.
Jedno co mi przychodzi do głowy i co wychodzi z moich ust to pytanie:
-On żyje ?
***
-Kochanie nie martw się-powiedział loczek gładząc pasma moich włosów.
Jak ja mam się nie martwić ?!
-To było straszne-powiedziałam tuląc się do jego torsu.
Siedzimy razem na jego łóżku już od ponad trzech godzin ,a ja nadal mam przed oczami Jacka.
Wzdrygam się na myśl o nim.
Nigdy nie chcę czegoś takiego przeżyć.
-Nie przejmuj się już nigdy nie pozwolę ciebie skrzywdzić-powiedział.
Hmmm...Nigdy nie pozwoli mnie skrzywdzić ? Ale nigdy nie powiedziałeś ,że mnie kochasz !
Kim ja dla niego jestem koleżanką ? Nie myśl [T.i.] nie myśl...
-Ale ty nie chciałeś go zabić prawda ?-pytam patrząc przed siebie.
-Chciałem !-odpowiada stanowczo.
On tego nie powiedzial,nie...
-Co ?-pytam zdziwiona patrząc wprost na niego.
-Gdy zobaczyłem co on ci robi [T.I.] to eh... chciałem to zrobić,nikt nie ma prawa cię skrzywdzić,nikt !-krzyknął.
***
Godzina trzecia w nocy,leże w łóżku z Stylsem,wpatruję się w niego.
Nie mogę spać nadal mam to przed oczami,Jack który na mnie leży,umierajacy Chris...
Za dużo tego ! Stop !
Znowu spoglądam na Harrego ,ale tym razem on wpatruje sie we mnie.
-Czemu nie śpisz ? Coś się stało ?-Pyta zatroskany.
-Nic po prostu nie moge zasnać-odpowiedziałam łagodniej.
-Ohh...-objął mnie ramieniem i przyciagnął mocno do siebie,twarz schował w moich włosach,czułam jego oddech na swojej skórze-Śpij kochanie jestem przy tobie ,obronie cię-powiedział ,a ja zamknęłam poslusznie powieki.
***
Wpatruję się w zegarek cholera 10:00 !
Za pół godziny mam trening.
Wyskakuję szybko z łóżka,pakuję swoje rzeczy ,jem śniadanie po czym ubieram się i wychodzę z domu.
Trener będzie zły.
***
-[T.I.] słyszałem o Chrisie-mówi gdy kończę już swoje ćwiczenia pan Raspberr.
I co ja mam mu teraz powiedzieć ? To fajnie ,ze pan słyszał ?
-Szkoda mi go-dokończył.
-Mi też-odpowiadam cicho.
-No dobra to przyjdziesz jutro wieczorem na trening dobrze ? Za czternaście dni wyjeżdżamy na olimpiadę,pamiętaj !
-Dobrze trenerze-odpowiadam ciągnąć za klamkę drzwi.
***
Otwieram drzwi delikatnie.
Pierwszy raz od ponad jakiegoś czasu usmiecham się na myśl ,ze czeka na mnie w domu mój boski Harry.
Ale coś mnie zaniepokoiło.
Słyszę krzyki,płacz...
O cholera to Harry co mu się stało ?!.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie co sądzicie o tej części w komentarzach :) Podoba się wam ?
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=CfihYWRWRTQ
-Przyszedłem po to co moje-powiedział popychając mnie na ścianę,ręce przytwierdził mi mocno do ściany.
Nie wiem nawet kiedy zdążył zamknąć drzwi domu.
-Jak sie tu...znalazleś...Jack...-mówiłam powoli.
-Mój ojciec wpłacić kaucję.-Odpowiedział z usmiechem.
Jego usta zaczęły całować mnie po szyi ,a ja poczułam panikę,krzyknąć ? Może da sie jakoś załagodzić sytuację,przecież on może być uzbrojony...
-Jack...przestań,wiem co zrobił ci Harry jest mi przykro z tego powodu ,ale nie możesz odgrywać się na mnie-powiedziałam delikatnie go od siebie odpychając.
-[T.I.] wcześniej ci się podobało-powiedział przegryzając mi opłatek ucha.
O kurwa ! Zapomniałam...ten dzień eee... ja się obudziłam w jego domu,ale przecież byłam naćpana !
-Zostaw mnie !-Krzyknęłam próbując uwolnic dłonie,tym razem mi sie nie udało.
Blondyn rzucił mnie na podłogę,a ja czułam silny ból w głowie.
Rozpiął zamek swoich spodni i rzucił się na mnie.
Kurwa !
-Ratunku !!!!-zaczełam się drzeć,nie było innego wyjścia.
Chłopak położył ręke na moich ustach tak,aby nikt mnie nie usłyszał.
Nie nie nie !
Próbuję go odepchnąć,on zaś trzyma mnie mocno,łzy z oczu płyna mi jak strumienie.
Nigdy w życiu się tak nie bałam,nie.
-Milcz zaraz mnie poczujesz-mówi ciagnąc za moje majtki.
Z desperacji krece głową na znak "Nie prosze nie".
Chłopak uśmiechnął się łapczywie ,a po chwili usłyszałam huk,strzał z pistoletu,a potem widzę Jacka we krwi który ląduje na mnie.
Od razu wybucham głośnym płaczem.
Ktoś łapie mnie za ramię,dotyka mojej twarzy i już po chwili wiem kto to.
-Kochanie nic ci nie jest ?-pyta Styles całując mnie w czoło.
Co ja mam mu teraz powiedzieć ? Przeżyłam szok,jeden wielki szok.
Jedno co mi przychodzi do głowy i co wychodzi z moich ust to pytanie:
-On żyje ?
***
-Kochanie nie martw się-powiedział loczek gładząc pasma moich włosów.
Jak ja mam się nie martwić ?!
-To było straszne-powiedziałam tuląc się do jego torsu.
Siedzimy razem na jego łóżku już od ponad trzech godzin ,a ja nadal mam przed oczami Jacka.
Wzdrygam się na myśl o nim.
Nigdy nie chcę czegoś takiego przeżyć.
-Nie przejmuj się już nigdy nie pozwolę ciebie skrzywdzić-powiedział.
Hmmm...Nigdy nie pozwoli mnie skrzywdzić ? Ale nigdy nie powiedziałeś ,że mnie kochasz !
Kim ja dla niego jestem koleżanką ? Nie myśl [T.i.] nie myśl...
-Ale ty nie chciałeś go zabić prawda ?-pytam patrząc przed siebie.
-Chciałem !-odpowiada stanowczo.
On tego nie powiedzial,nie...
-Co ?-pytam zdziwiona patrząc wprost na niego.
-Gdy zobaczyłem co on ci robi [T.I.] to eh... chciałem to zrobić,nikt nie ma prawa cię skrzywdzić,nikt !-krzyknął.
***
Godzina trzecia w nocy,leże w łóżku z Stylsem,wpatruję się w niego.
Nie mogę spać nadal mam to przed oczami,Jack który na mnie leży,umierajacy Chris...
Za dużo tego ! Stop !
Znowu spoglądam na Harrego ,ale tym razem on wpatruje sie we mnie.
-Czemu nie śpisz ? Coś się stało ?-Pyta zatroskany.
-Nic po prostu nie moge zasnać-odpowiedziałam łagodniej.
-Ohh...-objął mnie ramieniem i przyciagnął mocno do siebie,twarz schował w moich włosach,czułam jego oddech na swojej skórze-Śpij kochanie jestem przy tobie ,obronie cię-powiedział ,a ja zamknęłam poslusznie powieki.
***
Wpatruję się w zegarek cholera 10:00 !
Za pół godziny mam trening.
Wyskakuję szybko z łóżka,pakuję swoje rzeczy ,jem śniadanie po czym ubieram się i wychodzę z domu.
Trener będzie zły.
***
-[T.I.] słyszałem o Chrisie-mówi gdy kończę już swoje ćwiczenia pan Raspberr.
I co ja mam mu teraz powiedzieć ? To fajnie ,ze pan słyszał ?
-Szkoda mi go-dokończył.
-Mi też-odpowiadam cicho.
-No dobra to przyjdziesz jutro wieczorem na trening dobrze ? Za czternaście dni wyjeżdżamy na olimpiadę,pamiętaj !
-Dobrze trenerze-odpowiadam ciągnąć za klamkę drzwi.
***
Otwieram drzwi delikatnie.
Pierwszy raz od ponad jakiegoś czasu usmiecham się na myśl ,ze czeka na mnie w domu mój boski Harry.
Ale coś mnie zaniepokoiło.
Słyszę krzyki,płacz...
O cholera to Harry co mu się stało ?!.../40 komentarzy pisze dalej,piszcie co sądzicie o tej części w komentarzach :) Podoba się wam ?
piątek, 23 sierpnia 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 15
Czyli Imagine z Harrym cz.15
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=M97vR2V4vTs#t=137
Momentalnie zrobiło mi się żal chłopaka,on płacze,patrzy na mnie z bólem z takim jak ja żyję codziennie ?
Tego dokładnie nie wiem ,ale ja również nie chcę go stracić bo potrzebuję go.
Odwiązałam sznurek z szyi ,odsunełam krzesełko i stanęłam na podłogę.
W jego oczach można było dostrzec ulgę,bardziej widziałam niż słyszałam jak wciąga powietrze.
Podeszłam do balkonu i pociągnęłam za klamkę drzwi.
Chłopak był cały mokry od deszczu który zmieszal się z jego łzami.
Mimo to przytulił się do mnie mocno,zaczął mi płakać w ramię.
Na chwilę spojrzał na moją przestraszoną twarz i wyszeptał:
-Tak bardzo się bałem ,że cię stracę nie rób mi tego więcej-Pocałował mnie w kącik ust,a z mojego oka wypłynęła jedna łza.
***
Siedzę na kanapie,nadal jestem dość roztrzęsiona,czekam na Harrego który poszedł zrobić nam ciepłą herbatę.
To dobry czas na rozmyślenia,hmmm...zacznijmy od tego czy mu wybaczyć ? Dlaczego mam mu wybaczyć?
Ohh to rzeczywiste kocham go ,ale po tym wszystkim co ci zrobił ? Związek dla zakładu,zdrada ? Nie wiem czy to można nazwać zdradą skoro był ze mną dla zakładu...A do tego ta Kristen ? On nadal ma z nią kontakt ! Tylko ciekawie jaki sexualny ? Oby nie...
-Juz gotowe !-Moje myśli przerwał mi Harry kładąc tace z napojami na stole.
-Dziekuję-Powiedziałam biorac kubek za uch,wzięłam łyk cieczy,gorącej cieczy.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy,ja się nie odzywałam,on się nie odzywał,nawet na siebie nie patrzyliśmy.
Ja przykryta kocem,siedząca na kanapie on siedzący troche oddalony ode mnie.
-Miał dwadzieścia lat kiedy to zrobił,widziałem go tego ranka,rozmawiałem z nim,a potem on...on się powiesił,przyszedłem do jego domu i widziałem jego zwłoki...jak wisi nieżywy...to zabolało to...-Zaczął płakać o nie !
Przybliżyłam sie do niego i mocno go przytuliłam ,słyszałam jak chłopak głośno oddycha,jak płacze,jego rece mocno trzymały moje plecy,czułam każdy jego ruch,każdy jego gest.
-Proszę nie zostawiaj mnie proszę-Chlipnął ,a ja poczułam jak się rozpływam,w jednym momencie jestem na niego zła ,a w drugim jest mi go żal,popłakałam się.
-Obiecuję Styles-Powiedziałam cichutko do jego ucha ,a on mocniej mnie przytulił.
***
Siedzimy przy ognisku wtuleni w siebie,patrzymy w ogień.
-Kochanie czemu chciałaś to zrobić ?-Zapytał loczek,a ja nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
Że to wszystko przez niego ? Mam być szczera ? Nie... musze coś wymyśleć.
-Harry-zaczęlam mowę dotykając jego dłoni.-Czuję się strasznie,czuję ból,mam dosć życia,czuję się nie potrzebna...-Powiedziałam pochylajac głowę w dół.
-Ej Ej !-Powiedział głośnym ale zaraezm sybtelnym głosem.Złapał mnie za brode i wtedy to się stało,nasze oczy się spotkały,usta były coraz bliżej siebie,złaczyły się w jedność,nasze języki tańczyły razem,to było zaskakujące !-Ja nie przeżyłbym bez ciebie powiedział patrząc swoimi zielonymi tęczówkami wprost na mnie.
***
Otwieram sennie oczy,najprzystojniejszy chłopak jaki chodzi po ziemi śpi koło mnie,obejmuje mnie swoją ręką.
Jest taki uroczy,nawet teraz jak śpi,jest słodki.
"Dyń Dyń" usłyszałam dzwonek do drzwi.
Harry śpi jak zabity ,lekko odpycham jego ręke ode mnie i idę zobaczyć kto dobija się do mojego domu.
"Dyń Dyń" Ponownie słyszę dzwonek do drzwi.
-Już idę !-krzyczę z korytarza po czym bez zastanowienia ciągnę za klamkę drzwi.
Cholera ! Tego sie nie spodziewałam !
-Jack co ty tu robisz ?-zapytałam i czułam jak rece drżą mi ze strachu./40 komentarzy i piszę dalej :) Piszcie w komentarzach czy podoba wam się ta część i co o niej sądzicie ?Podoba się wam ? Chcielibyście abym napisała moze jakiś jedno cześciowy Imagine ? Tak do poczytania :)
Przed przeczytaniem włacz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=M97vR2V4vTs#t=137
Momentalnie zrobiło mi się żal chłopaka,on płacze,patrzy na mnie z bólem z takim jak ja żyję codziennie ?
Tego dokładnie nie wiem ,ale ja również nie chcę go stracić bo potrzebuję go.
Odwiązałam sznurek z szyi ,odsunełam krzesełko i stanęłam na podłogę.
W jego oczach można było dostrzec ulgę,bardziej widziałam niż słyszałam jak wciąga powietrze.
Podeszłam do balkonu i pociągnęłam za klamkę drzwi.
Chłopak był cały mokry od deszczu który zmieszal się z jego łzami.
Mimo to przytulił się do mnie mocno,zaczął mi płakać w ramię.
Na chwilę spojrzał na moją przestraszoną twarz i wyszeptał:
-Tak bardzo się bałem ,że cię stracę nie rób mi tego więcej-Pocałował mnie w kącik ust,a z mojego oka wypłynęła jedna łza.
***
Siedzę na kanapie,nadal jestem dość roztrzęsiona,czekam na Harrego który poszedł zrobić nam ciepłą herbatę.
To dobry czas na rozmyślenia,hmmm...zacznijmy od tego czy mu wybaczyć ? Dlaczego mam mu wybaczyć?
Ohh to rzeczywiste kocham go ,ale po tym wszystkim co ci zrobił ? Związek dla zakładu,zdrada ? Nie wiem czy to można nazwać zdradą skoro był ze mną dla zakładu...A do tego ta Kristen ? On nadal ma z nią kontakt ! Tylko ciekawie jaki sexualny ? Oby nie...
-Juz gotowe !-Moje myśli przerwał mi Harry kładąc tace z napojami na stole.
-Dziekuję-Powiedziałam biorac kubek za uch,wzięłam łyk cieczy,gorącej cieczy.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy,ja się nie odzywałam,on się nie odzywał,nawet na siebie nie patrzyliśmy.
Ja przykryta kocem,siedząca na kanapie on siedzący troche oddalony ode mnie.
-Miał dwadzieścia lat kiedy to zrobił,widziałem go tego ranka,rozmawiałem z nim,a potem on...on się powiesił,przyszedłem do jego domu i widziałem jego zwłoki...jak wisi nieżywy...to zabolało to...-Zaczął płakać o nie !
Przybliżyłam sie do niego i mocno go przytuliłam ,słyszałam jak chłopak głośno oddycha,jak płacze,jego rece mocno trzymały moje plecy,czułam każdy jego ruch,każdy jego gest.
-Proszę nie zostawiaj mnie proszę-Chlipnął ,a ja poczułam jak się rozpływam,w jednym momencie jestem na niego zła ,a w drugim jest mi go żal,popłakałam się.
-Obiecuję Styles-Powiedziałam cichutko do jego ucha ,a on mocniej mnie przytulił.
***
Siedzimy przy ognisku wtuleni w siebie,patrzymy w ogień.
-Kochanie czemu chciałaś to zrobić ?-Zapytał loczek,a ja nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
Że to wszystko przez niego ? Mam być szczera ? Nie... musze coś wymyśleć.
-Harry-zaczęlam mowę dotykając jego dłoni.-Czuję się strasznie,czuję ból,mam dosć życia,czuję się nie potrzebna...-Powiedziałam pochylajac głowę w dół.
-Ej Ej !-Powiedział głośnym ale zaraezm sybtelnym głosem.Złapał mnie za brode i wtedy to się stało,nasze oczy się spotkały,usta były coraz bliżej siebie,złaczyły się w jedność,nasze języki tańczyły razem,to było zaskakujące !-Ja nie przeżyłbym bez ciebie powiedział patrząc swoimi zielonymi tęczówkami wprost na mnie.
***
Otwieram sennie oczy,najprzystojniejszy chłopak jaki chodzi po ziemi śpi koło mnie,obejmuje mnie swoją ręką.
Jest taki uroczy,nawet teraz jak śpi,jest słodki.
"Dyń Dyń" usłyszałam dzwonek do drzwi.
Harry śpi jak zabity ,lekko odpycham jego ręke ode mnie i idę zobaczyć kto dobija się do mojego domu.
"Dyń Dyń" Ponownie słyszę dzwonek do drzwi.
-Już idę !-krzyczę z korytarza po czym bez zastanowienia ciągnę za klamkę drzwi.
Cholera ! Tego sie nie spodziewałam !
-Jack co ty tu robisz ?-zapytałam i czułam jak rece drżą mi ze strachu./40 komentarzy i piszę dalej :) Piszcie w komentarzach czy podoba wam się ta część i co o niej sądzicie ?Podoba się wam ? Chcielibyście abym napisała moze jakiś jedno cześciowy Imagine ? Tak do poczytania :)
niedziela, 18 sierpnia 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 14
Czyli Imagine z Harrym cz.14
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=gBDsRfF0yzs#at=77
***
Otworzyłam powieki i znowu przed sobą widzę biały sufit.
Czyli stało się to czego najbardziej się bałam,żyję...
Żyję,tęsknie i myślę...
Zaczęłam krążyć w około pokoju.
Czuję pustkę,smutek i nicość.
Po co ja do cholery żyje ? Moje życie nie ma sensu ,żyję w nicości.
Dość cholera ! Uderzyłam nogą o stołek który stał na przeciwko.
Nie mam już sił na nic.
Olałam treningi,wszystko mi sie sypie,ale obiecuję ,że tylko jak się pozbieram to pójdę biegać,albo chociaż jak będe miała trochę siły,obiecuję.
Nie myśl [T.I.],daj sobie spokój.
Muszę się umyć,tylko pod taflą chłodnej wody umiem poważnie myśleć o życiu.
Wzięlam ręcznik i ruszyłam do łazienki...
***
Położyłam sie do wanny,na wodzie unosi się przyjemna piana,a ja po raz pierwszy się relaksuje.
Ten zapach czekolady i maliny coś mi przypomina.
Uśmiechnęłam się na te myśl.
Kąpałam się w tej wannie razem Harrym.
Pamietam ,że wtedy dużo się śmieliśmy,chciałabym wrócić do tamtej chwili.
W dłoń wzięłam golarkę,obracałam ją dookoła palcami ,aż wreszcie odważyłam się.
Zrobiłam nią cięcia na ręce,może uważacie mnie za nienormalną ,ale wole czuć ból fizyczny niż psychiczny,on jest dla mnie łatwiejszy do przyjęcia.
Coraz bardziej sie przyzwyczajałam ,krew spływała powoli.
Achh...lekko piecze.
Włożyłam reke do wody i patrzałam jak woda przybiera kolor czerwony,żyłam tą chwilą,chwilą w której o niczym nie myślałam,nie myślałam o całym moim życiu,nie myślałam o Stylesie.
***
Z ręki nadal sączy się krew ,a ja nie wiem co mam zrobić.
Ruszyłam do apteczki i zawinęłam rany bandażem.
Właczyłam radio i byłam zdziwiona faktem ,że leci moja ulubiona piosenka zaczęłam do niej tańczyć,czułam wytchnienie,tak jakbym się na nowo narodziła.
Ale z fali radości wyrwał mnie telefon...
-Halo ? -Zapytałam
-Czy [T.I.] z tej strony ?-Zapytał nieznany mi głos.
-Tak ,a z kim mam przyjemnośc mówić?-Zapytalam zdziwiona.
-Dzownie ze szpitala pani kolega prosił o szybki kontakt,chce ,zeby pani przyjechała,pan Chris,wybudził się.-Powiedział ,a ja zadrżałam.
-Okej prosze mu przekazać ,że już jadę.
***
Weszłam do sali zobaczyłam bladego jak ściana przyjaciele.
Wyglądał okropnie,usiadłam przy nim złapałam go za ręke,zaczęłam ją lekko muskac palcami.
-Wiesz co śniło mi się,że trzymasz złoto w rękach,jesteś uśmiechnięta,ale masz łzy w oczach,zauważasz coś co cię przestraszyło,a jednocześnie uszczęsliwiło,a ja stałem koło ciebie,ciągle i miałem skrzydła,latałem-powiedział na jednym tchu.
-Chris proszę cię...
-[T.I.] chcę ci tylko powiedzieć ,że Harry jest dobrym mężczyzną,naprawdę dobrym i ,żebyś nie rezygnowała z biegów,masz trenować,jechać na olimpiadę i wygrać,ja będe z tobą,będe ci pomagał ,ale duchowo,kocham cię,walcz do końca.-powiedział a po jego oku polała się jedna błyszcząca łza.
Na chwilę osłupiałam ,co on do mnie mówi ?
-Nie żegnaj się ze mną-odpowiedziałam z szklankami w oczach.
-Przepraszam,pamietaj ,ze jesteś piękna,pilnuj się kochanie-powiedział Chris po czym zamknął oczy ,a jego ręka ciągneła mnie w dół.
-Chris nie !-Krzyknęłam.
Maszyna zaczęła pikać,zaczęłam przytulać się do jego torsu.
-Nie !-krzyczałam.
Zaczęłam płakać,to koniec,on nie żyje ! Go juz nie ma !
Przytulilam się mocno.
Do sali wtargnął lekarz z pielegniarkami,wpatrywali się we mnie,dobrze wiedzieli ,ze nie da się juz go uratować.
Dopiero co się obudził,ale juz go nie ma,nie !
Zaczęłam ryczeć,jego bluzka zrobiła się mokra od moich łez.
***
-Już jestem !-powiedział wchodzący do sali loczek,poznałam po głosie.
Spóźniłeś się głupcze !-krzyczała moja podświadomość.
Po co tu przychodziłeś ? On już nie żyje.
Dalej nie odrywałam sie od ciała ,płakałam i płakałam.
-[T.I.]-powiedział Harry dotykając moich pleców-spójrz na mnie.
Cała byłam zapłakana,z pod rzęs ledwo co widziałam,ale obrociłam głowę w jego stronę.
Na jego twarzy widniał ból.
-Co ci sie stało w ręke?-zapytał-Odwinął mi bandaż po czym dodał-Czemu to robisz [T.I.],nie rób tego wiecej-zaczął całować moje rany swoimi wilgotnymi ustami.
I właśnie to się stało,ból fizyczny złączył się z psychicznym ,a ja czułam dreszcze na calym moim ciele.
-Zostaw mnie ! Nie powinnam cię juz obchodzic ! To przez ciebie mam popiepszone życie!-krzyknęłam po czym wybiegłam ze szpitala,tak jestem słaba,ciągle uciekam,ale to dla mnie jedyna obrona na to wszystko,musiałm uciec bo nie mogłam wytrzymać takiego bólu,wszystko się zlało.
***
Zamknęlam drzwi swojego domu po czym usiadłam na środku swojego salonu.
Spojrzałam w górę,jest przyczepiony hak,znowu mam myśli samobójcze.
Nie chcę nikogo juz tracić.Muszę zniknąć.
Z kanapy wyjełam linę,pod hak podłożyłam stołek,powiesiłam linę po czym zapletłam ją wokoło szyi.
Boję się umrzeć,ale potrzebuje tego.
Nagle z myśli wyrwał mnie huk bijacych o szybę rąk,głos Stylesa !
Spojrzałam przed siebie zobaczyłam mojego loczka,walącego w szybę balkonu pięściami,krzyczącego"Nie proszę nie !".
-Przepraszam-powiedziałam ze łzami w oczach.
Nie mogłam powstrzymać łez,gdy patrzę na jego ból,umieram...
-[T.i.] prosze nie ! Nie chce przeżywać tego jeszcze raz ! Nie chcę tracić drugiej osoby w ten sam sposób,nie chcę cie tracić !-krzyczał bezsilnie.
-Co masz na myśli stracić kogoś w ten sam sposób ?-zapytałam lekko drżąc.
-Mój brat on też się powiesił...-powiedział na jednym takcie ,a jego płacz był coraz głośniejszy.
O kurwa on miał brata,jego brat popełnił samobójstwo,cholera !.../40 komentarzy piszę dalej,piszcie co sądzicie o tej czesci w komentarzach c:
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=gBDsRfF0yzs#at=77
***
Otworzyłam powieki i znowu przed sobą widzę biały sufit.
Czyli stało się to czego najbardziej się bałam,żyję...
Żyję,tęsknie i myślę...
Zaczęłam krążyć w około pokoju.
Czuję pustkę,smutek i nicość.
Po co ja do cholery żyje ? Moje życie nie ma sensu ,żyję w nicości.
Dość cholera ! Uderzyłam nogą o stołek który stał na przeciwko.
Nie mam już sił na nic.
Olałam treningi,wszystko mi sie sypie,ale obiecuję ,że tylko jak się pozbieram to pójdę biegać,albo chociaż jak będe miała trochę siły,obiecuję.
Nie myśl [T.I.],daj sobie spokój.
Muszę się umyć,tylko pod taflą chłodnej wody umiem poważnie myśleć o życiu.
Wzięlam ręcznik i ruszyłam do łazienki...
***
Położyłam sie do wanny,na wodzie unosi się przyjemna piana,a ja po raz pierwszy się relaksuje.
Ten zapach czekolady i maliny coś mi przypomina.
Uśmiechnęłam się na te myśl.
Kąpałam się w tej wannie razem Harrym.
Pamietam ,że wtedy dużo się śmieliśmy,chciałabym wrócić do tamtej chwili.
W dłoń wzięłam golarkę,obracałam ją dookoła palcami ,aż wreszcie odważyłam się.
Zrobiłam nią cięcia na ręce,może uważacie mnie za nienormalną ,ale wole czuć ból fizyczny niż psychiczny,on jest dla mnie łatwiejszy do przyjęcia.
Coraz bardziej sie przyzwyczajałam ,krew spływała powoli.
Achh...lekko piecze.
Włożyłam reke do wody i patrzałam jak woda przybiera kolor czerwony,żyłam tą chwilą,chwilą w której o niczym nie myślałam,nie myślałam o całym moim życiu,nie myślałam o Stylesie.
***
Z ręki nadal sączy się krew ,a ja nie wiem co mam zrobić.
Ruszyłam do apteczki i zawinęłam rany bandażem.
Właczyłam radio i byłam zdziwiona faktem ,że leci moja ulubiona piosenka zaczęłam do niej tańczyć,czułam wytchnienie,tak jakbym się na nowo narodziła.
Ale z fali radości wyrwał mnie telefon...
-Halo ? -Zapytałam
-Czy [T.I.] z tej strony ?-Zapytał nieznany mi głos.
-Tak ,a z kim mam przyjemnośc mówić?-Zapytalam zdziwiona.
-Dzownie ze szpitala pani kolega prosił o szybki kontakt,chce ,zeby pani przyjechała,pan Chris,wybudził się.-Powiedział ,a ja zadrżałam.
-Okej prosze mu przekazać ,że już jadę.
***
Weszłam do sali zobaczyłam bladego jak ściana przyjaciele.
Wyglądał okropnie,usiadłam przy nim złapałam go za ręke,zaczęłam ją lekko muskac palcami.
-Wiesz co śniło mi się,że trzymasz złoto w rękach,jesteś uśmiechnięta,ale masz łzy w oczach,zauważasz coś co cię przestraszyło,a jednocześnie uszczęsliwiło,a ja stałem koło ciebie,ciągle i miałem skrzydła,latałem-powiedział na jednym tchu.
-Chris proszę cię...
-[T.I.] chcę ci tylko powiedzieć ,że Harry jest dobrym mężczyzną,naprawdę dobrym i ,żebyś nie rezygnowała z biegów,masz trenować,jechać na olimpiadę i wygrać,ja będe z tobą,będe ci pomagał ,ale duchowo,kocham cię,walcz do końca.-powiedział a po jego oku polała się jedna błyszcząca łza.
Na chwilę osłupiałam ,co on do mnie mówi ?
-Nie żegnaj się ze mną-odpowiedziałam z szklankami w oczach.
-Przepraszam,pamietaj ,ze jesteś piękna,pilnuj się kochanie-powiedział Chris po czym zamknął oczy ,a jego ręka ciągneła mnie w dół.
-Chris nie !-Krzyknęłam.
Maszyna zaczęła pikać,zaczęłam przytulać się do jego torsu.
-Nie !-krzyczałam.
Zaczęłam płakać,to koniec,on nie żyje ! Go juz nie ma !
Przytulilam się mocno.
Do sali wtargnął lekarz z pielegniarkami,wpatrywali się we mnie,dobrze wiedzieli ,ze nie da się juz go uratować.
Dopiero co się obudził,ale juz go nie ma,nie !
Zaczęłam ryczeć,jego bluzka zrobiła się mokra od moich łez.
***
-Już jestem !-powiedział wchodzący do sali loczek,poznałam po głosie.
Spóźniłeś się głupcze !-krzyczała moja podświadomość.
Po co tu przychodziłeś ? On już nie żyje.
Dalej nie odrywałam sie od ciała ,płakałam i płakałam.
-[T.I.]-powiedział Harry dotykając moich pleców-spójrz na mnie.
Cała byłam zapłakana,z pod rzęs ledwo co widziałam,ale obrociłam głowę w jego stronę.
Na jego twarzy widniał ból.
-Co ci sie stało w ręke?-zapytał-Odwinął mi bandaż po czym dodał-Czemu to robisz [T.I.],nie rób tego wiecej-zaczął całować moje rany swoimi wilgotnymi ustami.
I właśnie to się stało,ból fizyczny złączył się z psychicznym ,a ja czułam dreszcze na calym moim ciele.
-Zostaw mnie ! Nie powinnam cię juz obchodzic ! To przez ciebie mam popiepszone życie!-krzyknęłam po czym wybiegłam ze szpitala,tak jestem słaba,ciągle uciekam,ale to dla mnie jedyna obrona na to wszystko,musiałm uciec bo nie mogłam wytrzymać takiego bólu,wszystko się zlało.
***
Zamknęlam drzwi swojego domu po czym usiadłam na środku swojego salonu.
Spojrzałam w górę,jest przyczepiony hak,znowu mam myśli samobójcze.
Nie chcę nikogo juz tracić.Muszę zniknąć.
Z kanapy wyjełam linę,pod hak podłożyłam stołek,powiesiłam linę po czym zapletłam ją wokoło szyi.
Boję się umrzeć,ale potrzebuje tego.
Nagle z myśli wyrwał mnie huk bijacych o szybę rąk,głos Stylesa !
Spojrzałam przed siebie zobaczyłam mojego loczka,walącego w szybę balkonu pięściami,krzyczącego"Nie proszę nie !".
-Przepraszam-powiedziałam ze łzami w oczach.
Nie mogłam powstrzymać łez,gdy patrzę na jego ból,umieram...
-[T.i.] prosze nie ! Nie chce przeżywać tego jeszcze raz ! Nie chcę tracić drugiej osoby w ten sam sposób,nie chcę cie tracić !-krzyczał bezsilnie.
-Co masz na myśli stracić kogoś w ten sam sposób ?-zapytałam lekko drżąc.
-Mój brat on też się powiesił...-powiedział na jednym takcie ,a jego płacz był coraz głośniejszy.
O kurwa on miał brata,jego brat popełnił samobójstwo,cholera !.../40 komentarzy piszę dalej,piszcie co sądzicie o tej czesci w komentarzach c:
środa, 14 sierpnia 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 13
Czyli Imagine z Harrym cz.13
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=WderG_DxTvo
-[T.i.] powiedz coś-powiedział Styles dotykając mojego polika.
-Harry ja...-Zaczęłam mowę kiedy nastała cisza ,a w tle było tylko słychać dźwięk telefonu loczka.
Wyciągnął komórkę z kieszeni,sprawdził kto dzwoni i schował ją z powrotem.
-Harry kto dzwoni ?-zapytałam zaciekawiona.
-Nikt ważny-powiedział z obawą na twarzy.
-Pokaz mi ten telefon!-krzyknęłam wściekła.
-Ale...-Zaczął się jąkać,bal się !
-Pokaż do cholery !-krzyknęłam głośniej.
Chłopak wyciągnął sprzęt z kieszeni po czym trafił on do mojej dłoni.
Spojrzałam na wygaszacz i znowu w oczach cisnęły mi się łzy.
Jedyne co chciałam teraz zrobić to krzyczeć ! Wykrzyczeć wszystko co chowam w sobie ! Cały ten cholerny ból !
-Czy ta dziewczyna ,była narzeczona Jacka ma na imie Kristen?-zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
-[T.I.] to nie tak...-znowu to tłumaczenie,mam tego dość,dość Harrego i jego wybryków,dość wszystkiego!
-Wiedziałam!-krzyknęłam głośno rzucając w niego telefonem,zaczęłam biec przed siebie,miałam dość.
-Zaczekaj...proszę...wybacz mi...miałaś nie uciekać...-słyszałam za sobą prośby,krzyki,głos loczka.
-Zostaw mnie samą rozumiesz ?! Jestem bez ciebie szczęśliwa !-okłamałam go ,aby wreszcie mnie zostawił,miałam dość,a jego kroki za mną ucichły,nie biegł już za mną,ponownie został sam,a ja biegłam do domu.
***
Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na kanapę.
Rozejrzałam się po całym pokoju,spojrzałam na moje i Harrego zdjęcie.
I znowu się poryczałam,jak mały bachor,łzy spływały szybko,a ja nie mogę tego opanować,nie mogę zapomnieć.
Zapomnieć o tym kretynie który tak naprawdę mnie nie kocha,który mnie niszczy,mnie i moje życie.
Tyle się dzisiaj dowiedziałam,jedną z jego wielu tajemnic,a już nie daje rady,nie mogę pogodzić się z tą jedną tajemnicą,a co dopiero z resztą ?
Nie wytrzymuję psychicznie,nie chcę żyć,ale nie chcę też umierać,nie wiem co mam robić...
Może prawdą jest ,ze boję się śmierci,albo ,że nie chcę byc szczęśliwa ?
Ale ja tak cholernie cierpię,to jest nie do wytrzymywania...
To gorsze niż ból fizyczny,czuję jak umieram psychicznie,ja nie chcę żyć bez niego,chcę mieć go przy sobie,ale on jest inny,on mnie nie chce,on mnie niszczy !
To koniec,muszę dać sobie z nim spokój,nie przejmuj się...
A przynajmniej tylko udawaj ,ze nie zależy ci na nim.
Nie myśl,nie myśl,mózgu nie myśl do cholery !
***1 h później***
Położyłam się na łóżku i okryłam ciepłą pierzyną.
Ucichłam.Wszystkie moje myśli zniknęły.
Zniknęły przez chwilę,powróciły bardzo szybko.
Dość ! Słyszysz dość ! Ja już nie wytrzymam tego bólu...
To wszystko mnie przerasta dość !
Boże ratuj mnie.
Po moim poliku znowu zaczęły toczyć się łzy.
Boże proszę cię o to ,żebym teraz zasnęła i się już nie obudziła,żebym się nie obudziła bo nie mogę bez niego żyć,on jest jak powietrze,potrzebuję go by żyć,ja go po prostu kocham.../40 komentarzy piszę dalej. :)
Piszcie co sądzicie o tej cześci w komentarzach ; )
Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=WderG_DxTvo
-[T.i.] powiedz coś-powiedział Styles dotykając mojego polika.
-Harry ja...-Zaczęłam mowę kiedy nastała cisza ,a w tle było tylko słychać dźwięk telefonu loczka.
Wyciągnął komórkę z kieszeni,sprawdził kto dzwoni i schował ją z powrotem.
-Harry kto dzwoni ?-zapytałam zaciekawiona.
-Nikt ważny-powiedział z obawą na twarzy.
-Pokaz mi ten telefon!-krzyknęłam wściekła.
-Ale...-Zaczął się jąkać,bal się !
-Pokaż do cholery !-krzyknęłam głośniej.
Chłopak wyciągnął sprzęt z kieszeni po czym trafił on do mojej dłoni.
Spojrzałam na wygaszacz i znowu w oczach cisnęły mi się łzy.
Jedyne co chciałam teraz zrobić to krzyczeć ! Wykrzyczeć wszystko co chowam w sobie ! Cały ten cholerny ból !
-Czy ta dziewczyna ,była narzeczona Jacka ma na imie Kristen?-zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
-[T.I.] to nie tak...-znowu to tłumaczenie,mam tego dość,dość Harrego i jego wybryków,dość wszystkiego!
-Wiedziałam!-krzyknęłam głośno rzucając w niego telefonem,zaczęłam biec przed siebie,miałam dość.
-Zaczekaj...proszę...wybacz mi...miałaś nie uciekać...-słyszałam za sobą prośby,krzyki,głos loczka.
-Zostaw mnie samą rozumiesz ?! Jestem bez ciebie szczęśliwa !-okłamałam go ,aby wreszcie mnie zostawił,miałam dość,a jego kroki za mną ucichły,nie biegł już za mną,ponownie został sam,a ja biegłam do domu.
***
Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na kanapę.
Rozejrzałam się po całym pokoju,spojrzałam na moje i Harrego zdjęcie.
I znowu się poryczałam,jak mały bachor,łzy spływały szybko,a ja nie mogę tego opanować,nie mogę zapomnieć.
Zapomnieć o tym kretynie który tak naprawdę mnie nie kocha,który mnie niszczy,mnie i moje życie.
Tyle się dzisiaj dowiedziałam,jedną z jego wielu tajemnic,a już nie daje rady,nie mogę pogodzić się z tą jedną tajemnicą,a co dopiero z resztą ?
Nie wytrzymuję psychicznie,nie chcę żyć,ale nie chcę też umierać,nie wiem co mam robić...
Może prawdą jest ,ze boję się śmierci,albo ,że nie chcę byc szczęśliwa ?
Ale ja tak cholernie cierpię,to jest nie do wytrzymywania...
To gorsze niż ból fizyczny,czuję jak umieram psychicznie,ja nie chcę żyć bez niego,chcę mieć go przy sobie,ale on jest inny,on mnie nie chce,on mnie niszczy !
To koniec,muszę dać sobie z nim spokój,nie przejmuj się...
A przynajmniej tylko udawaj ,ze nie zależy ci na nim.
Nie myśl,nie myśl,mózgu nie myśl do cholery !
***1 h później***
Położyłam się na łóżku i okryłam ciepłą pierzyną.
Ucichłam.Wszystkie moje myśli zniknęły.
Zniknęły przez chwilę,powróciły bardzo szybko.
Dość ! Słyszysz dość ! Ja już nie wytrzymam tego bólu...
To wszystko mnie przerasta dość !
Boże ratuj mnie.
Po moim poliku znowu zaczęły toczyć się łzy.
Boże proszę cię o to ,żebym teraz zasnęła i się już nie obudziła,żebym się nie obudziła bo nie mogę bez niego żyć,on jest jak powietrze,potrzebuję go by żyć,ja go po prostu kocham.../40 komentarzy piszę dalej. :)
Piszcie co sądzicie o tej cześci w komentarzach ; )
czwartek, 8 sierpnia 2013
Imagine "I przysięgam ,że cię nie opuszczę ,aż do śmierci" rozdział : 12
Czyli Imagine z Harrym cz.12\
Przed przeczytaniem włacz to: http://www.youtube.com/watch?v=9fa9ihKIf9w
-[T.I.] nie wiem czy to dobry pomysł,abym teraz ci o tym mówił-powiedział spoglądając na mnie,oczy zrobiły mu się ciemne,ze strachu ?
-Jeżeli mi nie powiesz to możesz wracać do domu ze świadomością ,że już nigdy w życiu mnie nie zobaczysz-zagroziłam.
Loczek podszedł do mnie.
Ujął swoją dłonią moją brodę,powoli wtapiał się w moje tęczówki.
-Na pewno chcesz wiedzieć ?-zapytał jakby się czegoś bał.
-Chcę wiedzieć Harry-odpowiedziałam spuszczając wzrok.
-Ale nie odejdziesz ode mnie ? Nie zostawisz mnie ? Wrócisz do mnie ?-zapytał oczekując na odpowiedź.
-Obiecuję ,że nie ucieknę-powiedziałam głośnym tonem.
Chłopak tylko wziął głęboki wdech,odwrócił głowę po czym spojrzał ponownie na mnie.
-Słuchaj...-zaczął się zacinać-jakieś czas temu ja i Jack byliśmy najlepszymi przyjaciółmi ,ale...-objął swoją dłonia moją rękę.
-Ale co Harry ?-zapytałam zaciekawiona.
Co on może ukrywać ? Czy to jedna z jego stu tajemnic ? Czy ktoś jeszcze o tym wie ?
-Nigdy nikomu się nie zwierzałem [T.i.],dlatego jest mi ciężko-powiedział spod swojego lodowatego spojrzenia,wydymał swoje usta.-Słuchaj pamiętasz jak mówiłem ci o tym ślubie na który mieliśmy iść razem ?-pyta cierpko ,a ja tylko kiwam głową twierdząco.-Ja,ja... ja przespałem się z jego narzeczoną dwa dni przed ślubem-powiedział ,a ja poczułam jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy.
Styles jest sukinsynem,zimnym draniem,który jest uzależniony od sexu!
-Co to ma znaczyć?! Czy ty chcesz mi powiedzieć,że kiedy byłeś ze mną w związku to ty...-zaciełam się,do oczu napłyneły mi łzy.
-Tak [T.i] ja cię zdradziłem-powiedzial ujmując moją twarz.
-Kochasz ją ?-zapytałam wulgarnie.
-Słucham ?
-Pytam się czy ja kochasz Harry !-krzyknęłam.
-Nie to tylko dobra przyjaciółka-powiedział cichym głosem.
-Przyjaciółka ?! Przyznaj się wreszcie ,ze ją kochasz ty draniu !
-Nie kocham jej-powiedział marszcząc czoło.-Teskniłem za tobą,jak moge kochać ja kiedy tęsknie za tobą ?-pyta.
Tęsknił za mną ? Co ja mam mu teraz powiedzieć ? Może to jedno z jego wielu kłamstw!
-Teskniłeś ? Za mną ,a nie za dziewczyna która można wyruchać i wypierdolić w kąt jak szmatę ? Teskniłeś za dziewczyną dla zakładu ?-pytam ,a po polikach leci mi strumień łez.
-To nie tak...-powiedział ,a w jego oczach można było dostrzec szklanki.
-A jak ? Jesteś zwykłą świnią !
-Nic mnie z nia nie łączy,to tylko przyjaciółka jedna z niewielu prawdziwych przyjaciół [T.I.],ona wie o mnie więcej niż ktokolwiek inny.
-Ale jak mogłeś zrobić to Jackowi ? Jak mogłeś ?-Pytam niezrozumiale.
-Nie wiem [T.i.],wlasnie tego nie wiem-ujmuje moją brode.-Przepraszam-mówi ze smutkiem.
Kretynko nie wież mu ! On cię znowu oszuka ,wykorzysta i zostawi !
Ale Chris,pamiętasz co mówił Chris ? "Harry to dobry człowiek"...
Nie nie nie ! nie dawaj sie omotać !
-Harry to wszystko jest dziwne rozumiesz ?! Mam dość tego ,ze robisz ze mnie kretynke i tak chamsko kłamiesz mi w twarz-Powiedziałam z płaczem w głosie wstając z krzesła.
Chcialam uciec,jednak loczek złapal mnie za reke i mocno ja trzymał.
Objął mnie w tali ,przyciągnął do swoich ramiona,spojrzał mi prosto w oczy i zapytał :
-Miałaś nie uciekać mimo wszystko...
-Przepraszam ,ale nie jestem dla ciebie stworzona-rzekłam wręcz rycząc.
-[T.I.] co mam powiedzieć ,żebys w końcu zrozumiała ,ze jesteś dla mnie ważna ?-Mruknął ,a mi ,aż odebrało mowę.
Tak to dobry moment ! Powiedz mu czego od niego oczekujesz,no dalej.../40 komentarzy piszę dalej,piszcie czy podoba wam sie ta część w komentarzach :) Dla mnie nie jest ona jedną z najlepszych ,ale ze względu na wasze wyczekiwanie napisałam ja dzisiaj ; )
Przed przeczytaniem włacz to: http://www.youtube.com/watch?v=9fa9ihKIf9w
-[T.I.] nie wiem czy to dobry pomysł,abym teraz ci o tym mówił-powiedział spoglądając na mnie,oczy zrobiły mu się ciemne,ze strachu ?
-Jeżeli mi nie powiesz to możesz wracać do domu ze świadomością ,że już nigdy w życiu mnie nie zobaczysz-zagroziłam.
Loczek podszedł do mnie.
Ujął swoją dłonią moją brodę,powoli wtapiał się w moje tęczówki.
-Na pewno chcesz wiedzieć ?-zapytał jakby się czegoś bał.
-Chcę wiedzieć Harry-odpowiedziałam spuszczając wzrok.
-Ale nie odejdziesz ode mnie ? Nie zostawisz mnie ? Wrócisz do mnie ?-zapytał oczekując na odpowiedź.
-Obiecuję ,że nie ucieknę-powiedziałam głośnym tonem.
Chłopak tylko wziął głęboki wdech,odwrócił głowę po czym spojrzał ponownie na mnie.
-Słuchaj...-zaczął się zacinać-jakieś czas temu ja i Jack byliśmy najlepszymi przyjaciółmi ,ale...-objął swoją dłonia moją rękę.
-Ale co Harry ?-zapytałam zaciekawiona.
Co on może ukrywać ? Czy to jedna z jego stu tajemnic ? Czy ktoś jeszcze o tym wie ?
-Nigdy nikomu się nie zwierzałem [T.i.],dlatego jest mi ciężko-powiedział spod swojego lodowatego spojrzenia,wydymał swoje usta.-Słuchaj pamiętasz jak mówiłem ci o tym ślubie na który mieliśmy iść razem ?-pyta cierpko ,a ja tylko kiwam głową twierdząco.-Ja,ja... ja przespałem się z jego narzeczoną dwa dni przed ślubem-powiedział ,a ja poczułam jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy.
Styles jest sukinsynem,zimnym draniem,który jest uzależniony od sexu!
-Co to ma znaczyć?! Czy ty chcesz mi powiedzieć,że kiedy byłeś ze mną w związku to ty...-zaciełam się,do oczu napłyneły mi łzy.
-Tak [T.i] ja cię zdradziłem-powiedzial ujmując moją twarz.
-Kochasz ją ?-zapytałam wulgarnie.
-Słucham ?
-Pytam się czy ja kochasz Harry !-krzyknęłam.
-Nie to tylko dobra przyjaciółka-powiedział cichym głosem.
-Przyjaciółka ?! Przyznaj się wreszcie ,ze ją kochasz ty draniu !
-Nie kocham jej-powiedział marszcząc czoło.-Teskniłem za tobą,jak moge kochać ja kiedy tęsknie za tobą ?-pyta.
Tęsknił za mną ? Co ja mam mu teraz powiedzieć ? Może to jedno z jego wielu kłamstw!
-Teskniłeś ? Za mną ,a nie za dziewczyna która można wyruchać i wypierdolić w kąt jak szmatę ? Teskniłeś za dziewczyną dla zakładu ?-pytam ,a po polikach leci mi strumień łez.
-To nie tak...-powiedział ,a w jego oczach można było dostrzec szklanki.
-A jak ? Jesteś zwykłą świnią !
-Nic mnie z nia nie łączy,to tylko przyjaciółka jedna z niewielu prawdziwych przyjaciół [T.I.],ona wie o mnie więcej niż ktokolwiek inny.
-Ale jak mogłeś zrobić to Jackowi ? Jak mogłeś ?-Pytam niezrozumiale.
-Nie wiem [T.i.],wlasnie tego nie wiem-ujmuje moją brode.-Przepraszam-mówi ze smutkiem.
Kretynko nie wież mu ! On cię znowu oszuka ,wykorzysta i zostawi !
Ale Chris,pamiętasz co mówił Chris ? "Harry to dobry człowiek"...
Nie nie nie ! nie dawaj sie omotać !
-Harry to wszystko jest dziwne rozumiesz ?! Mam dość tego ,ze robisz ze mnie kretynke i tak chamsko kłamiesz mi w twarz-Powiedziałam z płaczem w głosie wstając z krzesła.
Chcialam uciec,jednak loczek złapal mnie za reke i mocno ja trzymał.
Objął mnie w tali ,przyciągnął do swoich ramiona,spojrzał mi prosto w oczy i zapytał :
-Miałaś nie uciekać mimo wszystko...
-Przepraszam ,ale nie jestem dla ciebie stworzona-rzekłam wręcz rycząc.
-[T.I.] co mam powiedzieć ,żebys w końcu zrozumiała ,ze jesteś dla mnie ważna ?-Mruknął ,a mi ,aż odebrało mowę.
Tak to dobry moment ! Powiedz mu czego od niego oczekujesz,no dalej.../40 komentarzy piszę dalej,piszcie czy podoba wam sie ta część w komentarzach :) Dla mnie nie jest ona jedną z najlepszych ,ale ze względu na wasze wyczekiwanie napisałam ja dzisiaj ; )
Subskrybuj:
Posty (Atom)